Masterful Magazine

Czas na jakąś burzliwą dyskusję na forum. Co szanowni Państwo sądzą o dokonaniach tej zasłużonej formacji?

Mam jedną płytę (Sacrament), kupiłem parę lat temu za 5-6 zł, przesłuchałem może raz, z tego, co pamiętam to strasznie nudne i toporne się wydawało, chciałem nawet to opchnąć, ale chyba nawet nikt się tym nie zainteresował, a podobno młodzież lubi.

Edit.

Odświeżyłem sobie przed chwilą na yt - dobrze zapamiętałem, nuda i 7 woda po Panterze i Testament z okresu Low.

Ja mam jeden zasadniczy problem z tym zespołem - niby zacne inspiracje, konkrente riffy, mięcho i ciężar... ale kompletnie nie mają ręki do pisania zapadających w pamięć kawałków także za songwirting pała, poza tym są lepsze kapele metalcorowe.

W życiu by mi nie przyszło do głowy, że LAMB OF GOD to metalcore. To zwyczajny groove metal czy jak kto woli neo-thrash. Uważam, że grają całkiem fajnie, dobre kawałki, charyzmatyczny wokal.

Drone pisze:W życiu by mi nie przyszło do głowy, że LAMB OF GOD to metalcore. To zwyczajny groove metal czy jak kto woli neo-thrash. Uważam, że grają całkiem fajnie, dobre kawałki, charyzmatyczny wokal.

No własnie ja troche nie kumam jak ludzie podpinają to pod thrash. Też słysze tam więcej metalcore i groove niz cokolwiek-thrashu. Słyszałem 'As the Palaces Burn", 'Ashes of the wake" i "Wrath". Pierwsza z wymienionych całkiem przyzwoita, "Ashes..." nie moja bajka, a "Wrath" po prostu słabe z jeszcze gorszym brzmieniem.

Nie znam, nie znam. Może kolega Drone zamieściłby krótką charakterystykę każdej płyty :).

Tak naprawdę sam się dopiero zapoznaję dokładnie z ich albumami - zawsze mnie odstręczała etykieta metalcore'a, ale kiedy w końcu się za to zabrałem, to stwierdziłem, że to jest całkiem ok granie :)

Drone pisze:Czas na jakąś burzliwą dyskusję na forum. Co szanowni Państwo sądzą o dokonaniach tej zasłużonej formacji?

zespoły do polecania się Tobie skończyły?

A co, nie podoba Ci się LAMB OF GOD?

Drone pisze:A co, nie podoba Ci się LAMB OF GOD?

wystarczy post Harlequina

hcpig pisze:Ja mam jeden zasadniczy problem z tym zespołem - niby zacne inspiracje, konkrente riffy, mięcho i ciężar... ale kompletnie nie mają ręki do pisania zapadających w pamięć kawałków także za songwirting pała,

O to to!
Mam z nimi dokładnie ten sam problem - niby wszystko na miejscu, a zamiast cieszyć - męczy

Zawsze kojarzyłem ich muzykę z dobrą perkusją.

Lamb of god to dobry zespół który nakręcił dobry teledysk do redneck :) Najnowsza płyta chujowa, Sacrament i As the Palaces Burn najlepsze. Koncerty wymiatają.

Mam do nich stosunek przerywany. Płyty aż do "As the Palaces Burn" włącznie są dla mnie niesłuchalne ze względu na fatalną produkcję (aż dziw bierze, że tę ostatnią robił Devin Townsend), natomiast bardzo lubię wszystkie kolejne. Z ich muzyką jest pewien problem, a mianowicie to, że zupełnie niepotrzebnie tak bez przerwy cisną, że aż oczy na wierzch wyłażą. Mają łapy do riffów, ale dlaczego to musi być cały czas takie zajebiście gęste? Na "Resolution" trochę popuścili zwieraczy i wyszły z tego, moim zdaniem, jedne z najlepszych ich wałków - "Straight for the Sun" oraz "King Me". Jako całość najbardziej lubię "Sacrament" z "Again We Rise" (przy którym za każdym razem doznaję orgazmu) oraz koncertowym killerem, czyli "Redneck".

Lamb of God to oczywiście doskonały wokalista, znakomity perkusista oraz wyśmienite koncerty. Na warszawskim niestety nie byłem, ale zaliczyłem krakowski i była to jedna z lepszych imprez, które zaszczyciłem swoją osobą.

Chuynia.

kiedyś na RebelTV widziałem ich video, było to tak porywające, że w połowie (chyba) usnąłem

Barbapapa pisze:kiedyś na RebelTV widziałem ich video, było to tak porywające, że w połowie (chyba) usnąłem

Zuch!

ramonoth pisze:Płyty aż do "As the Palaces Burn" włącznie są dla mnie niesłuchalne ze względu na fatalną produkcję (aż dziw bierze, że tę ostatnią robił Devin Townsend)

Zgadza się, na "As the Palaces Burn" gary brzmią jakby ktoś walił w metalowe kubły na śmieci wibratorem - podobnie jak na St. Anger.

hcpig pisze:Ja mam jeden zasadniczy problem z tym zespołem - niby zacne inspiracje, konkrente riffy, mięcho i ciężar... ale kompletnie nie mają ręki do pisania zapadających w pamięć kawałków także za songwirting pała, poza tym są lepsze kapele metalcorowe.

Podzielam opinię, tyle tylko, że nie mam z nimi problemu :) Po prostu ich nie słucham :)

Drone pisze:W życiu by mi nie przyszło do głowy, że LAMB OF GOD to metalcore.

Hehe, już któryś raz widzę jak metalowcy, którzy natrafią na jakiś dobry zespół z ww nurtu zaczynają udowadniać że to nie metalcore :)