MANIAC (Hiszpania)
: 10-06-2017, 06:22
Dawno nie zakładałem nowego tematu o żadnej kapeli. Czas nadrobić zaległości, niniejszym prezentuję M-A-N-I-A-C z Hiszpanii.
Grupa istnieje od 2011 roku, na koncie ma kilka wydawnictw, w tym debiutancki album pod tytułem "Vermin Hell" z 2015 r. Śmiało mogę napisać, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy z takich klimatów nic nie wkręciło się równie mocno w moje zwoje (oł je, oł je, oł je!) mózgowe. Jakich klimatów zapytacie? Proste, obskurne, surowe i porywające umpa, umpa do przodu. Dla fanów: TOXIC HOLOCAUST, BLIZZARD, BUNKER 66, MIDNIGHT, GEHENNAH, BULLDOZING BASTARD i wielkiego debiutu BATHORD. Bas rzęzi jakby go sobie Lemmy z Cronosem z rąk wyrywali, perkusja (obsługiwana przez śliczną panią ) wchodzi w idealną synchronizację z tempem pulsowania krwi słuchacza, gitary plują prostymi, ale jakże skutecznymi riffami o lekko melodyjnym posmaku, a na wokalu "black crow on a tombstone". Wszystko razem ma taką moc oddziaływania, że osobiście nie miałem problemu z odnalezieniem właściwej drogi w gąszczu premier, nowości i zalewie wydawnictw wszelkiego autoramentu. Moje łapska niezwykle regularnie i niezwykle często wyciągam na półkę w kierunku debiutanckiej płyty Hiszpanów. Są tygodnie, że w ogóle z odtwarzacza nie wychodzi. Słuchać się chce! Polecam.
Przez wiele miesięcy słuchałem tego z jebanego YouTube jak jakiś wykolejeniec, nierzadko olewając cedeki z własnej kolekcji. Jakieś półtora miesiąca temu kupiłem za grosze na Allegro.
Tu płyta do odsłuchu: " onclick="window.open(this.href);return false;
Być może mógłbym wrzucić do tematu "Jednostrzałowcy", ale mam nadzieję, że na jednej płycie nie zakończą.
Grupa istnieje od 2011 roku, na koncie ma kilka wydawnictw, w tym debiutancki album pod tytułem "Vermin Hell" z 2015 r. Śmiało mogę napisać, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy z takich klimatów nic nie wkręciło się równie mocno w moje zwoje (oł je, oł je, oł je!) mózgowe. Jakich klimatów zapytacie? Proste, obskurne, surowe i porywające umpa, umpa do przodu. Dla fanów: TOXIC HOLOCAUST, BLIZZARD, BUNKER 66, MIDNIGHT, GEHENNAH, BULLDOZING BASTARD i wielkiego debiutu BATHORD. Bas rzęzi jakby go sobie Lemmy z Cronosem z rąk wyrywali, perkusja (obsługiwana przez śliczną panią ) wchodzi w idealną synchronizację z tempem pulsowania krwi słuchacza, gitary plują prostymi, ale jakże skutecznymi riffami o lekko melodyjnym posmaku, a na wokalu "black crow on a tombstone". Wszystko razem ma taką moc oddziaływania, że osobiście nie miałem problemu z odnalezieniem właściwej drogi w gąszczu premier, nowości i zalewie wydawnictw wszelkiego autoramentu. Moje łapska niezwykle regularnie i niezwykle często wyciągam na półkę w kierunku debiutanckiej płyty Hiszpanów. Są tygodnie, że w ogóle z odtwarzacza nie wychodzi. Słuchać się chce! Polecam.
Przez wiele miesięcy słuchałem tego z jebanego YouTube jak jakiś wykolejeniec, nierzadko olewając cedeki z własnej kolekcji. Jakieś półtora miesiąca temu kupiłem za grosze na Allegro.
Tu płyta do odsłuchu: " onclick="window.open(this.href);return false;
Być może mógłbym wrzucić do tematu "Jednostrzałowcy", ale mam nadzieję, że na jednej płycie nie zakończą.