Masterful Magazine

Brazylia to, jak powszechnie wiadomo, jeden z najlepiej rozwiniętych krajów Ameryki Południowej. Co za tym idzie eksport w tym kraju stoi na stosunkowo niezłym poziomie i jednym z produktów, którego wstydzić się na pewno nie mogą jest MYSTIFIER. Nazwa chyba wszystkim wtajemniczonym znana. Kto nie zna "Goetia" czy "Wicca" ten przegrał życie i wszystko. Bo obok "INRI", "Morbid Visions", "Beneath the Remains", "Conquerors of Armageddon", "Black Force Domain" to zdecydowanie 2 najważniejsze albumy tamtejszej sceny. A i te wydane nieco później nie powinny zbierać batów (tyle, że tutaj generalnie chuj mam do powiedzenia, bo nie przesłuchałem ich więcej jak 2-3 razy, a i to miało miejsce dawno temu).

Rekapitulując: kto nigdy nie machał bańką w ekstazie przy "Cursed Excruciation / The Sinuous Serpent of Genesis (Levathan) " czy "The Baphometic Goats of Knights Templar in the 12th Century" ten kiep i nie ma w tym temacie prawa głosu. Reszta może się pochwalić wszelkiej maści die hardami MYSTIFIER włączonymi do kolekcji i poopowiadać stare dzieje, jak to niegdyś na t-shirt rzeczonej kapeli wyrywało się dziewki, a przy imć dźwiękach je brzuchaciło. Do dzieła, czas start!

<nie lubię>

Dla tych co nie słyszeli, a kierują się zdaniem boroowy, radzę zapoznać się z tym:

Zacna kapela, choć nigdy nie szalałem na jej punkcie. Grali wtedy dość oryginalnie jak dla mnie. :) Słyszałem trzy albumy: "Wicca" (niezły album), "Goetie" (nie zostało mi nic w pamięci) i "The world is...", a dwa z nich udało mi się zripować w dawnych czasach od starszego kolegi z cd na taśmy. Generalnie chyba bardziej obrósł ten zespół w kult niż nim był w rzeczywistości, ale co ja tam wiem...

Szukam wszystkiego na CD, kapela klasa.

Mystifier ma pewną poważną wadę....*

Drone, dokończ :)

Sabbat też.

Czesław pisze:Mystifier ma pewną poważną wadę....*

Nawet więcej niż jedną :D

Jedną z nich jest to, że Mystifier jest na wskroś metalowy. To na pewno kole w oczy co poniektórym :-)

Mi bardziej szkoda takich Corpus Christii, na ten przykład. Za 10-15 lat za pewne będzie to nazwa, która mało komu będzie się kojarzyła z czymś charakterystycznym czy wyrazistym.

Conflagrator pisze:

Czesław pisze:Mystifier ma pewną poważną wadę....*

Nawet więcej niż jedną :D

Że mają takich dwóch jak Blasphemy tylko jednego? He he he

No gdzie tam, chodziło mi o kolor nadruku na drugiej płycie i model basu użyty na pierwszym demo :))) A tak poważnie to Mystifier gra(ł?) fajną muzykę, ale nie słyszałem nic od czasów licencyjnych kaset.

dwie czekolady robia hip hop dla mystifier.

Mystifier przede wszystkim wymyślili 'revrese corpsepaint'

Conflagrator pisze:

Czesław pisze:Mystifier ma pewną poważną wadę....*

Nawet więcej niż jedną :D

kiedyś był wadliwy w 100%-ch :)

Widzę, że Ci z tyłu na wyższym poziomie ewolucji :)

Mam ich kilka płyt, ale tak naprawdę znam tylko Goetia"/ "Wicca" - późniejsze były z gatunku tych - "fajne, teraz położę na półce, a później do tego wrócę".

Conflagrator pisze:Widzę, że Ci z tyłu na wyższym poziomie ewolucji :)

na najwyższym jest ten biały z tyłu ;)

boroowa pisze:

Conflagrator pisze:Widzę, że Ci z tyłu na wyższym poziomie ewolucji :)

na najwyższym jest ten biały z tyłu ;)

...i jak szyderczo rozkłada ręce :)

jakis czasu temu odkupilem dwa pierwsze albumy i chloszcza. trzecia, the world cos tam cos tam wtedy mi sie nie podobala.

posluchaj wicca i goetia. naprawde warto.