Każda nawet najgorsza płyta po kilkuset przesłuchaniach zyskuje, to tak jak hity w esce, puszczane non stop wpadają w ucho :)Drone pisze:To kwestia wyrobienia. Wytrawny słuchacz już po jednym, góra dwóch przesłuchaniach wyłowi te perły, podczas gdy ktoś niewprawny będzie potrzebował tych odsłuchów kilkadziesiąt czy nawet kilkaset. Tak jak na grzybobraniu: stary wyga dostrzeże każdy okaz, a amator potknie się o grzyba i go nie zauważy ;)
Do Black Cilice trzeba przysiąść, nie jest to łatwa muzyka, ale zyskuje gdy rzeczywiście słucha się jej "uczciwie" i w skupieniu. Wcale nie potrzebuje się kilkudziesięciu odsłuchów. Mnie złapało przy trzecim odsłuchu ale jak słuchałem jej w spokoju i skupieniu. Ktoś wyżej pięknie napisał , że Black Cilice odsiewa to co z black metalu najlepsze.
Oby więcej takich projektów było.Bless this tongue pisze: Black Cilice pieknie odsiewa i kultywuje to czym BM powinien sie stal byc aby zachowac esencje i idee gatunku