"Legion" to najlepsza płyta Deicide, i jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) w całym śmierć metalu,
w sumie tyle, nie ma się nad czym rozwodzić, takie som fakty.
"Legion" to najlepsza płyta Deicide, i jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) w całym śmierć metalu,
w sumie tyle, nie ma się nad czym rozwodzić, takie som fakty.
muj test alko, jest Twoim śviatopglodę tramwajovym płaskim. Weź dojrzę wszak i vszelako Madrytu . A po pijaku.....to zbytnio znaczy w tym XXI wjeku urzyvkoym dostępnym zevsząd.
"Legion" to najlepsza płyta Deicide, i jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza) w całym śmierć metalu,
w sumie tyle, nie ma się nad czym rozwodzić, takie som fakty.
Teras jurz wiem Bonkokruszer mnie przekonau
Bonerkraszer pisał, że to klasyk w chuj i że warto mu poświęcić czas, bardziej jednak cenię debiut
muj test alko, jest Twoim śviatopglodę tramwajovym płaskim. Weź dojrzę wszak i vszelako Madrytu . A po pijaku.....to zbytnio znaczy w tym XXI wjeku urzyvkoym dostępnym zevsząd.
Rzeczywiście płyta więcej niż dobra. Nie miałem w tym przypadku żadnych oczekiwań i wielkich nadziei a o tym że coś wydali dowiedziałem się kilka dni po premierze. Bardzo pozytywne zaskoczenie i jeden z lepszych, jesli nie najlepszy z albumów w erze po Hoffmanowej. Choć taki In torment kasuje w pięć sekund:) Wokale Glentona Bentona jak zwykle klasa, solówki może i melo ale jednocześnie jadowite i pasujące do całości.
O żesz kurwa... są dwie opcje. Ktoś włamał mi się na konto lub w ten czas ostro dawałem w palnik. Hmm, muszę się zrehabilitować i napisać, że Overtures in Blasphemy mocno walczy o podium, jeżeli chodzi o nagrania Deicide. Podium w konkurencji największej sraki jaką ten zespół wyprodukował.
Próbowałem toto nawet przesłuchać ostatnio i nie dałem rady. O ile te gejowskie melosolówki stały się znakiem rozpoznawczym Deicide bez braci Hoffman, tak na tym albumie są po prostu niestrawne i wywołują absmak. To rapo-growlowanie Bentona wkurwia na maxa, dodatkowo nie daje nawet na chwilę od siebie odpocząć. Wokal sam w sobie też jakby pozbawiony pary.
Właśnie, pozbawiony pary-to idealne określenie tego wygłaskanego tworu.
Kolejnego tworu do kolekcji nikomu niepotrzebnych płyt.
Nie znam się na rapie ale jak na moje ucho to Benton już w Trifixion zarapował. I wyszło zajebiście bo nikt inny tego wcześniej nie zrobił.
Re: DEICIDE
: 08-06-2022, 23:01
autor: Ritual
Dziwne że nikt nie wspomina o Scars of the Crucifix. Uwielbiam tą płytę, jest zła i śmiało mogłaby wyjść po trójce. Prawie cała płyta jest nagrana na dwa wokale co dodaje jej niesamowitej dzikości. Teledysk do tytułowego oczywiście zjebany.
Re: DEICIDE
: 08-06-2022, 23:12
autor: 987654321k
Scars jak wyszła to była przezemnie wałkowana regularnie i wspominam ją jako dobrą płytę.W sumie to chyba ostatnia płyta Deicide, którą przewałkowałem bez narzekania,że solówki za ładne albo coś tam.
Dziwne że nikt nie wspomina o Scars of the Crucifix. Uwielbiam tą płytę, jest zła i śmiało mogłaby wyjść po trójce. Prawie cała płyta jest nagrana na dwa wokale co dodaje jej niesamowitej dzikości. Teledysk do tytułowego oczywiście zjebany.
ja bym powiedział że zabawny pozwole sobie przypomnieć
a płyte bede musiał sobie troche przypomnieć bo dawno nie słuchałem
Nie znam się na rapie ale jak na moje ucho to Benton już w Trifixion zarapował. I wyszło zajebiście bo nikt inny tego wcześniej nie zrobił.
Nie, nie, nie... Masz tu złe rozumowanie. To nie Benton zarapował w "Trifixion", jeno liczni (t)raperzy be(n)tonowali na swoich nagraniach.
Ja będę bronił zawsze i wszędzie tego bękarta pod tytułem "In torment in Hell". Super partia kurwo! A jeśli weźmiemy pod uwagę z jakim podejściem i w jakich warunkach to było nagrywane efekt końcowy wręcz zadziwia. "Lurking Among Us" to jeden z moich ulubionych numerów Concrete'a & Spółki. Tytułowy, "Let It Be Done" i "Worry in the House of Thieves" prawie tak samo dobre.
Dziwne że nikt nie wspomina o Scars of the Crucifix. Uwielbiam tą płytę, jest zła i śmiało mogłaby wyjść po trójce. Prawie cała płyta jest nagrana na dwa wokale co dodaje jej niesamowitej dzikości. Teledysk do tytułowego oczywiście zjebany.
ja bym powiedział że zabawny pozwole sobie przypomnieć
a płyte bede musiał sobie troche przypomnieć bo dawno nie słuchałem
Teledysk bdb. W porownaniu z Immortal biegajacym w kapeluszu Czarownicy to istny pretendent do Oskara.
Numer tez dobry, niemal chwytliwy death metalowy hit zwrotka refren zwrotka refren. Pewnie powstaly z przypadku i na luzie, a takie wychodza zawsze ok. No i moja malzonka go bardzo lubi, zatem pragne ja z tego miejsca serdecznie pozdrowic.
Re: DEICIDE
: 09-06-2022, 13:07
autor: Ritual
A takie zdanie nt teledysku miał jeden z braci
Temat video dla Earache to pomysł Glena. Chciałem, aby DEICIDE miał naprawdę 'evil' teledysk, a nie jego jeżdżącego na motocyklu. Powinni zrobić zabójcze video, występ w piekle przed samym Szatanem i machającymi głowami demonami.
Scars jak wyszła to była przezemnie wałkowana regularnie i wspominam ją jako dobrą płytę.W sumie to chyba ostatnia płyta Deicide, którą przewałkowałem bez narzekania,że solówki za ładne albo coś tam.
Tak samo u mnie.
Re: DEICIDE
: 10-06-2022, 00:13
autor: Tatuś
Nie wiem czy mając tak skromny budżet warto się pchać w robienie teledysków. Może sfilmować koncert i tyle bo inaczej to straszny kicz.