
Red Fang - Murder The Mountains [2011]
Sporo ostatnio na masterfulu dyskusji o retro graniu. GRAVEYARD wydał płytę klasyczną do bólu, PENTAGRAM swoim krążkiem odświeżył doomową formułę. Co łączy te dwa zespoły z RED FANG? Black Sabbath rzecz jasna.
A poważniej. RED FANG to zespół z Portland. Muzycy zapatrzeni w swoich psychodelicznych mistrzów lat 70tych, dosypali sporo chwytliwych stonerowych, czasem rock'n'rollowych riffów, przypominających dokonania KYUSS czy QUEENS OF THE STONE AGE. Z jednej strony czuć w tym ducha starych czasów, z drugiej zahaczają także o progresywne pasaże zbliżone do tego co gra obecnie MASTODON (aczkolwiek nie na taką skalę). W skrócie, jeśli ktoś polubił również THEM CROOKED VULTURES, nie wyobrażam sobie, aby ta z leksza upalona płyta do niego nie trafiła.
Na zachęte dwa wałki:
i drugi: