Masterful Magazine

Ałstralja i metal śmjerci. Ale o dziwo nie taki gruzowaty jak Portals czy Impetuououous Ritual, nie taki metafizyczny, nawet nie taki chropowaty jak Contaminated. CARCINOID gra prosty jak diabli, cieżki i skuteczny death, taki w stylu CIANIDE, ale osadzony bardziej w realiach współczesnego oblicza OSDM. Zaraz pojawią sie głosy, że druga lub nawet trzecia liga, że mało oryginalne, że po co, że kolejni itp itd.

Tymczasem "Metastatic Declinaton" będący płytowym debiutem zespołu to naprawdę kawał bardzo dobrej, bardzo klawej i przekonywującej muzyki. Ta płyta jest wyjątkowo wyrafinowana jak na tak bezczelnie prostackie granie, mało tu mielizn i grania dla samego grania. Warto posłuchac, warto poznać, fajna rzecz, nawet bardzo fajna.

[youtube][/youtube]

Jakiś czas temu już tego słuchałem. Niezłe i w sumie tyle. Rewelacyjne brzmienie (bas!), doskonała okładka, ale dla mnie miejscami za dużo patatajców. Chyba raczej odpuszczę zakup.

"druga lub nawet trzecia liga, mało oryginalne, po co, kolejni itp itd."

Mol pisze:"druga lub nawet trzecia liga, mało oryginalne, po co, kolejni itp itd."

Zapomniałem dopisać, że to nie dla Murzynów ;)

Mało oryginalnie, kol. Mol.
Muzyka dla fanów Cianide, czyli np. dla mnie. Oczywiście, mam na stanie ten Carcinoid, i nie żałuję wydanych pieniędzy, choć pierwszy kontakt z tym albumem tego nie zwiastował.

I w sumie nie odpuściłem zakupu. Świetna płyta. Jak wspominałem już wcześniej: doskonałe brzmienie i totalny, wtórny oldschool.

Dobry OSDM w Witching Hour było za 15 zeta grzech było nie brać!

Zespół wszedł do studia, gdyby to kogoś tutaj obchodziło.

Fajnie Pewnie w ferworze jazzowej ekscytacji będzie to jeden z nielicznych metali śmierci AD 2023, który obadam w całosci

Ciągle mnie bawią takie pierwociny, więc będę śledził rozwój wydarzeń. Nie nastawiam się na żadne AotY, ale liczę na kolejny zestaw wtórnych, staroszkolnych kompozycji z porządnym, miażdżącym brzmieniem.

Sybir pisze: ↑

22-11-2022, 10:49

Ciągle mnie bawią takie pierwociny, więc będę śledził rozwój wydarzeń. Nie nastawiam się na żadne AotY, ale liczę na kolejny zestaw wtórnych, staroszkolnych kompozycji z porządnym, miażdżącym brzmieniem.

This. i Dipygusem poprawić by sie przydało.

Jakże bym chciał, żeby trzeci album Dipygus okazał się być czystym, archaicznym, kryptozoologicznym barbarzyństwem! - Bushmeat bowiem pozostawił mnie z uczuciem pewnego niedosytu.

Co ja pierdoliłem o Bushmeat? :/
Tymczasem nowy wałek od kangurów:



Jest i okładka.



Z mankamentów - EP zamiast (być może wyczekiwanego przez kogoś) LP.

spośród zalewu podobnego grania bohaterowie tematu wyróżniają się na plus. Chętnie przesłucham, już wiem, że moja największa obawa, czyli że nastroją gitary wyżej, się nie spełniła.