Po raz kolejny przeszukuję forum i nie mogę znaleźć wątku, który POWINIEN na nim być.
Kapelę chyba każdy zna, więc nie ma sensu przedstawiać, a że właśnie się zorientowałem, iż zespół wydał pod koniec zeszłego roku płytę, jest to dobra okazja by założyć temat.
[youtube][/youtube]
Dla mnie miazga, dołącza do czołówki 2018.
Re: SULPHUR AEON
: 06-08-2023, 22:05
autor: Pacjent
Re: SULPHUR AEON
: 07-08-2023, 00:45
autor: r o b e r t
Dobra nuta jestem na tak , bedzie słuchane i polecane znajomym i nie tylko we wtorek na Deicide .
Re: SULPHUR AEON
: 18-09-2023, 12:01
autor: Pelson
Troche chyba za bardzo cukierkowe w porównaniu do poprzednich wydawnictw, ale czekam na całość.
Re: SULPHUR AEON
: 30-10-2023, 14:45
autor: Pelson
Tak jak pisałem w poście powyżej, całość ma przesunięte akcenty z brutalności w stronę epickości. To nadal Sulphur Aeon jakie znane bylo wcześniej, ale jakby trochę bardziej...Therionowe? Mam na myśli okres przejściowy, znany z Lepaca Kliffoth, gdy Christopher mocował się z kierunkiem jaki obrać. Atmosfera (bo już nie środki, te są nadal znacznie mocniej zanurzone w death metalu) na Seven Crowns, Seven Seals przypomina mi tę melancholię Theriona.
I...
Nie do końca kupuję ten koncept. Ma momenty, ale czasem stężenie czystych wokali, zaśpiewów i chórków igra niebezpiecznie blisko granicy niestrawności. Niby chce sie do niego wracać i go odkrywać, z drugiej- ma się wrażenie, że Niemcy nagrali muzykę bardziej dla rodaków, do odgrywania i gremialnego nucenia przez pijaną gawiedź na Wacken. Ten stylistyczny szpagat nie wyszedł moim zdaniem muzyce na dobre, stała się zbyt rozmemłana. Patenty, które przykuwają uwagę toną w otoczeniu zbyt dużej mułowatości.
To IMO najgorszy album niemiaszków i jeśli następne płyciwo będzie w podobnym stylu to sobie podziekujemy za współpracę zakupową.
Re: SULPHUR AEON
: 30-10-2023, 18:35
autor: frankmullen
Zgadzam się. Dawka patosu znacznie przewyższa tu dawkę grzańska. Obawiam się, że zespół już wybrał ścieżkę, którą chce podążać. Będzie to ścieżka dalszego rozmiękczania muzyki na rzecz owej epickości. Szczerze mówiąc ledwie dotrwałem do końca płyty. Wynudziłem się strasznie. Generalnie nie bardzo wierzę w to, że jeszcze się polubimy. Jedno z większych rozczarowań tego roku w DM.