znam wszystkie płyty, łącznie z tym chujowym reaktywacyjnym mini
debiut - za dużo piszczenia... solidna wypadkowa us power i thrashu... dwójka i mini - lubię, trójeczka - KOCHAM BEZGRANICZNIE, "reaktywacyjny" mini - chujnia straszliwa, Psycho Psycho... cóż... spodziewałem się wiele, dostałem tylko album przyzwoity - w sumie - rozczarowanie
no ale Penetration Point - TOP 20 thrashu z palcem w dupie
: 19-04-2006, 23:00
autor: Evil_woman30
Evil cos tam jest stara ,ale nie ma siwych wlosow na klacie,kapele pamieta a zwłaszcza frontmana Mr.Ronniego...Kiedys miałam na kasetach 1 i 2 obecnie niestety nie posiadam i chyba czas to zmienic....
Nawet nie wiedzialam ,ze po 14latach niebytu cos wydali...
: 20-04-2006, 09:02
autor: twoja_stara_trotzky
samu głusi do okoła
nawet się nie zbliżyli do poziomu Penetration Point.
: 21-04-2006, 10:45
autor: stary
zespoł tandeta, swego czasu chyba grali nametalmanii prawda? razem z helloween i running wild?
: 21-04-2006, 11:09
autor: Brzachwo Wój
ja, ja ten istny
: 03-05-2006, 19:42
autor: rob
kiedyś ten zespół wywoływał u mnie uśmiech na twarzy, jak powiedział Stary -tandeta, co do metalmanii to faktycznie tam grali
: 13-08-2007, 17:49
autor: warmachine
Wysłane przez stary
zespoł tandeta, swego czasu chyba grali nametalmanii prawda? razem z helloween i running wild?
A można wiedzieć dlaczego tandeta?
Najbardziej lubię Indulgence i EP "Abstract..." potem "Penetration Point" i S/T.
Nie grali na Metalmanii tylko na Metal Battle.
: 18-03-2008, 22:06
autor: Kilmister
A mi na ten przykład to właśnie jedynka przypadła bardzo mocno do gustu. Garść wesołego, dosyć przebojowego i całkiem niezłego technicznie power/thrashu.
: 21-03-2008, 07:11
autor: 42147
Dokonania tej kapelki pasują mi w całości, Penetration - najbardziej ambitne, Psycho - i "dwójeczka" najbardziej duszne...
ponoć kapelka znów zabrała się za koncertowanie (po 3 latach stagnacji)
: 27-03-2008, 02:32
autor: Vlad
Kocham bezgranicznie, wywiad w aktualnym numerze Pure Metal
Re: NASTY SAVAGE
: 19-07-2016, 12:10
autor: Gore_Obsessed
Przegapiłem ten temat, a ponieważ wygląda tak mizernie nie mogłem nie dodać czegoś od siebie. NASTY SAVAGE na takie chłodne potraktowanie z pewnością nie zasługuje ze względu na... (fanfary) swój fenomenalny debiut, który dla mnie pozostaje jednym z koronnych dowodów, że Metal (wielka litera się należy jak psu buda) lat 80. rządzi po wsze czasy. Ciężar, brud, plugastwo, a jednocześnie świeżość i wyczuwalne w każdej sekundzie młodzieńcza energia oraz pasja. Bez photoshopowego brzmienia, striggerowanych okładek, przyciętych bojówek i końcówek zaprasowanych w kancik. Oni nawet nie przypuszczali, że taka zaraza majaczy na horyzoncie! Kogo od pierwszych minut nie wali po mordzie geniusz: "Metal knights", "Asmodeus", "Dungeon of pleasure", tudzież "Psycho path" ten pomylił parafie. Dla fanów W.A.S.P., debiutów IMPALER, HALLOWS EVE czy LIZZY BORDEN i tym podobnych rejonów lektura obowiązkowa.
Reszta dorobku mnie nie rusza - późniejsze materiały (może poza dwójką, ale tylko miejscami) nie mają nawet cienia tej magii i mocy. "Psycho psycho" nie słyszałem.
Ciekawe co by powiedział Stary dzisiaj - jestem pewien, że taki Fenriz obecnie rozpływa się nad debiutem Amerykanów.