BROKEN HOPE

[Nasum]

Wiecie kto to będzie miał w Polsce? Albo kto to już ma?

[Mol]

na allegro lezy, cena podobna jak w dodax.pl

[Nasum]

dzięki.

[Mol]

dzięki.

chociaz nie, na dodax masz taniej bo niecale 59 z przesylka juz:

https://www.dodax.pl/muzyka-cd-dvd-winy ... pbcskc9i0/" onclick="window.open(this.href);return false;

to wersja CD+DVD

[Nasum]

Co jest na tym DVD?

[Nasum]

A dobra, koncert z Obscene Extreme Festival. Juz sprawdziłem.

[Mol]

A dobra, koncert z Obscene Extreme Festival. Juz sprawdziłem.

nie wiem jak to wyglada od strony realizacji, ale sam koncert bardzo fajny, bylem, bdb sztuka :)

[Nasum]

Widziałem na youtubie, realizacja - o ile to ten film - całkiem ok.

A na żywo Broken Hope zabija, naprawdę fajnie by było gdyby zdecydowali się nas odwiedzic.

[Mol]

Widziałem na youtubie, realizacja - o ile to ten film - całkiem ok.

A na żywo Broken Hope zabija, naprawdę fajnie by było gdyby zdecydowali się nas odwiedzic.

ta, i bedzie znow 50 osob razem z kapelami. to nie kaptury prosze pana ;)

[ramonoth]

Widziałem na youtubie, realizacja - o ile to ten film - całkiem ok.

A na żywo Broken Hope zabija, naprawdę fajnie by było gdyby zdecydowali się nas odwiedzic.

ta, i bedzie znow 50 osob razem z kapelami. to nie kaptury prosze pana ;)

Jako, że byłem (i Kolega Nasum zresztą też) na tym koncercie, to mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że chętnie bym zrobił to jeszcze raz. A, że było wstydu trochę, to inna sprawa. Witek gadał z Leskim we Wrocławiu po koncercie Disgorge o tamtej warszawskiej frekwencji i w ogóle nie było to dla Leskiego problemem. Potrafię sobie wyobrazić, że po większych dziurach już grali, a sam przyjazd do Polski był dla nich dużym przeżyciem. Amerykańskie kapele inaczej do tego podchodzą podobno - tam wystarczy, żeby w ogóle zagrać, a nie od razu dla pełnej sali.

[Mol]

Widziałem na youtubie, realizacja - o ile to ten film - całkiem ok.

A na żywo Broken Hope zabija, naprawdę fajnie by było gdyby zdecydowali się nas odwiedzic.

ta, i bedzie znow 50 osob razem z kapelami. to nie kaptury prosze pana ;)

Jako, że byłem (i Kolega Nasum zresztą też) na tym koncercie, to mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że chętnie bym zrobił to jeszcze raz. A, że było wstydu trochę, to inna sprawa. Witek gadał z Leskim we Wrocławiu po koncercie Disgorge o tamtej warszawskiej frekwencji i w ogóle nie było to dla Leskiego problemem. Potrafię sobie wyobrazić, że po większych dziurach już grali, a sam przyjazd do Polski był dla nich dużym przeżyciem. Amerykańskie kapele inaczej do tego podchodzą podobno - tam wystarczy, żeby w ogóle zagrać, a nie od razu dla pełnej sali.

koncercie Disgorge? czy Gorgasm? ;)

tak czy owak, mi wowczas bylo zwyczajnie wstyd za polska publike. inna sprawa, ze takie granie jest zupelnie niemodne dzisiaj :)

[est]

No bo kto przy zdrowych zmysłach słuchałby Broken Hope kiedy jest Licho?

[ramonoth]

koncercie Disgorge? czy Gorgasm? ;)

Od kiedy pamiętam, to te dwie nazwy mi się mylą. Jasne, że Gorgasm.

[ultravox]

Tak szczerze, to takie granie chyba nigdy nie było modne. Tylko "prawdziwy death metal", dla ludzi wychowanych przez Euronymousów tego świata, jest trendi ;)

[Nasum]

Jako, że byłem (i Kolega Nasum zresztą też) na tym koncercie, to mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że chętnie bym zrobił to jeszcze raz. A, że było wstydu trochę, to inna sprawa. Witek gadał z Leskim we Wrocławiu po koncercie Disgorge o tamtej warszawskiej frekwencji i w ogóle nie było to dla Leskiego problemem. Potrafię sobie wyobrazić, że po większych dziurach już grali, a sam przyjazd do Polski był dla nich dużym przeżyciem. Amerykańskie kapele inaczej do tego podchodzą podobno - tam wystarczy, żeby w ogóle zagrać, a nie od razu dla pełnej sali.

Przytaczałem już wypowiedź Jeremy'ego który mówił, że najlepsze przyjęcie mieli chyba w Polsce. Byłem na ich koncercie dwa razy - po raz pierwszy kiedy grali z Immolation i sala była pełna, drugi, kiedy grali z Internal Bleeding i w tej samej sali było 50 osób. Zastanawiałem się o jakie przyjęcie mu chodzi - ale chyba sam fakt grania dla maniaków ma dla nich znaczenie. John z Incantation mówił kiedyś, że w Stanach czasem zdarzało im się grać w klubach które miały nieco więcej miejsca niż garaż, a patrząc na popularność jaką cieszy się taka muzyka, to chyba nie powinno nikogo dziwić, że nawet Broken Hope nie potrafi zapełnić stadionu albo chociażby Spodka. Jeśli potwierdza to Leski, to chyba sam fakt grania gdzieś poza granicami swego kraju/stanu jest dla nich frajdą.

Faktem jest, że można było podczas tego drugiego koncertu czuć zażenowanie czy wstyd, bo niektórzy przejechali prawie 350 kilometrów aby być na tym koncercie, i nagle okazuje się, że sala świeci pustkami. Z drugiej strony, grali dla w pełni świadomej publiki, nie było tam żadnej przypadkowej osoby, merchu poszło sporo, przyjęcie tez mieli dobre, więc takiej dosłownej klapy nie było. Chociaż mogło być lepiej, ale tak jest niemal zawsze.

Inna ciekawa kwestia to własnie moda. Jak death metal był popularny w latach 90-tych, takie kapele jak Broken Hope mimo że miały ugruntowana pozycję wśród maniaków, to jednak było w cieniu tych większych gwiazd death metalowej sceny. Jak Vader jechał na trasę po stanach z Broken Hope i Monstrosity, to mówił, że BH jest kapelą w zasadzie mało znaną w Europie, a bardziej w Stanach. Patrzę teraz na najnowsze nagrania tych większych kapel, w cieniu których kryła się ekipa Wagnera, i dochodzę do wniosku, że teraz nadszedł ich czas, teraz to oni brylują. Teraz to oni pokazują czym jest prawdziwy death metal.

[ultravox]

Pamiętam jak x lat temu, w czasach, kiedy dostęp do Internetu był jeszcze względnym luksusem, przeżyłem lekki szok widząc foty, na których kapele typu Mortician czy Deeds Of Flesh grają dla garstki ludzi w jakichś obskurnych garażach w USA :) Z mojego punktu widzenia były to wtedy "duże" zespoły, przynajmniej w swoim gatunku.

[Nasum]

Znalazłem taką wypowiedź Johna Mcentee:

" Stany sa mało stabilne pod tym względem. Dużo jest koncertów w USA, które sa naprawdę chujowe. Tak naprawdę to ogólnie niewielu ludzi interesuje sie obecnie taką muzą. Taak, obecnie na topie jest jakiś nu metal itp. Zespołów mamy dużo, ale ludzi, maniaków, mało... Rzecz w tym, że jeśli grasz dajmy na to z Cannibal Corpse , to wszystko jest ok, z Deicide lub Morbid Angel - oni przyciagaja fanów. Ale z resztą gigów nie jest dobrze."


To dość leciwy wywiad, bo z 2006 roku, więc może się coś tam u nich zmieniło, ale jesli jest tak nadal, to owszem, mamy powód do wstydu, bo nie przyszło tylu ludzi ilu sądziliśmy, że przyjdzie, ale z drugiej strony - przyjdą sami maniacy. Poza tym skoro u siebie grają gdzies po piwnicach to pewnie sa zahartowani w bojach i mała frekwencja raczej nie będzie dla nich tragedią.


Co do Deeds of Flesh - pamiętam jak grali z Impaled oraz Vile w Katowicach, w starym mega. Ludzi okoo setka, a panowie byli bardzo zadowoleni z przyjecia i z reakzji ludzi.

[ramonoth]

W Polsce podobnie, na Morbid Angel w Wawie ciężko było szpilkę wetknąć, starzy metalowcy w krawatach i z brzuchami brali merch po chorych cenach.

[Mol]

http://www.jsrdirect.com/bands/brokenhope" onclick="window.open(this.href);return false;

dzisiaj konkretne znizki, np. koszulki po 7 dolarow, niektore bluzy po 7,5 :)

[ramonoth]

My z Gelem już po zakupach od południa.