okazuje sie ze jednak sie mylilem, bo mnie ten szumiacy, buczacy projekt bardzo przyciagal do ponownych odsluchow. nie mowie tutaj o demowkach,tylko o tym dwuplytowym ponadgodzinnym potworzepr0metheus pisze:Mnie akurat degredo nie porwało, wolne doomowe tempa(czasem lubię) , ale nie w tym przypadku.
[youtube][/youtube]
ciekawy jestem opinii roznych doomowych gruzozercow, chociaz to zaden doom, black metalem tez bym do konca tego nie nazwal, brzmi to jak sciezka dzwiekowa do jakiegos ponurego, starozytnego rytualu. teksty okreslone sa jako "Ancient local folklore, Old mysticism, telluric spirits and nature" wiec w sumie moje skojarzenia co do muzyki by sie zgadzaly.
co do zawartosci, wszystko co zostalo powiedziane w temacie o gruzie tutaj pasuje. Degredo to wlasnie 100% gruz. nie znajdziemy zadnych chwytliwych melodii, solowek czy wpadajacych w ucho fragmentow. bez podzialu na utwory ,do przyjecia w calosci i wywolania efektu.
a efekt jest taki, jakby zlo wylewalo sie z glosnikow i przenikalo wszystko wokol.
wiec warto sprobowac, jak nie wejdzie w sloneczna niedziele, sprawdzic po zmroku, jak dalej nic, wlozyc sluchawki. jesli mimo sluchawek ziewacie, idzcie na cmentarz i tam sluchajcie.
a jak nawet to nie pomoze, wykopcie grob i wejdzcie do trumny i liżąc czaszke jakiejs starszej pani wreszcie zdacie sobie sprawe, jak bardzo jestescie pojebani, i jak bardzo degredo sie wam podoba:)