Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Debiut słyszałem w kasetowych czasach, przypominał mi nieco Obituary (wokal). Dwójka gdzieś się wala na regałach, bo swego czasu chodził po kilka złotych. Żal mi się zrobiło to wziąłem. A muzycznie takie sobie, chociaż na plus zaliczam atmosferę wczesnych lat 90.
Debiut rozpierdala. Ciężki, wolny death metal w klimatach Morda Skuld, Resurrection, Obituary, doskonale zdradzający kraj pochodzenia. Reaktywacja potrzebna jak kurwie zeszyt, a okładka tej kompilacji to by się nadawała raczej na kolejny, hujowy megadeth i ogólnie odrzuca to chęć zapoznania się.
edit: serio ta nowa płyta to limit 700 kopii w jakieś satanananhdaa rekords? Toż to kurwa jaja są.
Tak sobie słucham nowego krążka i powiem wam, że całkiem całkiem się tego słucha. Dobre brzmienie, ciekawe riffy. Nie spodziewałem się tak ciekawej płyty. Jako zdeklarowany fan DM jestem ukontentowany.
Tak sobie słucham nowego krążka i powiem wam, że całkiem całkiem się tego słucha. Dobre brzmienie, ciekawe riffy. Nie spodziewałem się tak ciekawej płyty. Jako zdeklarowany fan DM jestem ukontentowany.
Tak sobie słucham nowego krążka i powiem wam, że całkiem całkiem się tego słucha. Dobre brzmienie, ciekawe riffy. Nie spodziewałem się tak ciekawej płyty. Jako zdeklarowany fan DM jestem ukontentowany.
tak...jest to dobry krążek....EPka z przed kilku lat też była dobra....James Murphy nagrał tan ciekawe solówki...brzmienie jest bardzo selektywne...nie ma chamskiego plastiku....a to ,że zawsze grali w drugiej lidze?....wolę to niż zespoły pierwszoligowe które dziś prezentują marny poziom...
tak...jest to dobry krążek....EPka z przed kilku lat też była dobra....James Murphy nagrał tan ciekawe solówki...brzmienie jest bardzo selektywne...nie ma chamskiego plastiku....a to ,że zawsze grali w drugiej lidze?....wolę to niż zespoły pierwszoligowe które dziś prezentują marny poziom...
Ostatnie zdanie to kwintesencja. A z całością wypowiedzi również się zgadzam.
Kręci się ten album i jest naprawdę dobry. Nie ma kaleczenia plastikiem, a wokal wciąga jak dawniej. W tym momencie brakuje mi więcej ciężaru, ale może to wina "oldschoolowego" ucha i po jakimś czasie objawy ustąpią. Dobrze, że materiał nie leci na jedno kopyto i poukrywano tam co nieco po kątach, więc z kolejnych przesłuchań może wyniknąć parę nowych wniosków. Dla mnie VIOGRESSION to substytut ich bliskiego krewniaka czyli nieodżałowanego RESURRECTION. Ten przestrzenny wokal i stara dobra deathmetalowa jazda z USA... Mniam!
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Kręci się ten album i jest naprawdę dobry. Nie ma kaleczenia plastikiem, a wokal wciąga jak dawniej. W tym momencie brakuje mi więcej ciężaru, ale może to wina "oldschoolowego" ucha i po jakimś czasie objawy ustąpią.
u nich nigdy nie było dużego ciężaru...dobry death...tyle i aż tyle..gardłowy cały czas mocno charakterystyczny i tak..zero plastiku w produkcji
Kręci się ten album i jest naprawdę dobry. Nie ma kaleczenia plastikiem, a wokal wciąga jak dawniej. W tym momencie brakuje mi więcej ciężaru, ale może to wina "oldschoolowego" ucha i po jakimś czasie objawy ustąpią.
u nich nigdy nie było dużego ciężaru...dobry death...tyle i aż tyle..gardłowy cały czas mocno charakterystyczny i tak..zero plastiku w produkcji
Zgadzam się, ale nie płakałbym gdyby było ciężej. To dobry album (dwa ostatnie utwory jakieś takie rozmyte) i nie potrzebuję od nich nic więcej.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Bardzo mi się podoba ten nowy album. Niby nie jest najcieżej, ale tez nie jest tak prosto jak wczesniej. Cały czas się tu coś dzieje. Wyczuwam w tym graniu wibracje Revenant, ale bardziej chodzi mi tu o nastrój i klimat aniżeli sam styl.
Bardzo mi się podoba ten nowy album. Niby nie jest najcieżej, ale tez nie jest tak prosto jak wczesniej. Cały czas się tu coś dzieje. Wyczuwam w tym graniu wibracje Revenant, ale bardziej chodzi mi tu o nastrój i klimat aniżeli sam styl.
Z tym REVENANT to ciekawy trop. Posłucham pod tym kontem następnym razem. Z kolei zróżnicowanie tego materiału jest jego bardzo mocnym punktem.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
Myśle, że jest to album do zanabycia, bo finalnie jest to troche takie do niczego nie podobne i mocno niebanalne. Można się czepiac, czy rozmysle, czy troche bez jebnięcia, ale finalnie jest to cholernie intrygujący materiał.