Tatuś pisze: ↑08-04-2023, 10:08
to jest bardziej chwytliwe niż to co robi teraz Sepultura.
Coś w tym jest.
Z ciekawości zapodałem sobie z yt ostatnią Sepulturę, i po prostu nie porwała mnie. Natomiast te kawałki - abstrahując od tego, że nie wnoszą kompletnie nic nowego do muzyki - mają coś w sobie. Są proste, nieskomplikowane, takie na zasadzie umpa umpa, jednym się spodobają, inni wzruszą ramionami i zapomną że istnieją takie zespoły , normalna sprawa. Ale mają w sobie ten pierwiastek, który był w starej Sepulturze, która nagrała "Schizophrenię" i "Beneath the remains" - jakąś taką naturalną dzikość, chęć wyrażenia się za pomocą takiej a nie innej muzyki, żywioł, młodzieńczy bunt, coś co z biegiem lat wygasa chyba w każdym zespole.
Obecnie Sepultura nagrywa płyty rozmaite. Takie których nie potrafię słuchać, a także, jak chociażby "Machine messiah" które potrafią zainteresować i zatrzymać się u mnie na dłużej. Ale widać, że Andreas chce czegoś więcej, chce sie rozwijać jako kompozytor, wrzucać coraz nowsze rozwiązania, kombinować, urozmaicać, szukać rozwiązań które muzykę, w jego mniemaniu uczynią ciekawszą, bardziej oryginalną, ciekawszą dla odbiorcy. Efekt jest różny, ale takie granie nie przeszłoby w jego macierzystym zespole. Dlaczego? Bo pewnie uważa, że to zbyt proste dźwieki jak na Sepę, zespół by się uwstecznił, cofnął by się.... Częśc fanów byłaby zadowolona, ale jego odczucia, odczucia muzyka, który chce ciągle czegoś nowego, nie pozwoliłyby mu na to. Ile razy czytaliście wywiady, w których muzycy mówili, że chcieli z nowym albumem czegoś nowego, bo nie chcą nagrywać ciagle tej samej płyty?
Jest to w pewnym sensie zrozumiałe. Dla fanów - niekoniecznie. Słuchając tych pobocznych projektów, faktycznie można zaryzykować twierdzenie, że brzmią lepiej, niż ostatnie dokonania Sepultury.