Niedawno odkryłem i mnie pozamiatało. Druga rzecz po Ossuarium, która zrobiła na mnie tak duże wrażenie w tym roku. Co się okazało, stoi za tym koleś od Bekëth Nexëhmü więc nie dziwota, że mi podeszło, choć muzycznie dość odległy temat, bo zahaczający bardziej o piwniczny death metal. Klimat grobowy jest, zapadające w głowę melodie są, jakość jest. Jestem kupiony.
Całość do obadania tutaj: " onclick="window.open(this.href);return false;
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 14-02-2019, 22:31
autor: dzik
Mnie się podoba, CD już na półce stoi i ostatnio dość często słuchany.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 15-02-2019, 07:44
autor: Harlequin
Mocno średnio mi się widzi ten materiał. Niby solidny, ale jednak bezpieczny dość, nie czuje w tym tego nerwa, którego chciałbym czuć. No i na mój gust za duży w tym pierwiastek blackmetalowy w wydaniu, którego nie lubie. Do tego miejscami trąci Behemotem, co tym bardziej mi nie odpowiada.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 15-02-2019, 07:53
autor: nicram
Nie dziwię się, że akurat Tobie nie podeszło, wszak faktycznie sporo w tym black metalu, ale żeby Behemoth? No nie. Ani kompozycyjnie, ani produkcyjnie tutaj ekipy Adasia nie słychać.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 15-02-2019, 07:59
autor: Harlequin
Jakoś z Adasiem kojarzą mi się wtedy gdy zaczynają blastować i wjeżdza growl. jest w tym coś takiego mechanicznego podobnie jak w Behe. tak przynajmniej to czuję.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 16-02-2019, 22:52
autor: Pelson
A ja się z tą płytą kopię jak z koniem. Raz stwierdzam, że jest świetna, że jest w tym coś z atmosfery Altars of Madness, jakieś wrażenie rytualności i szaleństwa. Innym razem przepływa mi to między uszami bez filtra, za to ze wzrastającym poczuciem wzruszenia ramionami.
No nic, werdyktu nadal nie ma, za to będzie dalsze słuchanie.
Niezłe to jest, a elementy blackmetalowe nie zapchały mi uszu miodem. Poprzyglądam się im jeszcze.
PS. BEHEMOTH ze swoją pretensjonalnością może im sprzątać salę prób. MUSMAHHU ma sporo piwnicy i czegoś co mogę znaleźć w starym, kserowanym zinie.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 17-02-2019, 11:20
autor: pr0metheus
Już pisałem o nich, ale powtórzę-
Nie jest to złe , ale w zestawieniu z podobnym stylistycznie Mylingar wypada blado i trochę za słodko.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 17-02-2019, 13:38
autor: nicram
pr0metheus pisze:Już pisałem o nich, ale powtórzę-
Nie jest to złe , ale w zestawieniu z podobnym stylistycznie Mylingar wypada blado i trochę za słodko.
Spoko. Badałem ten Mylingar i jest ok, ale dla mnie już trochę za duszny. Wolę jednak nieco więcej przestrzeni, przejrzystych struktur i melodii. :-)
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 17-02-2019, 15:39
autor: dzik
nicram pisze:
pr0metheus pisze:Już pisałem o nich, ale powtórzę-
Nie jest to złe , ale w zestawieniu z podobnym stylistycznie Mylingar wypada blado i trochę za słodko.
Spoko. Badałem ten Mylingar i jest ok, ale dla mnie już trochę za duszny. Wolę jednak nieco więcej przestrzeni, przejrzystych struktur i melodii. :-)
Mnie również Musmahhu podszedł nieco bardziej niż Mylingar. Przynajmniej na ten moment.
Re: MUSMAHHU (SWE)
: 17-02-2019, 19:07
autor: Harlequin
Mylingar operuje dużo ciekawszą formułą moim zdaniem. Mało kto umie skutecznie przeżywać Molested i zrobić z tego coś sensownego.