DEAD WORLD
: 02-11-2016, 22:44
słucham znowu Thanatos Descends i nie mogę się nadziwić - JAKIE TO JEST KURWA CIĘŻKIE. i brudne. i gniewne. oprócz Godflesh i Sonic Violence nie mieli sobie pod tym względem równych w tym gatunku.
słowem wstępu: Dead World zaczynali jako trio na debiucie, dwójkę nagrali jako duo, a trójkę - już tylko wokalista Jonathan Canady - i mam wrażenie, że w pojedynkę wycisnął z tej muzyki najbardziej soczyste, metalowe dźwięki.
debiut Collision, jedyny nagrany z żywym perkustistą chociaż mocno zajebisty (na czele z transowym Regina Confessorum, którego a la plemienne i repetytywne bębnienie przez 9 minut działa niemal hipnotyzująco) był jeszcze tylko przedsmakiem do tego co miało nadejść. oczywiście ciężarem i poziomem wkurwu, jak na przedstawiciela tego gatunku przystało, kasował większość ówczesnego metalu.
jednak mam wrażenie, że dopiero na dwójce, po wywaleniu perkusisty i zastąpieniu go automatem, po rezygnacji z tego bardziej organicznego brzmienia, zaczęła się właściwa jazda, wówczas osiągneli po prostu ten chłodny, mechaniczny i antyludzki charakter. logicznie kontynuowali ściężkę w stronę większej ekstremy dodatkowo wplatając między metalowe utwory kompozycje eksperymentalne z pogranicza dark ambientu czy wszelkiego rodzaju hałaśliwych dźwięków, które nadawały całości jeszcze bardziej przerażającego i porażającego wymiaru.
ostatni album uznaję za ukoronowanie twórczości Dead World, wszystko co najlepsze zostało tu uwydatnione. dodatkowe obecność wkrętów power electronics (vide tytułowy Thanatos np) jak i monstrualny wokal tylko sprawiały, że album wydaje się jeszcze bardziej patologiczny niż poprzednie.
ogólnie rozkurw. i ogólnie to uwielbiam. i ogólnie to kto nie zna, ten.. no cóż, przykro mi.
[youtube][/youtube]
jaki tytuł taka muzyka.
słowem wstępu: Dead World zaczynali jako trio na debiucie, dwójkę nagrali jako duo, a trójkę - już tylko wokalista Jonathan Canady - i mam wrażenie, że w pojedynkę wycisnął z tej muzyki najbardziej soczyste, metalowe dźwięki.
debiut Collision, jedyny nagrany z żywym perkustistą chociaż mocno zajebisty (na czele z transowym Regina Confessorum, którego a la plemienne i repetytywne bębnienie przez 9 minut działa niemal hipnotyzująco) był jeszcze tylko przedsmakiem do tego co miało nadejść. oczywiście ciężarem i poziomem wkurwu, jak na przedstawiciela tego gatunku przystało, kasował większość ówczesnego metalu.
jednak mam wrażenie, że dopiero na dwójce, po wywaleniu perkusisty i zastąpieniu go automatem, po rezygnacji z tego bardziej organicznego brzmienia, zaczęła się właściwa jazda, wówczas osiągneli po prostu ten chłodny, mechaniczny i antyludzki charakter. logicznie kontynuowali ściężkę w stronę większej ekstremy dodatkowo wplatając między metalowe utwory kompozycje eksperymentalne z pogranicza dark ambientu czy wszelkiego rodzaju hałaśliwych dźwięków, które nadawały całości jeszcze bardziej przerażającego i porażającego wymiaru.
ostatni album uznaję za ukoronowanie twórczości Dead World, wszystko co najlepsze zostało tu uwydatnione. dodatkowe obecność wkrętów power electronics (vide tytułowy Thanatos np) jak i monstrualny wokal tylko sprawiały, że album wydaje się jeszcze bardziej patologiczny niż poprzednie.
ogólnie rozkurw. i ogólnie to uwielbiam. i ogólnie to kto nie zna, ten.. no cóż, przykro mi.
[youtube][/youtube]
jaki tytuł taka muzyka.