WOODS OF YPRES
: 20-03-2015, 13:06
Bardzo ciekawy kandayjski zespół o wizerunku kalifornijskich surferów grajcy... po kolei.
Zaczęli mocno bo od mini z leśnym, transowym i zajebiście przestrzennym black metalem w stylu tak gdzieś pomiędzy 'Nattens Madrigal' Ulver a Wolves in the Throne Room, doskonały materiał, macie próbki:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Na debiucie (tzn. pierwszym pełniaku bo oficjalna numeracja odliczana jest od miniówki) zespół zaliczyl zwrot stylistyczny redukując black metal na rzecz czystych wokali, doomowych wplywów i akustycznego pitolenia czyli tzw. klimaty ale zrobił to dobrze. Do dwójki nie mogę się przekonać, kontynuacja tendencji z poprzedniej ale taka typowa płyta przejściowa, w rozkroku i do tego przegadana. Ostataeczny styl kapeli ukształtował się na trójce osiągając perfekcję na ostatnim albumie i ten jest już bardz konkretną pozycją. Z black metalu zostały jakieś ochłapy, dominuje eleganckie i znakomicie zaaranżowane granie pod Type O Negative, ba nawet wokal na tym albumie ociera się wręcz o chamski rip off gardłowego mruczanda Stalowego Piotrka, Nie jest to może granie tak przewrotne, zawiera nawet jakieś dawki optymizmu ale ogólnie słucha się zajebiście, jesienią wchodzić pewnie będzie jeszcze lepiej. Próbki czwórki (tzn piątki hehe).
" onclick="window.open(this.href);return false;
Reasumujac: znakomite mini i 'Grey Skies...', bardzo dobry 'The Green Album', dobry debiut a dwójka do ominięcia.
Oczywiście że by nie było za pięknie to po nagraniu a przed wydaniem ostatniego albumu zginął wokalista David Gold wskutek czego zespół rozpadł się akurat w momencie, gdy wykluło się z niego coś naprawdę ciekawego. Ech,..
Zaczęli mocno bo od mini z leśnym, transowym i zajebiście przestrzennym black metalem w stylu tak gdzieś pomiędzy 'Nattens Madrigal' Ulver a Wolves in the Throne Room, doskonały materiał, macie próbki:
" onclick="window.open(this.href);return false;
Na debiucie (tzn. pierwszym pełniaku bo oficjalna numeracja odliczana jest od miniówki) zespół zaliczyl zwrot stylistyczny redukując black metal na rzecz czystych wokali, doomowych wplywów i akustycznego pitolenia czyli tzw. klimaty ale zrobił to dobrze. Do dwójki nie mogę się przekonać, kontynuacja tendencji z poprzedniej ale taka typowa płyta przejściowa, w rozkroku i do tego przegadana. Ostataeczny styl kapeli ukształtował się na trójce osiągając perfekcję na ostatnim albumie i ten jest już bardz konkretną pozycją. Z black metalu zostały jakieś ochłapy, dominuje eleganckie i znakomicie zaaranżowane granie pod Type O Negative, ba nawet wokal na tym albumie ociera się wręcz o chamski rip off gardłowego mruczanda Stalowego Piotrka, Nie jest to może granie tak przewrotne, zawiera nawet jakieś dawki optymizmu ale ogólnie słucha się zajebiście, jesienią wchodzić pewnie będzie jeszcze lepiej. Próbki czwórki (tzn piątki hehe).
" onclick="window.open(this.href);return false;
Reasumujac: znakomite mini i 'Grey Skies...', bardzo dobry 'The Green Album', dobry debiut a dwójka do ominięcia.
Oczywiście że by nie było za pięknie to po nagraniu a przed wydaniem ostatniego albumu zginął wokalista David Gold wskutek czego zespół rozpadł się akurat w momencie, gdy wykluło się z niego coś naprawdę ciekawego. Ech,..