JUDAS PRIEST
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Graveyard Shift
- zaczyna szaleć
- Posty: 108
- Rejestracja: 16-05-2014, 15:41
JUDAS PRIEST
Postanowiłem założyć temat o Judasach, gdyż na forum jest temat wywodzący dyskusję o tej znamienitej formacji od budzącego skrajne emocje albumu "Nostradamus". Chciałbym, żebyśmy tu skupili się na naszych odczuciach dotyczących całokształtu twórczości zespołu.
Dla mnie Judas Priest to obok Venom i Iron Maiden kwintesencja metalu z Wysp Brytyjskich. Obecnie Panowie znajdują się w fazie absolutnego zmierzchu kariery (swoją drogą ciekaw jestem ile zagrają tras pożegnalnych i ile na tym wszystkim zarobią), choć wokalna forma Halforda nadal budzi podziw. Dla mnie formacja ta już od lat siedemdziesiątych stawiała na konsekwentny rozwój oraz progres i nawet próby romansowania z syntezatorową estetyką nigdy nie zmąciły jej obrazu. Nie lubię płyt "Ram It Down" i "Jugulator", ale reszta fonograficznego dorobku zespołu budzi moje duże lub wielkie uznanie (nawet w wypadku znienawidzonego "Turbo").
Uwielbiam albumy "Killing Machine", "British Steel", "Screaming for Vengeance" i "Painkiller" (te stanowią dla mnie niejako wizytówkę muzyczną grupy).
Z wydawnictw DVD najbardziej cenię "Electric Eye" za jego rozmach i efektowność oraz niedawny "Epitaph", który doskonale obrazuje obecne dojrzałe oblicze tej potężnej formacji.
Ostatnio jacześciej wracam do jubileuszowej edycji "Screaming for Vengeance" z bonusowym dyskiem DVD. Płyta po remasterze brzmi jeszcze lepiej, a sama rejestracja koncertu z US Festiwalu z roku 1983 to prawdziwa perełka. Ta forma wokalna Halforda na tle rozentuzjazmowanego tłumy oraz modowe szaleństwa tamtej dekady w postaci bardzo krótkich szortów łączonych z podkolanówkami (publiczność i ekipa techniczna) bezcenne...
Dla mnie Judas Priest to obok Venom i Iron Maiden kwintesencja metalu z Wysp Brytyjskich. Obecnie Panowie znajdują się w fazie absolutnego zmierzchu kariery (swoją drogą ciekaw jestem ile zagrają tras pożegnalnych i ile na tym wszystkim zarobią), choć wokalna forma Halforda nadal budzi podziw. Dla mnie formacja ta już od lat siedemdziesiątych stawiała na konsekwentny rozwój oraz progres i nawet próby romansowania z syntezatorową estetyką nigdy nie zmąciły jej obrazu. Nie lubię płyt "Ram It Down" i "Jugulator", ale reszta fonograficznego dorobku zespołu budzi moje duże lub wielkie uznanie (nawet w wypadku znienawidzonego "Turbo").
Uwielbiam albumy "Killing Machine", "British Steel", "Screaming for Vengeance" i "Painkiller" (te stanowią dla mnie niejako wizytówkę muzyczną grupy).
Z wydawnictw DVD najbardziej cenię "Electric Eye" za jego rozmach i efektowność oraz niedawny "Epitaph", który doskonale obrazuje obecne dojrzałe oblicze tej potężnej formacji.
Ostatnio jacześciej wracam do jubileuszowej edycji "Screaming for Vengeance" z bonusowym dyskiem DVD. Płyta po remasterze brzmi jeszcze lepiej, a sama rejestracja koncertu z US Festiwalu z roku 1983 to prawdziwa perełka. Ta forma wokalna Halforda na tle rozentuzjazmowanego tłumy oraz modowe szaleństwa tamtej dekady w postaci bardzo krótkich szortów łączonych z podkolanówkami (publiczność i ekipa techniczna) bezcenne...
Szperacz wysokowydajnościowy, miłośnik popkultury:)
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 267
- Rejestracja: 14-09-2011, 20:37
Re: JUDAS PRIEST
Chyba nie ma dyskusji co do tego, że Judasi to bogowie, więc oszczędzę sobie truizmów. Warto zwrócić uwagę, że Halford ostatnio mocno popracował nad swoją kością ciemieniową i wyśpiewuje "Painkiller" w sposób, który nie tylko nie powoduje lekkiego zażenowania, ale budzi podziw:
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9916
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: JUDAS PRIEST
Najlepsze?
Killing Machine / Hell Bent For Leather
Rocka Rolla (mało judasowa za to mocna sabbathowska i bluesowa... może dlatego właśnie tak niszczy)
Painkiller
... ale najlepszy wał to 'Desert Plains; płaczę jak tego słucham.
Na dzien dzisiejszy niesłuchalne:
Angel of Retribution (wymuszone, koniunkturalne i zachowawcze, do 'nieprawdziwych' Jugulator / Demolition to coś nie ma najmniejszego startu)
Nostradamus (chociaż plus że chcieli zrobić coś innego)
domyślam się że nowa ale szkoda mi było czasu słuchać.
PS. aha, Ram It Down jest zajebiste
Killing Machine / Hell Bent For Leather
Rocka Rolla (mało judasowa za to mocna sabbathowska i bluesowa... może dlatego właśnie tak niszczy)
Painkiller
... ale najlepszy wał to 'Desert Plains; płaczę jak tego słucham.
Na dzien dzisiejszy niesłuchalne:
Angel of Retribution (wymuszone, koniunkturalne i zachowawcze, do 'nieprawdziwych' Jugulator / Demolition to coś nie ma najmniejszego startu)
Nostradamus (chociaż plus że chcieli zrobić coś innego)
domyślam się że nowa ale szkoda mi było czasu słuchać.
PS. aha, Ram It Down jest zajebiste
Yare Yare Daze
- Dragazes
- w mackach Zła
- Posty: 880
- Rejestracja: 27-02-2012, 00:24
Re: JUDAS PRIEST
Najlepsze albumy to oczywiście Stained Class, Sad Wings oraz Sin After Sin.
Should the compact Disc become soiled by fingerprints, dust or dirt, it can be wiped with a clean and lint free soft, dry cloth. If you follow these suggestions, the Compact Disc will provide a lifetime of pure listening enjoyment.
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4025
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: JUDAS PRIEST
Przy Redeemer of Souls to Nostradamus nawet nie stał. Ostatnia to całkiem solidny materiał. Chętnie wracam.hcpig pisze: Nostradamus (chociaż plus że chcieli zrobić coś innego)
domyślam się że nowa ale szkoda mi było czasu słuchać.
Dodam tylko, że mój ulubiony to mimo wszystko Screaming for Vengeance.
support music, not rumors
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 267
- Rejestracja: 14-09-2011, 20:37
Re: JUDAS PRIEST
Tobie to sie chopie należy gorzoł, kołoc i zista! Przez ostatnie 2 miesiące, dzień-w-dzień chodzi za mną ten kawałek. Nie można nagrać niczego lepszego w Heavy Metalu. Owens też się fajnie sprawdził w tej wersji:hcpig pisze:... ale najlepszy wał to 'Desert Plains; płaczę jak tego słucham.
[youtube][/youtube]
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9916
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: JUDAS PRIEST
Znam znam, tak! Lubiłem gościa (tzn Owensa) ale po tej wersji uberszacun, rozjebał na plasterki!NihilSubSole pisze:Tobie to sie chopie należy gorzoł, kołoc i zista! Przez ostatnie 2 miesiące, dzień-w-dzień chodzi za mną ten kawałek. Nie można nagrać niczego lepszego w Heavy Metalu. Owens też się fajnie sprawdził w tej wersji:hcpig pisze:... ale najlepszy wał to 'Desert Plains; płaczę jak tego słucham.
[youtube][/youtube]
Yare Yare Daze
- Graveyard Shift
- zaczyna szaleć
- Posty: 108
- Rejestracja: 16-05-2014, 15:41
Re: JUDAS PRIEST
Co racja to racja, forma fantastyczna!NihilSubSole pisze:Chyba nie ma dyskusji co do tego, że Judasi to bogowie, więc oszczędzę sobie truizmów. Warto zwrócić uwagę, że Halford ostatnio mocno popracował nad swoją kością ciemieniową i wyśpiewuje "Painkiller" w sposób, który nie tylko nie powoduje lekkiego zażenowania, ale budzi podziw:
[youtube][/youtube]
Rattlehead - moja słabość do "Screaming for Vengeance" też chyba mi nigdy nie minie.
Panowie - a gdyby tak zabawić się w na poły mozolne ćwiczenie intelektualne i spróbować , za pośrednictwem Judas Priest, zaznajomić z heavy metalem osobę, która takiej muzyki nigdy nie słuchała -to od którego albumu Brytoli byście rozpoczęli takową introdukcję i dlaczego? A może ktoś z Was zdecydowałby się na jakąś inną ekipę niż Judas Priest?
Szperacz wysokowydajnościowy, miłośnik popkultury:)
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6806
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: JUDAS PRIEST
Wybrałbym 'British Steel'. Wiem, że to album mocno oklepany ale dla osoby nie znającej ich dokonań ta przebojowość może być 'very nice' a i kopa niezłego ma ten album.
- Graveyard Shift
- zaczyna szaleć
- Posty: 108
- Rejestracja: 16-05-2014, 15:41
Re: JUDAS PRIEST
Nie będę zaprzeczać. Czyli mamy pierwsze wskazanie na "British Steel".TheDude pisze:Wybrałbym 'British Steel'. Wiem, że to album mocno oklepany ale dla osoby nie znającej ich dokonań ta przebojowość może być 'very nice' a i kopa niezłego ma ten album.
Szperacz wysokowydajnościowy, miłośnik popkultury:)
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6496
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: JUDAS PRIEST
[youtube][/youtube]
I chuj.
I chuj.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
- martyrdoom
- postuje jak opętany!
- Posty: 499
- Rejestracja: 18-09-2010, 22:36
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: JUDAS PRIEST
Oto słowa prawdy.Dragazes pisze:Najlepsze albumy to oczywiście Stained Class, Sad Wings oraz Sin After Sin.
- Gore_Obsessed
- zahartowany metalizator
- Posty: 5447
- Rejestracja: 10-06-2003, 06:33
Re: JUDAS PRIEST
Bardzo ważny dla mnie zespół. Nie wyobrażam sobie mojej kolekcji bez tych kilkunastu płyt. Nie mam (i nie znam) tylko dwóch ostatnich i jakoś nie ma ochoty nadrabiać. "Demolition" uważam za nieudaną i również nie nabyłem. Ostatnio po raz kolejny próbowałem się do niej przekonać, bo znalazłem zafoliowaną za 30 zł, ale znów nie poszło. Toporne, bez polotu, pomysłu, wysilone. Odpadłem po 22 minutach, a płyta trwa 62. Z "kontrowersyjnych" albumów uwielbiam "Turbo" (hit na hicie z "Out in the Cold" na czele) i "Jugulator" (przy "Cathedral spires" odpływam) z lekceważonych "Ram it down". Jak ostatnio w spodku usłyszałem gitarowy wstęp do "Blood red skies" w połączeniu z pełzającymi po suficie wiązkami czerwonego lasera to trzyma mnie do dzisiaj. Jeden z koncertowych highlightów. Do tego genialny "I'm a rocker", tytułowy otwieracz i wieńczący dzieło "Monsters of rock". Nie rozumiem narzekań. Z uznanych nie przepadam specjalnie za "Point of entry" (z wyjątkiem "Desert Plains" i "Heading Out to the Highway"). Oprócz wymienionych moje ulubione utwory to: "The Ripper" (polecam wersję MERCYFUL FATE!), "Dreamer Deceiver", "Tyrant" (dwójka u mnie baaardzo wysoko), "Hell Bent for Leather", "The Green Manalishi (With the Two-Pronged Crown)", "Grinder", "You've Got Another Thing Comin'", "Rock Hard Ride Free", "Some Heads Are Gonna Roll", "Turbo Lover", "Rock You All Around the World", "Painkiller", "Night Crawler", "One Shot at Glory", "Burn in Hell".
Moje podium to: "Sad Wings of Destiny", "Defenders of the Faith", "Painkiller".
PS W latach 70. i 80. mieli genialne okładki. Szkoda, że ostatnie nie trzymają tego poziomu.
Moje podium to: "Sad Wings of Destiny", "Defenders of the Faith", "Painkiller".
PS W latach 70. i 80. mieli genialne okładki. Szkoda, że ostatnie nie trzymają tego poziomu.
Only SŁUCHANIE płyt is real!
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: JUDAS PRIEST
wspaniały zespół, jeden z moich ulubionych. o tym jak ważny i wpływowy pisać nie trzeba, bo to wie chyba każde dziecko. dwa razy widziałem na żywo i dwa razy się zesrałem ze szczęścia; koncertowo to są absolutne szczyty. lubię praktycznie wszystko do Painkiller włącznie. najbardziej chyba Screaming for Vengeance, British Steel, Stained Class i Defenders of the Faith. bogowie i tyle w temacie
- Graveyard Shift
- zaczyna szaleć
- Posty: 108
- Rejestracja: 16-05-2014, 15:41
Re: JUDAS PRIEST
Heretyk, Gore Obsessed- Wasze konstruktywne wypowiedzi to miód na moje serce. Nic dodać, nic ująć. Teraz ja dorzucę swoje trzy grosze i wytypuję mój ulubiony klip Judas Priest (liczę też na Wasze głosy).
Dla mnie to bez wątpienia "Locked In"- klip ma nieco kiczowaty klimat lat osiemdziesiątych, łączy groteskowy humor ze szczyptą wystylizowanej teledyskowej grozy. No i te efekty "Stop-motion"- zawsze miałem do takowych słabość:)
[youtube][/youtube]
Dla mnie to bez wątpienia "Locked In"- klip ma nieco kiczowaty klimat lat osiemdziesiątych, łączy groteskowy humor ze szczyptą wystylizowanej teledyskowej grozy. No i te efekty "Stop-motion"- zawsze miałem do takowych słabość:)
[youtube][/youtube]
Szperacz wysokowydajnościowy, miłośnik popkultury:)
Re: JUDAS PRIEST
Once upon a midnight dreary przyszło mi do głowy pytanie: który album był pierwszą płytą heavymetalową? Nie taką, która miałaby heavymetalowy kawałek - tylko taką, która z pewnością w większości zawiera heavy metal. Bo to przecież dziwne - człowiek słucha tej muzyki całe życie, a nigdy nie zadał sobie pytania, skąd to się wzięło. Chcę znaleźć źródło! - jak powiedziałem pewnego razu, gdy wybrałem się na wiekopomną wyprawę znalezienia początku rzeczki Rudawki. Rudawka ewidentnie zrobiła mnie w balona i jej źródła nie znalazłem do dziś.
Black Sabbath? Czasem mówi się o "Master of Reality", ale chociaż jest to jeden z moich ulubionych Sabbatów - jak rzekł dżentelmen wśród nagich kobiet - to z kawałków heavymetalowych jest tam "Children of the Grave" - zresztą być może jeden z najczęściej przerabianych motywów w metalu, nawet black i death. Na jednym tylko koncercie słyszałem go u trzech zespołów (zresztą znanych i lubianych na forume), ale nie o to chodzi. To nie cała płyta.
Pomyślałem - kto w takim razie jest klasyką heavy, a nagrywał przed NWOBHM? I tak oto sięgnąłem myślą do Judas Priest, których nigdy specjalnie nie słuchałem. W moim towarzystwie słuchanie homoseksualistów było naście lat temu faux pas i ten szczegół przesądził o wyrywku edukacyjnym.
"Rocka Rolla" od razu odrzuciłem jako kandydata, bo pamiętam, że po pierwszym podejściu z pewnością był bardziej rockowy, niż metalowy. Tak doszedłem do "Sad Wings of Destiny". I w sumie nie wiem jeszcze co począć. Wiele kawałków zakrawa raczej na podobieństwo do Deep Purple czy nawet Led Zeppelin. Z kolei "The Ripper" jest już wyraźną zapowiedzią Iron Maiden, a "Tyrant" zupełnie przypomina power metal w stylu Helloween. Ale potem znowu jest hardrockowe riffowanie, a potem ballada (słaba), a potem Sabbaci łamani przez Purpli. Oczywiście nie chodzi mi o to, że JP rżnie z Purpli jak szalone, tworzyli ten świat w podobnym czasie, ale to z DP takie granie kojarzy się mocniej (bo nie ma tu potrzeby wyprowadzania całości aż do Iron Butterfly pleple). W tym ostatnim słyszę nawet Slayera (i nawet powiem którego - Skeletons of Society).
Reasumując - to chyba jeszcze nie to. Załoga, pakować się do "Orzeła"! Lecimy dalej!
Black Sabbath? Czasem mówi się o "Master of Reality", ale chociaż jest to jeden z moich ulubionych Sabbatów - jak rzekł dżentelmen wśród nagich kobiet - to z kawałków heavymetalowych jest tam "Children of the Grave" - zresztą być może jeden z najczęściej przerabianych motywów w metalu, nawet black i death. Na jednym tylko koncercie słyszałem go u trzech zespołów (zresztą znanych i lubianych na forume), ale nie o to chodzi. To nie cała płyta.
Pomyślałem - kto w takim razie jest klasyką heavy, a nagrywał przed NWOBHM? I tak oto sięgnąłem myślą do Judas Priest, których nigdy specjalnie nie słuchałem. W moim towarzystwie słuchanie homoseksualistów było naście lat temu faux pas i ten szczegół przesądził o wyrywku edukacyjnym.
"Rocka Rolla" od razu odrzuciłem jako kandydata, bo pamiętam, że po pierwszym podejściu z pewnością był bardziej rockowy, niż metalowy. Tak doszedłem do "Sad Wings of Destiny". I w sumie nie wiem jeszcze co począć. Wiele kawałków zakrawa raczej na podobieństwo do Deep Purple czy nawet Led Zeppelin. Z kolei "The Ripper" jest już wyraźną zapowiedzią Iron Maiden, a "Tyrant" zupełnie przypomina power metal w stylu Helloween. Ale potem znowu jest hardrockowe riffowanie, a potem ballada (słaba), a potem Sabbaci łamani przez Purpli. Oczywiście nie chodzi mi o to, że JP rżnie z Purpli jak szalone, tworzyli ten świat w podobnym czasie, ale to z DP takie granie kojarzy się mocniej (bo nie ma tu potrzeby wyprowadzania całości aż do Iron Butterfly pleple). W tym ostatnim słyszę nawet Slayera (i nawet powiem którego - Skeletons of Society).
Reasumując - to chyba jeszcze nie to. Załoga, pakować się do "Orzeła"! Lecimy dalej!
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3522
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: JUDAS PRIEST
Raczej Slayer. Przecież to jest z grubsza ten sam patent, na którym Zabójcy tworzyli swoje najważniejsze riffy.Karkasonne pisze: Z kolei "The Ripper" jest już wyraźną zapowiedzią Iron Maiden
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
- HSVV
- w mackach Zła
- Posty: 987
- Rejestracja: 27-12-2014, 04:52
Re: JUDAS PRIEST
zapowiedzi Iron Maiden były już dużo wcześniej (swoją drogą zajebistsze od samego Iron Maiden, od którego dostaję drgawek, zimnego potu, konwulsji i napadów epilepsji). o tu:
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
Maschinengewehr
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Aus jeder Galaxie
Heilen wir
Allgemeine Agonie
Re: JUDAS PRIEST
O kurde, i to w 1970! Przecież to Sabbaci ledwie debiut wydali. Jestem pod wrażeniem.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10605
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: JUDAS PRIEST
No, ale czego ty właściwie szukasz? Jeśli jakiegoś 100% heavy metalu, takiego, co można wstawić do Sevres, to zamiast grzebać się, w źródłach sięgnąć należy do epigonów. Wśród pionierów, zawsze są, to różne meandrujące strumyki i nie da się ustalić jednolitego biegu rzeki. Rzeczy, które wstawił HSV zacne, ale ani jedno ani drugie, to nie jest 100% heavy metal.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy