Masterful Magazine

Z przyjemnością jako pierwszy zakładam temat o tym nowym zespole!



Leci w dół na łeb na szyję.

"Into Battle Ride" -> główny motyw to prawie to samo co "One by One" w refrenie ("Scald sang to their kings, only he who battles wins")
"Gates of Blashyrkh" - złudnie podobne do przejścia w "Antarctica"
"Called to Ice" czasami podejrzanie sprawia, że zaczynam nucić "Noctambulant"
"Where Mountains Rise" - riff prawie identyczny z "Blashyrkh Mighty Ravendark"
"Mighty Ravendark" wstęp to oczywiście również to samo wstęp z "Blashyrkh", żeby nie powiedzieć, że ten numer jest również całościowo prawie identyczny z tym który leciał ledwie pięć minut wcześniej

A nie jestem pewien, czy to wszystko.

Co się stało ze starym tematem?

Yeti nie mógł przeżyć wtórności nowej płyty i zjadł.

vicek pisze:Co się stało ze starym tematem?

Abbath skasował :P

Nie znam 2/10

Dlaczego niszczycie forum? Sprawiam wam to przyjemność?

znowu spamujesz ? ;)

Nie da się tamtych przywrócić wątków, chociażby częściowo? Do tego lutego na przykład (ktoś pisał o back-upie z tej daty)? Szkoda tego wszystkiego, tamte wszystkie strony to była historia... te wszystkie narzekania po premierach płyt nad którymi dziś te same osoby się spuszczają :(

Anzhelmoo pisze:Nie da się tamtych przywrócić wątków, chociażby częściowo? Do tego lutego na przykład (ktoś pisał o back-upie z tej daty)? Szkoda tego wszystkiego, tamte wszystkie strony to była historia... te wszystkie narzekania po premierach płyt nad którymi dziś te same osoby się spuszczają :(

Popieram wniosek, pięć miesięcy strat jest niczym wobec kilku lat.

Karkasonne pisze:
"Into Battle Ride" -> główny motyw to prawie to samo co "One by One" w refrenie ("Scald sang to their kings, only he who battles wins")
"Gates of Blashyrkh" - złudnie podobne do przejścia w "Antarctica"
"Called to Ice" czasami podejrzanie sprawia, że zaczynam nucić "Noctambulant"
"Where Mountains Rise" - riff prawie identyczny z "Blashyrkh Mighty Ravendark"
"Mighty Ravendark" wstęp to oczywiście również to samo wstęp z "Blashyrkh", żeby nie powiedzieć, że ten numer jest również całościowo prawie identyczny z tym który leciał ledwie pięć minut wcześniej

A nie jestem pewien, czy to wszystko.

Do pisania tekstow przez kilkanascie lat Demonaz użył przemiennie 20 słów.
Korzystając z okazji dopiszę, żę ta ostatnia płyta niczym nie ujeła i nudna jak cholera.
Po singlu promującym jeszcze sie łudziłem, że może to będzie mocny cios.
Oczywiście kupiłem - jak że by inaczej - do całokształtu dyskografi Demonaza & Abbatha. Mam nadzieję choc co jakiś czas wracać do tego albumu. Życie pokaże.

Karkasonne pisze:Z przyjemnością jako pierwszy zakładam temat o tym nowym zespole!



Leci w dół na łeb na szyję.

"Into Battle Ride" -> główny motyw to prawie to samo co "One by One" w refrenie ("Scald sang to their kings, only he who battles wins")
"Gates of Blashyrkh" - złudnie podobne do przejścia w "Antarctica"
"Called to Ice" czasami podejrzanie sprawia, że zaczynam nucić "Noctambulant"
"Where Mountains Rise" - riff prawie identyczny z "Blashyrkh Mighty Ravendark"
"Mighty Ravendark" wstęp to oczywiście również to samo wstęp z "Blashyrkh", żeby nie powiedzieć, że ten numer jest również całościowo prawie identyczny z tym który leciał ledwie pięć minut wcześniej

A nie jestem pewien, czy to wszystko.

Ja pierdole co za lewacka gruba locha.

Przesłuchałem i twierdzę, że na obecną chwilę bardzo średnia to muzyka, być może za gorąco a Immortal trza słuchać brodząc po kule w śniegu.Czekam tedy na ochłodzenie, śnieżyce i ponurą aurę, może zaskoczy.

mowilem,ze bez Abbatha daleko nie zajada?

100% Immortal w Immortal.

zawlekacz pisze:mowilem,ze bez Abbatha daleko nie zajada?

Ale, że co? Bo nie wiem czy Cię zrozumiałem.

Po spokojnym osłuchaniu stwierdzam, że "Northern Chaos Gods" to bardzo dobry, na wskroś immortalowy album. Bałem sie braku Abbatha, ale teraz widze, że nie miał ich kto ściągac w strone cukierkowatych melodyjek (czym to sie mogło skończyć można sprawdzic na bezwyrazistym albumie solowym Olve). Oceny zza granicy, porównujące "NCG" do "Pure Holocaust" to oczywista himalaja gównoprawdy, ale już porównania do "Blizzard Beasts" nie sa takie bezpodstawne. Największy hicior w moim pojęciu - "Called to Ice".

Płyta bdb. Dużo autocytatów, osłuchanych patentów i grania tego samego motywu po kilka razy, ale sprawia mi ten album tyle radochy podczas słuchania, że nie mogę mu mieć tego za złe. Takie dobre te melodie są.

zawlekacz pisze:mowilem,ze bez Abbatha daleko nie zajada?

jest zupełnie odwrotnie

[youtube][/youtube]

5 czerwca drugi album

5 lipca ;)