COUGH
: 04-12-2016, 21:14
no zakładam temat bo nie ma (albo ja ślepy dekiel jestem), a ja sobie Cough cenię od czasów Ritaul Abuse, które mi tak bebechy wykręciło, że zapomniałem o tym całym Electric Wizard i innych. czuję do tych gości estymę. tak wkurwieni jak nikt inny, tak depresyjni, zmarnowani, markotni, że jedyny sposób aby dać temu upust to nagrać muzykę, która ciągnie się jak smoła, mięśnie niszczy jak komórki rakowe, tak że człowiekowi się żyć odechciewa, ani wstawać nie chce, bo głaz mu na klacie leży. ciężki skurwysyński głaz. ciężki jak muzyka Cough.
to typowi kolesie z sąsiedztwa, nienawidzą swojego życia, swoich prac, Ritual Abuse nagrywali w jakimś starym, zapyziałym, opuszczonym magazynie zdaje się, gdzie byli schorowani, zmęczeni, żyjąc w dennych warunkach, z których wykuli ostatecznie ten skurwysyński album (warto sprawdzić zajebisty wywiad, gdzie opowiadają o tym zresztą " onclick="window.open(this.href);return false; ), z którym z wielu powodów czuję mocną więź emocjonalną. nie żadne tam mitologie Lovecrafty, horrory, okulty, bzdety jak to ma często miejsce w doomwych walcach, tu jest czysty wstręt do życia, naturalny i prawdziwy, wyrzygany przez skrzekliwe, zdarte wokale i brudne, smoliste pejzaże dźwiękowe. piekło na Ziemi słowem. nowa, Still They Pray, tylko kontynuuje tę ścieżkę, już przy samym wejściu wokali człowieka odurza do reszty i cały album trzyma w stanie hipnozy. no masa dobra sprawa chopaki i panowie i dziewczyna.
[youtube][/youtube]
i nowa zagładująca
[youtube][/youtube]
to co, KOCHACIE?
to typowi kolesie z sąsiedztwa, nienawidzą swojego życia, swoich prac, Ritual Abuse nagrywali w jakimś starym, zapyziałym, opuszczonym magazynie zdaje się, gdzie byli schorowani, zmęczeni, żyjąc w dennych warunkach, z których wykuli ostatecznie ten skurwysyński album (warto sprawdzić zajebisty wywiad, gdzie opowiadają o tym zresztą " onclick="window.open(this.href);return false; ), z którym z wielu powodów czuję mocną więź emocjonalną. nie żadne tam mitologie Lovecrafty, horrory, okulty, bzdety jak to ma często miejsce w doomwych walcach, tu jest czysty wstręt do życia, naturalny i prawdziwy, wyrzygany przez skrzekliwe, zdarte wokale i brudne, smoliste pejzaże dźwiękowe. piekło na Ziemi słowem. nowa, Still They Pray, tylko kontynuuje tę ścieżkę, już przy samym wejściu wokali człowieka odurza do reszty i cały album trzyma w stanie hipnozy. no masa dobra sprawa chopaki i panowie i dziewczyna.
[youtube][/youtube]
i nowa zagładująca
[youtube][/youtube]
to co, KOCHACIE?