Masterful Magazine

Trochę dziwne, że do dziś nie było tematu. ZAKURWISTY band mający na koncie 2 pyty:

Pierwsza - 'Those Shredded Dreams' brzmiąca jak wczesno90'sowy sunlightowy klasyk, tak KLASYK bo ten album to czołówka nie odstająca od wielkich tej sceny.

Dwójka - ' The Autumn Years' gdzie zespół pocinął transformację niczym na 'Wolverine Blues' i wyeksponował bardziej death'n'rollowy sznyt.

Pytanie kto tu ceni ten wielki zespół i którą płytę bardziej? Prawdziwy klasyk czy jeden z wielu klonów Entombed? BTW lepiej nagrać 2 killery i się rozpaść niż popaść w nadprodukcję losowej jakości jak np. Unleashed.

Ja stawiam oczywiście na debiut.

Klasyk. Wspaniałe oba albumy. Oba w trochę innych nurtach, ale jakże zjawiskowe. Ich echa można usłyszeć w powiązanym personalnie z FURBOWL HEARSE.

Jak dla mnie debiut dużo lepszy.

maciek z klanu pisze: ↑

13-05-2022, 21:06

Jak dla mnie debiut dużo lepszy.

Trochę, a nie dużo.

Drugiej płyty niestety nie słyszałem, za to debiut jest bardzo dobry i ma swój własny feeling (swoisty luz), przez co nie są "tylko" naśladowcami czołowych nazw z tego okresu i rejonu. W sumie wolę od takiego debiutu Unleashed.

Furbowl to był dobry zespół i nagrał dwie równie przyjemne płyty. Właściwie VIC (czy tam nawet kto inny) mógłby wznowić ten double-pack, a przynajmniej jedynkę, bo mam tylko kasetę.

Ja tez lubie. Nie tak jak Entombed czy Xysma, ale lubie.

na dniach kaseta

O, a może jeszcze jakiś inny nośnik?

Czekam na reedkę CD jedynki, ale z oryginalną okładką. A tak szczerze to wolę dwójkę, bo jest na swój sposób oryginalna i wyjątkowa. Idąc dalej, bardzo lubię Hearse. Mam chyba jakiś sentyment do wokalu Jonaha Liiva i łykam wszystko co nagrał.

knaar pisze: ↑

14-05-2022, 14:11

Czekam na reedkę CD jedynki, ale z oryginalną okładką. A tak szczerze to wolę dwójkę, bo jest na swój sposób oryginalna i wyjątkowa. Idąc dalej, bardzo lubię Hearse. Mam chyba jakiś sentyment do wokalu Jonaha Liiva i łykam wszystko co nagrał.

W momencie wydania stawiałem na "dwójkę" za jej niewątpliwą oryginalność i bezpośredniość, ale po latach wolę debiut za esencję szwedzkości i jednocześnie własny charakter. W ogóle uważam, że jeśli ktoś jest fanem szwedzkiego death metalu to musi mieć ten album.

Perkusista Max grał też w dobrym amebixowatym Dom Där.

helpme pisze: ↑

14-05-2022, 14:39

Perkusista Max grał też w dobrym amebixowatym Dom Där.

W takim razie warto przypomnieć, że zespół powstał na gruzach kultowego DEVOURMENT.

Perkman na pewno gral w Satanarchy.

Tak, a z dziesięć lat bębni w kapeli o nazwie Chosen By Gods.
A czy Devourment to aż kategoria "kultowy" (?). W sumie to już nie pamiętam, co o nich jest w "Svensk Dodsmetall".

Hellrocker pisze: ↑

14-05-2022, 18:33

Perkman na pewno gral w Satanarchy.

To też jest zajebisty zespół, mocno w stylu Gehennah.

W koncu to ten sam wokalista

kasety już są dostępne
https://shop.fallentemple.pl/furbowl-th ... 19066.html
https://shop.fallentemple.pl/furbowl-th ... 19065.html