MEFITIS
: 16-08-2019, 17:50
" onclick="window.open(this.href);return false;
Dwóch siurków właśnie odnalazło brakujące ogniwo pomiędzy "Soulside Journey" a "Nesphite". Jeśli ww. tytuły powodują u was lekkie przyspieszenie pracy serca, zróbcie sobie prezent i klikajcie w link.
Podczas pierwszych kilku podsłuchów wydawało mi się, że słychać tu jeszcze naiwność. Ale to nie jest naiwność, to jest bezczelna pewność siebie piekielnie utalentowanych gówniarzy, którzy obrali sobie za cel skomponować płytę doskonałą bez wychodzenia poza ramy muzycznego języka, wypracowanego w ekstremalnym metalu przed rokiem 1994.
Dwóch siurków właśnie odnalazło brakujące ogniwo pomiędzy "Soulside Journey" a "Nesphite". Jeśli ww. tytuły powodują u was lekkie przyspieszenie pracy serca, zróbcie sobie prezent i klikajcie w link.
Podczas pierwszych kilku podsłuchów wydawało mi się, że słychać tu jeszcze naiwność. Ale to nie jest naiwność, to jest bezczelna pewność siebie piekielnie utalentowanych gówniarzy, którzy obrali sobie za cel skomponować płytę doskonałą bez wychodzenia poza ramy muzycznego języka, wypracowanego w ekstremalnym metalu przed rokiem 1994.