DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

23-09-2017, 12:11

Obrazek

DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

Nie wiem czy mi wolno już prać ludzi na ten album, bo jeszcze nie mam fizycznej kopii tego krążka, bo jest ona prawie nieosiągalna. No, ale mam póki co mp2 wiec moge co nieco o nich napisać. Myśle, ze jeszcze pół roku temu ten band i to wydawnictwo było totalnie nieznane nawet maniakom. potem jeden gościu na judtubie wrzuca aż 1 kawałek i jedna jedyna kpia, która się pojawiła na ebayu schodzi PRZY DRUGIM PODEJŚCIU (sic!) nagle za $88 (bo za pierwszym nikt nie licytował). A muzycznie jest to absolutnie niesamowity metal śmierci z Milłuki w Łyskąsin USA. Kurewsko dociążony death metal, relatywnie prosty, ale w wielu miejścach bardzo gęsty i intensywny. growling tez jest specyficzny taki jakby "szepczący", ale brzmi to absolutnie nieziemsko. Pod tym względem może małe skojarzenie z DEMONIC SACRIFICE, ale w przypadku DECREPID brzmi to po prostu zajebiście. Solówek nie ma za wiele, ale jak już są to sa totalnie odjechane.

Uczcie przyznam, że jest to album, który rozpierdolił mnie w drobny mak. Jeden z TYCH rarów, w których wartość muzyczna spokojnie jest warta wysokiej jak podejrzewam ceny. jak zdobędę to postawię sobie ten album obok równie niesamowitego DEAFNESS, bo to jest mnie więcej ten kaliber ukręcania worów. W przypadku tego albumu nie mam absolutnie żadnego ALE, a jak wiecie jestem z natury marudą i malkontentem. Poletzam i firmuje jakościowym znakiem świńskiego chlewika = gdybym miał to za chuja bym nie pogonił :)

Żryjcie Kurwie:


[youtube][/youtube]
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16172
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

23-09-2017, 12:12

Zaraz będę żarł ;-)
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

23-09-2017, 17:27

Cóż to za koszmarna okładka... Muzycznie ten numer całkiem ok, choć bardziej podoba mi się same estetyka i brzmienie niż riffy jako takie. Postawiłbym pewnie na półce z napisem "fajne", ale większej ekscytacji nie doznałem. Wiadomo jednak, że to rzecz subiektywna ;)
Awatar użytkownika
AroHien
rasowy masterfulowicz
Posty: 2315
Rejestracja: 18-06-2007, 19:35

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

23-09-2017, 17:41

Mnie podoba się bardzo. Szkoda, że takie plyty nie znajdują poklasku u wydawców różnych wznowień. Najlepsze co słyszałem z rzeczy wygrzebanych przez panicza od korytka ;)
AdrianSmith
w mackach Zła
Posty: 961
Rejestracja: 25-12-2011, 15:29

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 11:12

Aaa to jest to cacko :-)
Muszę mieć to coś na uwadze
Prosiaczek ma dobry gust
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 11:47

AdrianSmith pisze:Aaa to jest to cacko :-)
Muszę mieć to coś na uwadze
Prosiaczek ma dobry gust
Yup, dla mnie ukręca suty.

@Ultravox - Mchaił, ja raczej staram się już tego undergroundowego śmierć metalu nie rozkładać na czynniki pierwsze, bo gdyby tak robić, to w częściach składowych zazwyczaj ponad przeciętnośc się to nie wybija. Staram się patrzeć na takie wydawnictwa jako na całość - właśnie "konwencja", jaka estetyka, brzmienie, ogólny feeling. I w tej materii dla mnie taki Decrepid jest dokładnie tym czego od death metalu oczekuję.
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 12:11

No wiesz, ja myślę, że Cię doskonale rozumiem. Każdy z nas na pewno przemielił tego death metalu dość sporo i obaj jesteśmy pewnie bardzo wybredni. Po prostu szukamy czegoś innego - ja doceniam taką formę, ale tęsknię przede wszystkim za muzyczną treścią. Za rzeczami, które porywały mnie tak jak "Cross The Styx", "Like An Everflowing Stream" czy "Blessed Are The Sick". Tu chodzi bardziej o umiejętność składania do kupy odpowiednich dźwięków i wywalania tego, co niepotrzebne. Oczywiście cieszy mnie jak ktoś potrafi nadać swojej muzyce odpowiednie brzmienie, bo dziś nie jest to takie oczywiste i też wolałbym, żeby Immolation brzmiało jak na mojej ulubionej "Dawn of Possession", ale w tych mało znanych kapelach odnajduję głównie klimat, a tam było i to i to. Dlatego czasem wolę posłuchać nowego Immolation czy Suffo niż jakiejś mniej znanej kapeli z podziemia - brakuje mi u nich tej spontaniczności, która jest cechą początkowego etapu kariery, ale mimo wszystko dają mi więcej niż zespoły, które skupiają się głównie na formie. Zazwyczaj jednak kończy się na tym, że wracam do tych klasycznych płyt - po części z braku czasu, a po części dlatego, że z dzisiejszej perspektywy odkrywam te płyty na nowo i daja mi one większą frajdę niż te rzeczy z drugiej, czy którejś tam ligi.

Ale też powiem Ci, że na przykład nowy kawałek Cannibal Corpse wymęczył mnie strasznie i mam wrażenie, że oni chyba z czasem zapominają jak się komponuje. Nie wahałbym się napisać, że demo Blooming Carrions wciąga nosem nowe Cannibal Corpse (choć to zupełnie inne granie). Też cenię spontaniczność i bezkompromisowość, nie można zawieszać się tylko na dawnych herosach. Problem raczej w tym, że siłą rzeczy zestawiam te nowo odkryte kapele z najlepszymi płytami tych gigantów i tu już nie ma lekko ;)
Awatar użytkownika
Mol
zahartowany metalizator
Posty: 3575
Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
Lokalizacja: Chocianów

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 12:39

ultravox pisze:No wiesz, ja myślę, że Cię doskonale rozumiem. Każdy z nas na pewno przemielił tego death metalu dość sporo i obaj jesteśmy pewnie bardzo wybredni. Po prostu szukamy czegoś innego - ja doceniam taką formę, ale tęsknię przede wszystkim za muzyczną treścią. Za rzeczami, które porywały mnie tak jak "Cross The Styx", "Like An Everflowing Stream" czy "Blessed Are The Sick". Tu chodzi bardziej o umiejętność składania do kupy odpowiednich dźwięków i wywalania tego, co niepotrzebne. Oczywiście cieszy mnie jak ktoś potrafi nadać swojej muzyce odpowiednie brzmienie, bo dziś nie jest to takie oczywiste i też wolałbym, żeby Immolation brzmiało jak na mojej ulubionej "Dawn of Possession", ale w tych mało znanych kapelach odnajduję głównie klimat, a tam było i to i to. Dlatego czasem wolę posłuchać nowego Immolation czy Suffo niż jakiejś mniej znanej kapeli z podziemia - brakuje mi u nich tej spontaniczności, która jest cechą początkowego etapu kariery, ale mimo wszystko dają mi więcej niż zespoły, które skupiają się głównie na formie. Zazwyczaj jednak kończy się na tym, że wracam do tych klasycznych płyt - po części z braku czasu, a po części dlatego, że z dzisiejszej perspektywy odkrywam te płyty na nowo i daja mi one większą frajdę niż te rzeczy z drugiej, czy którejś tam ligi.

Ale też powiem Ci, że na przykład nowy kawałek Cannibal Corpse wymęczył mnie strasznie i mam wrażenie, że oni chyba z czasem zapominają jak się komponuje. Nie wahałbym się napisać, że demo Blooming Carrions wciąga nosem nowe Cannibal Corpse (choć to zupełnie inne granie). Też cenię spontaniczność i bezkompromisowość, nie można zawieszać się tylko na dawnych herosach. Problem raczej w tym, że siłą rzeczy zestawiam te nowo odkryte kapele z najlepszymi płytami tych gigantów i tu już nie ma lekko ;)
moge sie podpisac pod caloscia praktycznie. mam podobne odczucia co do nowego numeru kanibali, ale w zasadzie moglbym tak napisac o kilku ostatnich ich plytach. uwazam rowniez, ze na nowym Suffo czuc radosc z grania (pomijam brzmienie bebnow), jest troche nowych zagrywek, ale nadal ewidentnie slychac, ze to oni.

jesli chodzi o tzw. "druga lige" to lubie mimo wszystko sobie pogrzebac troche w undergroundzie, nie kazdy zespol musi wymyslac kolo na nowo, a jesli lubi sie taka estetyke to dlaczego nie? bohaterowie tematu srednio mi leza, ale nie mam jakichs konkretnych zarzutow w stosunku do muzyki, po prostu, nie kliknelo. doskonale, z drugiej strony, rozumiem dlaczego ktos moglby nie polubic np. plyt Burial czy Enter Self, ktore niedawno z checia przygarnalem ;)
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 13:01

Fajną rzecz napisałeś, która chyba dokładnie określa naszą róznice w podejściu i w oczekiwaniach do DM:

Tu chodzi bardziej o umiejętność składania do kupy odpowiednich dźwięków i wywalania tego, co niepotrzebne.

No właśnie. Nie lubie mieć wzystkiego podanego na tacy, złożonego z koronkowo dobranych dźwięków. Mam wrazenie, że takie podejście sprawia, że z "utworów" robią sie "piosenki". Taki fajny casus z niedawna: jakis czas temu kupiłem sobie Unholy Cult i już zdążyłem je pogonić. Przy całym szacunku do kunsztu kompozytorskiego i wykonawczego - uznałem, że w gruncie rzeczy bardzo wiele motywów sie powtarza. Za szybko odnoszę wrażenie, że znam te dźwięki, za bardzo dostaje wszystko na tacy. Za mało musze walczyć i wgryzać się w wydawnictwo, aby je odkrywać. Nie chce tego. gdybym chciał, aby muzyka sobie po prostu leciała i przelatywała przeze mnie, to ok, ale jednak wolę wyłapywac cudowne smaczki w często gęstwienie "dźwięków z potencjałem).

Może to tez dlatego, że chce mi się jeszcze szukać nieznanego, bo znajdujac takie mało znane wydawnictwa jak Infester, Decrepid czy Deafness wiem, ze są gdzies tam wartościowe płyty, nieporównywalne do kogokolwiek innego - nagrane kiedys tam przed laty przez młodych ludzi z jakimś tam pomysłem, spontanem, niechlujstwem, młodzieńczą wręcz szczerością.

Mam pełną świadomość, że podbijający pod 50tkę Panowie z Immolation, Suffocation, CC czy Autopsy nie wymyślą już koła na nowo. Co mieli nagrać to już nagrali, a teraz ogrywają sprawdzone patenty. Pewnie, ze grac potrafią i pisać muzykę potrafią, ale jest to przewidywalne i na te 90% wielkich zaskoczeń nie ma. Najczęściej czepianki idą w kierunku plastikowego brzmienia, ale nie czarujmy się - takie są obecne standardy nagrywanie, takimi sprzętami dysponują studia nagraniowe i tak to brzmi. Absolutnym hitem dla mnie są Kanibale, którzy gdzieś od Bloodthirst nagrywaj w zasadzie tak samo brzmiące płyty. I chyba właśnie ten element przewidywalności i pewnej oczywistości nowych wydawnictw tych starych klasyków sprawia, że po prostu nie chce mi się ich słuchać - nawet jeśli dobre i bardzo dobre, to nie znajdę na nich niczego nowego co bym mnie zelektryzowało. To wszystko już było, często zgrane po prostu lepiej przez tych samych ludzi. Ot. Dla łatwego kontrapunktu - nagrywający przecież też w latach 90ych AFTERBITH wydał w końcu swój debiutancki album i nagrał na nim muzykę odważną, twórczą, wyłamującą się z pewnych standardów. i nawet jesli czasami jest za lekka, za wolna, nie trzyma się kupy, a na wokalu burczy żaba, jest to wciąż bardziej intrygujące niż autoplagiaty klasyków. Mozna? Można. Wystarczy chcieć. nawet taki Mortem z ostatnim albumem udowodnił, ze można grać to samo co kiedys, ale wciąż brzmieć z jajami.

Większą frajdę mam z tych nowych, młodych artystów, którzy potrafią uchwycić, gdzieś tego starego ducha, zamiast po prostu być retro. Dlatego np. takie bandy jak Deiquisitor czy wczoraj napomknięty Vile Apparition sprawiają mi tak ą frajdę, a takie Rude czy Skeletal Remains już nie.

Pewnie czas wszystko zweryfikuje, ale póki chce mi się szukać nowego to nigdy nie nazwę bardzo dobrze odgrzanego kotleta płytą roku, bo to by świadczyło, że po prostu kiedyś nagrywano lepszą muzykę.
Awatar użytkownika
wolff
rasowy masterfulowicz
Posty: 2146
Rejestracja: 03-07-2017, 19:16

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 14:05

Infester mało znanym wydawnictwem? No nie wiem.
Oczywiście fajną ideą jest wyciąganie zapomnianych wydawnictw by zakładać o nich tematy (przykładem Jumpin Jesus który swoją drogą jest wciągany przez niemiecką druga ligę pokroju Pavor, Fleshcrawl nie mówiąc już o wczesnym Atrocity czy Morgoth) ale rozpływanie się nad ich twórczością pisząc o zwykłych rzemieślnikach jako twórczych, odważnych, wyłamujących się z pewnych standardów rozśmiesza mnie dość mocno.
Może ten kawałek powyżej kogoś oczarował, ja tam nie słyszę niczego nadzwyczajnego, bardzo zwykły death metal, zdaje sobie jednak sprawę , że są osoby dla których będzie to odkrycie stulecia. w końcu trzeba szukać badać, zwłaszcza, gdy takie Immolation , Incantation, CC, Autopsy to lamus, nuda i plastikowe brzmienie.
Jebać żuli.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 14:10

ultravox pisze:
Ale też powiem Ci, że na przykład nowy kawałek Cannibal Corpse wymęczył mnie strasznie i mam wrażenie, że oni chyba z czasem zapominają jak się komponuje.

heheh... nie chcę przynudzać i powtarzać tego samego, ale DOKŁADNIE tak jest. oni komponowali paręnaście lat temu, a teraz sklejają coś tam z niezłych, dosyć technicznych riffów, ale chuj z tego wynika. i to nie jest problem tylko tego zespołu, ale większości istniejących od dłuższego czasu
Awatar użytkownika
wolff
rasowy masterfulowicz
Posty: 2146
Rejestracja: 03-07-2017, 19:16

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 14:16

Tyle, że ten gatunek muzyczny to ciężki orzech do zgryzienia. Nagrywasz płyty z gruzem i nierówną perkusją, źle bo kurwa to samo i nic się nie dzieje. Zmienisz brzmienie i dodasz szczyptę techniki, kurwa źle bo pozerstwo i się sprzedali komercji. Najlepiej więc chyba nagrać doskonały debiut, dodać ze dwa wydawnictwa i się rozwiązać :)
Jebać żuli.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9055
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 14:20

coś w tym jest na pewno :) takich naprawdę dojebanych pomysłów zwykle wystarcza na te 3-4 płyty, a później jest już mniej więcej "to samo", tylko na różne, czasem bardzo dziwne i nudne sposoby
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 14:33

Bardzo dobre brzmienie jak na niezależne wydawnictwo w tamtych czasach, są pomysły, ale to się wg mnie nie składa kompozycyjnie (mówię o tym jednym kawałku). Brzmi raczej jak zbiór pomysłów posklejanych ze sobą. Jak się włączy wielkie płyty z tamtych czasów, to to wszystko płynie, a tu człowiek tak jakby się potykał co chwilę. Tak jakby panowie nie opanowali formy, choć z treścią kłopotu nie mają.

Włączyłem sobie "Cross the Styx", bo wokalnie bardzo mi to przypomina pana Mike'a z SINISTER, no i od razu poczułem, jakby wessał mnie potężny wir :) Jest jednak różnica.

Przychodzi mi od razu do głowy D.V.C. i ich pierwsza płyta, która wyprzedziła swój czas, ale była bardzo dojrzała kompozycyjnie, jeżeli wspominamy takie dziwniejsze granie.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 16:55

Ciesze się, że w ogóle jest jakikolwiek odzew w temacie, bo zazwyczaj te starania skutku nie przynosza. Polecam całą płytę, bo gdy słyszałem tylko ten jeden kawałek to miałem troche podobne odczucia do Maćka - dla mnie doskonałe brzmienie, fajny potencjał, ale troche to takie nieskładne. Ale jak posłuchałem całości, to ogólnie patrząc na ten album mam wrażenie, że jest monolitem i ma dużo fajności do zaoferowania.
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 17:08

Być może to tylko wrażenie z jednego kawałka - chętnie zbadam całość. Jak możesz, to puść maila lub pm.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 17:46

Drone pisze:Być może to tylko wrażenie z jednego kawałka - chętnie zbadam całość. Jak możesz, to puść maila lub pm.
Poszło
Awatar użytkownika
Drone
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9917
Rejestracja: 11-06-2012, 15:28

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 17:48

Dzięki, podzielę się uwagami po kilku odsłuchach.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
Pacjent
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16546
Rejestracja: 12-12-2006, 09:30

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 18:24

Harlequin pisze:
Drone pisze:Być może to tylko wrażenie z jednego kawałka - chętnie zbadam całość. Jak możesz, to puść maila lub pm.
Poszło
Ja też poproszę!
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Awatar użytkownika
Harlequin
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9140
Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
Lokalizacja: Koko City

Re: DECREPID - SUFFERED EXISTENCE (1994)

24-09-2017, 18:33

Pacjent pisze:
Harlequin pisze:
Drone pisze:Być może to tylko wrażenie z jednego kawałka - chętnie zbadam całość. Jak możesz, to puść maila lub pm.
Poszło
Ja też poproszę!
Poszło, indżoj :)

Edit: Swoją drogą musze tego Blooming Carrions posłuchać. Pamietam, że miałem jendą próbę, ale wtedy wyłączyłem zaraz po usłyszeniu pierwszych dźwięków i z tego co pamietam to jest to srogi primitive archaik ;)
ODPOWIEDZ