Masterful Magazine

Elo!

Aby przeciwnicy sond mieli o czym pisać, zakładam kolejną. Jeśli przy okazji wypowiedzą się fani Exodus, to będzie już naprawdę miło.

A zatem niechaj popłynie kaskada komentarzy, niechaj zapłonie ogień dyskusji, niech słowotok szanownych użytkowników zatka przepustowość forum.

Wprawdzie Exodus miał czasem pod górkę (trochę na własne życzenie, bo lubili powciągać to i owo), ale jednak popełnił kilka ważnych albumów, a zarazem jest uznawany za ojca chresztnego thrashu. Już dzięki temu warto o nich pogadać. Na dodatek wydają za moment (chyba 04.10) nowy album zatytułowany "Shovel Headed Kill Machine" (który także zamieszczam w ankiecie, bo a nuż wątek przetrwa do poczatku października).

Poza tym to jeden z niewielu zespołów, którym płyty nagrane po reaktywacji - no, dobra, na razie jedna płyta, "Tempo of the Damned", ostateczny wyrok zapadnie po wydaniu "Shovel..." - nie przynoszą wstydu.

Jednocześnie uprasza się użytkowników o refleksje głębsze, aniżeli wymienienie ulubionego tytułu z dyskografii Amerykanów.

od empetrójkowiczów slyszalem że nie ma co się obawiać... niestety znam tylko 2 pierwsze LP i koncertówe, i wszystko to urywa wszystko co sie kurwa da. swoją drogą nie wyobrażam sobie, jak można było mieć takie genialne brzmienie na żywo!

nie głosuję, bo nigdy nie słuchałem, ale najnowsza zabija - możecie się z nią zapoznać w kolejnej audycji --> [url]www.thrashingmadness.metal.pl[/url]

Znam wszystko z wyjątkiem ostatniej. Zagłosowałem na "Bonded By Blood".
Bardzo ważny zespół. W sumie obok METALLIKI, SLAYER, MEGADETH i ANTHRAX najważniejszy z amerykańskiego thrashu.
Z "Tempo..." znam (dzięki teledyskom) "War Is My Sheppard" i "Throwing Down". Oba mi się podobają na tyle, że prawdopodobnym jest, iż w bliżej nieokreślonym czasie, płytę nabędę.

Znam pierwsze trzy, reszta mnie nie interesuje. Wybór jest oczywisty - "Bonded by blood". Jedna z najważniejszych pozycji thrash metalu.

Wysłane przez stary
Wybór jest oczywisty - "Bonded by blood". Jedna z najważniejszych pozycji thrash metalu.

Hehehe, jak wyżej, ale znam wszystkie Exodusy, oprócz dwóch najnowszych, i muszę przyznać, że nie była, nie jest i nie będzie to moja ulubiona kapela. Aczkolwiek szacunek mam do chłopaków wielki. :)

Uwielbiam Exodus! Jedni z niewielu pozostalych na placu boju, kultywujacy thrash metal, a nie metalcoreowe machinacje. Z faworytow naturalnie BBB, chociaz reszta tez nie odbiega daleko poziomem.
Natomiast, co do najnowszego rilisu - narazie slyszalem 2 utwory sciagniete z oficjalki - TAK WLASNIE POWINIEN BRZMIEC THRASH METAL XXI WIEKU!

jak dla mnie płyta po reaktywacji jest najlepszą i najwazniejszą płytą, ponieważ wtedy okazuje się czy kapela jest dobra czy też nie? czy chcę iśc na łatwiznę nagrać chujowy materiał i wydać płytę tylko po to by ludzie zakupili krążek i więcej kasy wpadło do kieszeni lub troche się pomęczyć i wydać zajebistą płyte, po której śmiało można powiedzieć, że dobrze zrobili powracając znowu na scenę. A dobrze wiemy, że powroty na scenę wielu kapel tylko okryły chańbą przeszłość, jednak nie jest tak w przypadku Exodusa !!!
Jest to czołówka thrash metalu obok Testament, Annihilator, OverKill, Sodom, Kreator, Anthrax, mój ulubiony band.

oczywiście Bonded By Blood, z szacunku i pamięci jedna z płyt, które skutecznie modelowały swego czasu moje pojęcie o metalu... nie ma chuja na Mariolę, tylko BBB !!!

Zakochałerm si ę w Exodusie od pierwszych dźwięków!!!
Wyrosłem na nich , moi kumple wiczyli Metallicę a ja wolałem zawsze Exodusa i tak mi zostało. tA wiernoś w końcu została nagrodzona, miałem okazję poznac steva, wozilem go autem po Pradze szukaliśmy poczty, fajny facet. Potem zawołal ziomków z zespołu i zajebali z nami rodzinne foto. Stara miłośc nie rdzewieje...

moi kumple wiczyli Metallicę a ja wolałem zawsze Exodusa

Moi kumple zawsze woleli Iron Maiden czy Saxon, a ja uparcie Nuclear Assault i nic z tego nie wyszlo, poki co. ;)

znam BBB, pleasures of the flesh, fabolous desaster, force of habit i tempo.
wachalem sie miedzy bbb i fd ale zaglosowalem na bbb z tego prostego wzgledu ze mi sie kurwa bardziej podoba

Troche przegapiło mi sie sonde o Exodus jak widze... Nie oddam głosu na debiut choc go bardzo cenie... Zagłosuje na "Tempo..." za moim zdaniem rewelacyjny powrót... Licze ze nowa płyta potwierdzi wysoką forme Exodus.

Exodus obok Testament to jedena z lepszych grup grajacych czysty thrash. absolutna klasyka gatunku!

Wysłane przez Maria Konopnicka
Nie slyszalem tylko Force Of Habit, ale ponoc niewiele stracilem... Jakie jest Wasze zdanie o tym albumie? Naprawde tak bardzo dali dupy?

Moim zdaniem tak bardzo nie, ale momentami "grandżowo" nieco pobrzmiewa... :)
"Nibyballadka" nawet jest... :)

najlepsza amerykańska załoga traszowa ... oprócz wehrmaht

Wysłane przez Xapapote
najlepsza amerykańska załoga traszowa ... oprócz wehrmaht :P

Żadne oprócz:) Najlepsza i tyle.
W wt/śr przyjdzie do mnie LP "Impact Is Imminent", więc zacieram łapska z niecierpliwości!

edit:
Widzę że przegapiłem ten temat. Nie wiem która płyta ulubiona, coś z 1,3,4. Jako że 4 jest bardzo niedoceniana to stawiam na nią.

Wysłane przez antigod
TAK WLASNIE POWINIEN BRZMIEC THRASH METAL XXI WIEKU!

Właśnie tak. "Tempo..." to dla mnie najlepszy album thrashowy od czasów "Coma Of Souls" i chyba najlepszy come back jaki słyszałem.
Ostatnia też jest bardzo dobra, ale brakuje tam kilku wizytówek tego zespołu. Wokal jest najwyżej przeciętny, bębny w zupełnie nie exodusowskim stylu. Z tych roszad personalnych zdecydowanie najlepiej wypadł Lee, zresztą Heathen to podobna para kaloszy, więc było mu najbardziej po drodze. Co do reszty - widać pewnych ludzi ciężko zastąpić. Jakim by chujem Steve nie był to wokalnie mało kto może mu podskoczyć, a Tom to bębniarz kilka klas lepszy od Bostapha, który jest poprawnym/przyzwoitym muzykiem, ale nic ponad to.

też przegapiłem

głos na Fabulous Disaster - jeden z najlepszych krążków thrashowych w ogóle.
i zgoda co do Impact... - zajebiście niedoceniany album.

co za pierdolenie, Bostaph jest (lub był przed kontuzją) jednym z najlepszych fizycznych, jakich słyszałem

Głos poszedł na Bonded by Blood. Za nieśmiertelne hiciory, niepowtarzalny wokal Baloffa (love it or hate it), no i ze względów sentymentalnych (swego czasu nie odbyła się żadna impreza bez tej płytki).
Uwielbiam też nowe oblicze EXODUSA: kawałki z TotD + SHKM urywają łeb tuż przy jajach.