Masterful Magazine

Nie wiem, czemu jeszcze tematu o tej kapeli nie ma. Zajebiste granie, polecam "Art of Partying". Czysty pijański thrash, i to taki z kategorii w której po wysłuchaniu budzisz się najebany w okolicznej miejscowości na ławce pod remizą.

zacny zespół....najwyżej w moim rankingu stoi znakomita Hazardous Mutation....napierdol z innej palety,same hiciory....

Miałem kiedys "Hazardous Mutation' i sprzedałem. Raczej nie wracam do tej kapeli, choć nie moge im odmówić ognia i jaj, który tkwi w ich muzyce.

Ich ostatnie "Waste in Space" to przepiękne repetytorium z Nuclear Assault, jeden z ciekawszych albumów w tej kategorii z ubiegłego roku. Generalnie lubię posłuchać od czasu do czasu, ale pierdolca na ich punkcie to nie mam.

Spoko ale po co jak sa kapele z lat 80 i 90 :)

Zakończyłem przygodę z tym zespołem na trzeciej płycie - fajne granie, ale jakoś nie mam ochoty poznawać reszty.

No to tak jak ja, Hazardous Mutation i Art of Partying znam jeno. Całkiem sympatyczne patataj, ale żeby tak samemu z siebie słuchać to raczej nie. Tak samo jak znany tu i ówdzie poboczny projekt jednego z nich, Cannabis Corpse.

Nerwowy pisze:Zakończyłem przygodę z tym zespołem na trzeciej płycie - fajne granie, ale jakoś nie mam ochoty poznawać reszty.

Warto zanabyć ostatnią płytę, moim zdaniem najlepsze co wysmażyli dotychczas. Pierwszoligowy, naspeedowany, punkujący thrash. Może z ciut jak dla mnie przygładzonym brzmieniem, ale nie znajduję lepszej kopii Nuclear Assault. Z tych wszystkich neosofix bandów zniosę właśnie ich i Lich King, resztę do wora, później dołu, wapnem przygasić i spokój.

Bonecrusher pisze:Nie wiem, czemu jeszcze tematu o tej kapeli nie ma.

a było tak fajnie :P

Dla mnie takie calkiem spoko "polaczenie" dwoch twardzieli trzyliterowych D.R.I - S.O.D. ...popieprzone grzansko gdzie jestem na tak

jest nowe

troche waste of time to nowe Municipal

http://kvlt.pl/newsy/municipal-waste-z- ... he-grease/" onclick="window.open(this.href);return false;

Znam tylko pierwszy album. Nie trafia do mnie. Niby jest ogień, niby są szybkie strzały, ale w okolicach połowy płyty zaczyna nudzić. Nigdy nie byłem fanem crossover/thrash, mimo że Suicidali nawet lubię.

3 pierwsze albumy to ogień, tak powinien wyglądać ten cały thrash/crossover revival z poprzedniej dekady. Ich sztukę na Wacken będę pamiętał do końca życia. Później coś już przestało żreć i 3 ostatnie to do zapomnienia są raczej. Najlepszą kontynuacją po The Art of Partying są płyty Iron Reagan, gdzie gra wokal i bas (w IR na wiośle) z MW.
Ostatnią płytę Slime and Punishment jeszcze od czasu do czasu posłucham, żeby się przekonać, ale to przekonanie nie przychodzi.

Ostatni Iron Reagan rzeczywiscie wysmienity. Fuck the neighbours to jest hit, ktory nawet moja piecioletnia corka spiewa, a i pewnie w jakims moshpicie by sie przy tym dobrze bawila.

Ja te dwie kapele (Iron Reagan i Municipal Waste) to traktuję jak jedną. Że im się nie popierdoli w której kapeli teraz grają?

Tatuś pisze:Ja te dwie kapele (Iron Reagan i Municipal Waste) to traktuję jak jedną. Że im się nie popierdoli w której kapeli teraz grają?

Pewne podobieństwa istnieją, ale bez przesady, IR i MW dają się bez problemu odróżnić. W IR słychać więcej hardcore punka, MW jest bardziej thrashowe.

Tatuś pisze:Ja te dwie kapele (Iron Reagan i Municipal Waste) to traktuję jak jedną. Że im się nie popierdoli w której kapeli teraz grają?

Piekny kjurwa telecaster najlepsza gitars

Tatuś pisze:Ja te dwie kapele (Iron Reagan i Municipal Waste) to traktuję jak jedną. Że im się nie popierdoli w której kapeli teraz grają?

Piekny kjurwa telecaster najlepsza gitars