Axl po tej bule, którą z takim bólem nagrał może się zapłakać- tutaj już w pierwszym kawałku mamy więcej rockowej energii niż u niego na całej płycie.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Zgadzam się. Wróciłem do niej po paru miesiącach i zaskoczyło. Problem w tym, że jest zupełnie inna niż można by się spodziewać. Ale co to za zarzut?[V] pisze:jestem fanem,w wolnej chwili na pewno sie z tym albumem blizej zapoznam.
a ostatnie Guns poza kilkoma slamazyrnymi fragmentami ma jednak jakis swój klimat i na pewno jest to dobra plyta.
Ale od Contraband czy od Libertad? Bo ta pierwsza to jak najbardziej dojebany krążek (z dwójki prawie nic nie pamiętam, ale wiem, że mnie nie porwała) i pierwszy album Slasha nie ma wg mnie startu do Kontrabandy ni mo. W ogóle to ten brak spójności czy raczej różnorodność Slash to całkiem fajna sprawa, podoba mi się ta względna popowość płyty. Jeśli w tej nowej jest więcej rock n; rolla (tak wnioskuję z opisu), to pewnie będę kupiony.Maria Konopnicka pisze:lepsza od Velvet Revolver.
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
Znam już bardzo dobrze, nie wytrzymałem i ściągnąłem z netu przed zakupem płyty. Fajny album, na pewno lepszy niż ich poprzednia płyta, ale na dziś Slash sprawia mi więcej radochy.Morph pisze:2. Weź lepiej to nowe Ze Kult posłuchaj ;]
Moim zdaniem ta płyta jest najlepszym albumem z udziałem Slasha od czasów "Use Your Illusion". "Contraband " był rzeczywiście niezłym krążkiem, ale do "Apocalyptic Love" nie ma startu :) Lubię takie chwile, gdy kupuje się jakąś płytę bez szczególnych oczekiwań, bez nadziei na coś wielkiego - a tu bach! - trafia prosto w punkt. Daje akurat to, czego się na daną chwilę potrzebowało, nawet sobie do końca tego nie uświadamiając.Self pisze:Ale od Contraband czy od Libertad? Bo ta pierwsza to jak najbardziej dojebany krążek (z dwójki prawie nic nie pamiętam, ale wiem, że mnie nie porwała) i pierwszy album Slasha nie ma wg mnie startu do Kontrabandy ni mo. W ogóle to ten brak spójności czy raczej różnorodność Slash to całkiem fajna sprawa, podoba mi się ta względna popowość płyty. Jeśli w tej nowej jest więcej rock n; rolla (tak wnioskuję z opisu), to pewnie będę kupiony.