SANCTUS INFERNUM
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
SANCTUS INFERNUM
Kolejna zagrzebana w stercie nic nie mówiących nikomu, nic nie znaczących i nie wartych zapamiętania nazw kapela. Tym razem amerykańska, powstała pięć lat temu z dwiema płytami w dorobku, wydanymi dla takich potentatów fonograficznych jak rosyjska BadMoodMan (będąca pododdziałem jeszcze bardziej znaczącej Solitude Productions) i amerykańska Breaker Records. Na pokładzie same Galle Anonimy, z wyjątkiem Marka Andersona, który przez trzy lata udzielał się w MANILLA ROAD, nagrywając z nimi dwie płyty. W SANCTUS INFERNUM tworzą coś co Metal Archives określa mianem mikstury Death, Black i Doom Metalu. Tego ostatniego gatunku jest tu chyba najwięcej, wyznacza on ogólne ramy, co powoduje, że mamy do czynienia raczej z Doom Metalem wzbogaconym deathmetalowym ciężarem i sekcją oraz kilkoma smaczkami charakterystycznymi dla Black Metalu, jak na przykład przesterowany, burczący wokal.
Z dwóch wydanych płyt słyszałem tylko pierwszą, tytułową, dostępną dzięki Pagan w astronomicznej cenie 28 zł (widzę też, że aktualnie na Allegro za całe 17,50 zł w Lower Silesian Stronghold). Otrzymujemy w zamian trzy kwadranse wysokiej klasy grania; ciężkiego, napakowanego energią i testosteronem, dość przebojowego, ale o raczej wisielczym zabarwieniu, opartego na mocnej wyrazistej sekcji i nośnych riffach. Kapela rżnie fest bez chwili wytchnienia, w żadnym z ośmiu utworów nie ma nawet cienia lipy, ale szczególnie na plus wyróżniają się te najbardziej rozbudowane jak "The journey back" czy "Let it be so". Pierwszy przygniata monumentalnie, dostojnie, kategorycznie i ostatecznie daje do zrozumienia: "wracacie, skąd przyszliście" ("to dust..."), ten drugi, niezwykle sugestywny i poruszający świetnie spełnia swoją rolę jako zamykacz. Jedna z najlepszych kompozycji jakie miałem okazję poznać. Wielka klasa. Na zasadzie kontrastu wyróżnia się też wyrywający na moment z transu/letargu/odrętwienia energiczny i najkrótszy na płycie "Suffer" roztropnie umieszczony w środku stawki.
Do spróbowania szef kuchni poleca:
http://www.myspace.com/sanctusinfernum
Dobre przykłady najpełniej odzwierciedlające charakter albumu. Dwa pierwsze kawałki wprowadzające w muzyczny świat SANCTUS INFERNUM ("Flesh without sin" i "God unto myself") oraz wspomniany wcześniej "Suffer".
Place me
Into the book of death
I pledge allegiance only unto thee
I fear not noose nor fire
Open the door for me...
Let it be so!
Z dwóch wydanych płyt słyszałem tylko pierwszą, tytułową, dostępną dzięki Pagan w astronomicznej cenie 28 zł (widzę też, że aktualnie na Allegro za całe 17,50 zł w Lower Silesian Stronghold). Otrzymujemy w zamian trzy kwadranse wysokiej klasy grania; ciężkiego, napakowanego energią i testosteronem, dość przebojowego, ale o raczej wisielczym zabarwieniu, opartego na mocnej wyrazistej sekcji i nośnych riffach. Kapela rżnie fest bez chwili wytchnienia, w żadnym z ośmiu utworów nie ma nawet cienia lipy, ale szczególnie na plus wyróżniają się te najbardziej rozbudowane jak "The journey back" czy "Let it be so". Pierwszy przygniata monumentalnie, dostojnie, kategorycznie i ostatecznie daje do zrozumienia: "wracacie, skąd przyszliście" ("to dust..."), ten drugi, niezwykle sugestywny i poruszający świetnie spełnia swoją rolę jako zamykacz. Jedna z najlepszych kompozycji jakie miałem okazję poznać. Wielka klasa. Na zasadzie kontrastu wyróżnia się też wyrywający na moment z transu/letargu/odrętwienia energiczny i najkrótszy na płycie "Suffer" roztropnie umieszczony w środku stawki.
Do spróbowania szef kuchni poleca:
http://www.myspace.com/sanctusinfernum
Dobre przykłady najpełniej odzwierciedlające charakter albumu. Dwa pierwsze kawałki wprowadzające w muzyczny świat SANCTUS INFERNUM ("Flesh without sin" i "God unto myself") oraz wspomniany wcześniej "Suffer".
Place me
Into the book of death
I pledge allegiance only unto thee
I fear not noose nor fire
Open the door for me...
Let it be so!
Only SŁUCHANIE płyt is real!
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SANCTUS INFERNUM
Szkoda, że Szanowni Forumowicze nie dają szans mniej "medialnym" zespołom...
Kolejny, po - między innymi - włoskim MEPHISTO, amerykańskim EPIDEMIC, DENIAL FIEND, DESTRUCTOR, THUS DEFILED, czy NUCLEAR TRIBUNAL, o którym wątek został kompletnie zignorowany, a muzyka bardzo zacna i z łatwością kasuje wielu "tuzów" współczesnej sceny.
Kolejny, po - między innymi - włoskim MEPHISTO, amerykańskim EPIDEMIC, DENIAL FIEND, DESTRUCTOR, THUS DEFILED, czy NUCLEAR TRIBUNAL, o którym wątek został kompletnie zignorowany, a muzyka bardzo zacna i z łatwością kasuje wielu "tuzów" współczesnej sceny.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: SANCTUS INFERNUM
Maniek, ja bardzo chętnie, bo zazwyczaj jak coś polecisz to mi pasuje (choć są wyjątki od tej reguły). Ale ostatnio jestem tak zarobiony, że nawet nie mam czasu sprawdzić jutuba, że o całości nie wspomnę. Kurwa, mało tego, ja nawet na ulubione płyty nie mam czasu.
Ale zapamiętam i kiedyś to obadam.
Ale zapamiętam i kiedyś to obadam.
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4949
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: SANCTUS INFERNUM
Przesłuchałem wszystkie numery na myspace zaraz po założeniu tematu. Muzycznie jest fajnie tylko bardzo irytuje mnie ten specyficzny mówiono-ciśnięty? wokal szczególnie w utworach z drugiej płyty. Za jakiś czas obadam debiut w całości i zobaczymy, bo muza mi sie podoba.
PENIS METAL
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
Re: SANCTUS INFERNUM
Będzie się sprawdzać albowiem opis zaiste interesującym jest.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SANCTUS INFERNUM
Taki ładny wstęp napisałeś, że zrobię to dla Ciebie i przesłucham ich płytę ;)
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: SANCTUS INFERNUM
to może nawet i ja się szarpnę i posłucham. tylko sam wiesz... teraz wałkuję reigns bez chwili przerwy już któryś dzień z kolei i wciąż nie mam dosyć, obawiam się, że z miesiąc pewnie w kółko powałkuję - jak nie więcej, zatem sanctus infernum nieprędko będzie okazja obadać ;)
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2322
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
Re: SANCTUS INFERNUM
z TyRuro przesłuchałem kawałek kawałka i kurwa kurwa kurwa! ciekawe.
Maniek dobrze że miał gacie, bo sie zesrał w gacie ;)
Maniek dobrze że miał gacie, bo sie zesrał w gacie ;)
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: SANCTUS INFERNUM
Jakoś w chwili kiedy zakładałeś ten temat nawet się skusiłem i przesłuchałem tego co jest ogólnodostępne w sieci. W tym samym czasie byłem też jakoś dopiero co po pierwszych odsłuchach Cianide "Gods of Death". No i w zestawieniu z tym jakoś tak nie rosło w oczach, a wręcz przeciwnie - malało. Może przyłożyłem złą miarę albo niefortunnie zestawiłem, aczkolwiek jeszcze raz spróbowałem i nic ponad "fajne" powiedzieć nie mogę. To samo mam z polecanym przez Ciebie Ruins - lubię, "Baptized in Hell" nawet bardziej niż lubię, ale nie wyobrażam sobie młócenia tego naokoło dłużej niż 2-3 dni.
Na plus wyróżniam tutaj brzmienie i wokale, na minus monotonność (wiem, że w przypadku takiego grania to trochę niewdzięcznie brzmi, no ale po dłuższej chwili odczułem nadciągające zmęczenie). Kawałek "God Unto Myself" chyba najlepszy, dużo gorzej sprawa się ma z "Pulse" który ma w sobie coś wybitnie wkurwiającego.
Na plus wyróżniam tutaj brzmienie i wokale, na minus monotonność (wiem, że w przypadku takiego grania to trochę niewdzięcznie brzmi, no ale po dłuższej chwili odczułem nadciągające zmęczenie). Kawałek "God Unto Myself" chyba najlepszy, dużo gorzej sprawa się ma z "Pulse" który ma w sobie coś wybitnie wkurwiającego.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SANCTUS INFERNUM
Nic z drugiej płyty nie słyszałem, więc trudno mi zweryfikować.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Re: SANCTUS INFERNUM
Przesłuchałem numery dostepnę na YT i myspace, bo całości nie znalazłem. Fajne granie - dobre riffy, brzmienie przyzwoite, wokale specyficzne, ale nie przeszkadzają mi wcale. Jak będę miał możliwość zapoznam się z całością.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SANCTUS INFERNUM
http://allegro.pl/sanctus-infernum-sanc ... 17864.htmlGore_Obsessed pisze:w Pagan w astronomicznej cenie 28 zł (widzę też, że aktualnie na Allegro za całe 17,50 zł w Lower Silesian Stronghold)
Relacja cena-jakość na 5.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
Re: SANCTUS INFERNUM
I tak mam w planach dil z LSS, więc niewykluczone, że dorzucę do zamówienia ;)
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: SANCTUS INFERNUM
Zapomniałem dodać, że kiedy w okolicach marca składałem zamówienie w Pagan to przeglądałem ofertę CD (około 3,5 tysiąca tytułów) bardzo wnikliwie przez ponad dwa tygodnie. Debiut SANCTUS INFERNUM w cuglach wskoczył do finałowej piątki, którą ostatecznie zamówiłem. Oczywiście, ktoś może to podsumować stwierdzeniem, że mam zjebany gust, ale myślę, że jest to również jakaś rekomendacja. :)
Only SŁUCHANIE płyt is real!