SOLITUDE AETURNUS

[nicram]

Właśnie odkryłem, że nie ma wątku o tym jakże zajebistym zespole!!!! Przecież to zakrawa na jakiś kosmiczny żart! Bogowie doom Ameryki Północnej. Jeden z największych bandów w historii tej muzyki. Niestety słabo promowany. Tutaj sam bije się w pierś, bo raczyłem się zainteresować dopiero jak ROBERT LOWE dołączył do CANDLEMASS. Ostatnia płyta "ALONE" wyszła aż 6 lat temu. Trzeba dodać, że płyta zbliżająca się do absolutu (w moim mniemaniu). Jakie są Wasze typy jeżeli chodzi o dyskografię SOLITUDE AETURNUS?

[BadBlood]

wczesne płyty zdecydowanie najlepsze. na żywo grubo, Lowe daje radę (z Candlemass też zresztą)

[Maria Konopnicka]

Bardzo lubię i wysoko sobie cenię ich płyty - w ubiegłym roku dałem się nabrać na kompilację "In Times of Solitude" sądząc, że to ich nowy studyjny album - ale i tak nie żałuję. Fajnie się tego krążka słuchało. Ostatnia jak dotąd - ALONE (6 lat! kurwa jak ten czas leci, myślałem, że minęły góra 3) bardzo dobry - podobała mi się ta płyta chyba bardziej niż ostatni - nazbyt heavy metalowy Candlemass.

[535]

Nazwę znam długo, pewnie od początku, nigdy nie sięgnąłem, aż przyszedł moment, że:

... ROBERT LOWE dołączył do CANDLEMASS.

Doskonały album ("Alone") i przyjemnie słyszeć, że ponoć wcześniejsze są lepsze. Niezmierzona jest łaska Pana oraz ilość materiału do poznania, o to co będę robił na emeryturze jestem spokojny.

[Kurt]

Czyli tylko mnie nie leży wokal typka z tego zespołu w Candlemass ? Bo po tym co usłyszałem na Death Magic Doom nie mam nawet ochoty sprawdzać płyt bohaterów wątku...

[Duvelor]

Bardzo lubię SOLITUDE AETURNUS. Najbardziej podchodzą mi pierwsze dwie płyty oraz "Alone". Muszę wrócić do płyt ze środkowego okresu. Bo w sumie trzecia "Through the Darkest Hour" też była znakomita. Najsłabiej znam "Downfall" i "Adagio". Skoro CANDLEMASS kończą działalność i nagrywają ostatni album, to może Robert zbierze ekipę i Amerykańce nagrają nowy album. W każdym razie będę go wypatrywał.

[Bezdech]

Średni zespół. mają dobre momenty, jako całość zamulają. Pierwsze dwie najlepsze. Robert Miłość to przeegzaltowany hevimetalowy piejca i nie rozumiem zachwytów nad jego wokalem.

Bogowie doom Ameryki Północnej. Jeden z największych bandów w historii tej muzyki.

Sie uśmiałem sie.

[Heretyk]

mnie ta ostatnia płyta jakoś nie podeszła. tzn można posłuchać, ale generalnie bez zachwytów. natomiast Lowe to dobry wokalista, ja tam lubię jego głos

[nicram]

Robert Miłość to przeegzaltowany hevimetalowy piejca i nie rozumiem zachwytów nad jego wokalem.

Spróbuj obejrzeć i posłuchać tego: a później przeproś! ;-)

[Bezdech]

Nie mam zamiaru, mam to w dupie, etc. ;)

[nicram]

Może byś się przekonał, że to bardzo dobry wokalista i nie ma za wiele wspólnego z heavy metalem.

[Bezdech]

Ten aktorski patos do mnie nie przemawia. Słyszałem go w SA, Candlemass, Last Chapter i mam dosyć. Naprawdę.

[twoja_stara_trotzky]

ktoś chce kupić pierwsze wydanie jedynki SA? :D

[nicram]

Jaki stan i cena? Jeżeli ideał to tak.

[Gore_Obsessed]

Słabo znam tę kapelę. Słyszałem dwie pierwsze płyty, na półce mam pierwsze wydanie "Beyond the crimson horizon" kupione za grosze na Allegro parę lat temu i tyle. Przesłuchałem parędziesiąt razy, od dawna nie wracałem i niewiele mogę powiedzieć na jej temat, a mało takich płyt w kolekcji posiadam. Nie moje granie po prostu. Kiedyś pewnie przysiądę.

[twoja_stara_trotzky]

stan idealny, Roadracer 1992, 60 zł powiedzmy.

[nicram]

Z wysyłką? Biorę. Prześlij dane do przelewu na PW.

[twoja_stara_trotzky]

niech będzie z wysyłką :D

[HAL_9000]

Mam dwie pierwsze.
Trochę mnie raziła na początku ta słodycz i egzaltacja i czas jakiś musiało to sobie poleżeć.
Spory czas - dziwiłem się niedawno, że nie opyliłem.
W sumie to jednak dobrze, bo mniej więcej rok temu zaczął do mnie przemawiać ten nieco baśniowy klimacik.
Ładne to, smutne, szlachetne nawet, nie głupio zagrane, ale do posiadania wszystkich longów tej ekipy się jakoś nie palę.

[Edinazzu]

Dwa pierwsze longi całkiem niezłe. Obydwa na niezłym i zbliżonym poziomie. Reszta dyskografii dopiero w planach, aczkolwiek słyszałem na jakiejś składance jeden kawałek z "Adagio".