ANIMA DAMNATA

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

16-04-2006, 22:08

Wysłane przez dżordż
na jaki4ej podstawie łączysz najbardziej abstrakcyjną ze sztuk - muzykę - z kupą?
Na podstawie ich image'u. Oddzielanie komunikatu od środka wyrazu to zwykłe oszukiwanie siebie (żeby nie powiedzieć "hipokryzja").
Wysłane przez Woody
Trwaj dalej w niekumatości. Ja nie mam zamiaru obrażać wszystkich katolików, tylko dlatego że słucham Anima Damnata i kilku innych kapel, które ukazują podobny tok myślenia.
Oh, jakiś Ty tolerancyjny. To po kiego słuchasz tej kapeli? Jest masa zespołów grających brutalnie i mających przesłanie afirmatywne w stosunku do życia ludzkiego.
Woody
starszy świeżak
Posty: 27
Rejestracja: 06-02-2006, 21:20
Lokalizacja: EOP

17-04-2006, 00:12

Słucham ich bo mi się podoba ich muza.Image stanowi dla mnie swoisty folklor i jeśli przez niego mają się jakoś wyrażać, proszę bardzo, to jest ich ścieżka. Nie mówię że nie lubię ich image'u, jest mi zdecydowanie obojętny. Trudne do zrozumienia ?
Awatar użytkownika
Impious
zaczyna szaleć
Posty: 250
Rejestracja: 09-04-2005, 14:38
Lokalizacja: Karpackie Lasy

17-04-2006, 09:19

Wysłane przez longinus696
Wysłane przez Woody
Ja nie muszę przepadać za ich zdjęciami, otoczką etc. Chcą to niech promują taką, a nie inną postawę - ich wybór. Dla mnie najważniejsza jest muza.
Nie kumam takiego podejścia. Dla mnie ich muza jest nierozerwalnie związana z tym jak się prezentują wizualnie i jakie poglądy głoszą.
Zgadzam się. Muzyka, teksty i poglądy oraz prezencja to dla mnie jedna całość. Jeśli coś z powyższych mi nie odpowiada to najnormalniej w świecie nie będę słuchał takiego zespołu. Nawet jeśli jakiś zespół napierdalałby najbrutalniej, najszybciej lub najekstremalniej na świecie, ale teksty były by o Jezusie i o tym jaki on był zajebisty, to nie ma chuja, nie przeszłoby mi to przez uszy. Tak samo jeśli taką muzykę grali by 13-latkowie w różowych dresach i bluzach z Kubusiem Puchatkiem.
Awatar użytkownika
Impious
zaczyna szaleć
Posty: 250
Rejestracja: 09-04-2005, 14:38
Lokalizacja: Karpackie Lasy

17-04-2006, 10:07

No racja. chrześciańskie zespoły podałem tylko jako przykład. Co za różnica, jeden nie lubi jak goście wielbią kupe, a inny jak jezuska. Co do dzieciaków to napisałem wyraźnie co by mi przeszkadzało. Poglądy w tekstach, a w życiu codziennym muszą sie różnić, to akurat oczywista sprawa. Gdyby tak nie było to większość muzyków siedziała by w więzieniach za zabójstwa, pobicia, gwałty, itp. To co napisałeś później też nie jest do końca trafne. Porównywanie tekstów czy zespołów do życia codziennego jest bez sensu. To tak jakby napisać, że moim ulubionym filmem jest Rambo, a mimo tego nie biore M-60 i nie rozpierdalam małego miasteczka co środe.
Gość

17-04-2006, 10:09

a moglbys porozpierdalac, dobrze bys zrobil :)
Awatar użytkownika
Impious
zaczyna szaleć
Posty: 250
Rejestracja: 09-04-2005, 14:38
Lokalizacja: Karpackie Lasy

17-04-2006, 10:13

Ostatnio z Blackultem obmyślaliśmy plan zniszczenia świata. On bierze 50zł na paliwo i scyzoryk, a ja ubiore glany i ramoneske :D I tak wyposażeni zniszczymy katoli na świecie.
Awatar użytkownika
rob
w mackach Zła
Posty: 964
Rejestracja: 31-01-2004, 12:54
Lokalizacja: z Piekła

17-04-2006, 10:25

Zgadzam się. Muzyka, teksty i poglądy oraz prezencja to dla mnie jedna całość. Jeśli coś z powyższych mi nie odpowiada to najnormalniej w świecie nie będę słuchał takiego zespołu.
Co się zaś tyczy prezencji to gdyby panowie z żorżoroth, imperor czy np. mejhem występowali we flanelowych koszulach to olał byś ich wtedy?
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

17-04-2006, 10:45

Wysłane przez przystojniak
"Poglądy w tekstach, a w życiu codziennym muszą się różnić, to akurat oczywista sprawa" - widzisz, właśnie dlatego kompletnie nie zwracam już uwagi na głoszone przez muzyków treści i przesłania. Nie widzę większego sensu w śpiewaniu "Kill the Christian", skoro sam autor tego nie robi, albo układaniu bajek, typu teksty "Prometheus Coprophagus" i "Deus Mortem", których nawet wspomniane wyżej trzynastolatki nie wzięłyby na poważne. Nie wiedziałem też nigdy, by goście z A.D. popierdalali przez miasto w maskach i gwoździach, a na fotkach jednak się w tym prezentują. Chuj więc z takim imagem, skoro łańcuchy zakłada się raz na rok... Grunt to więc chyba jednak dobra zabawa i nie branie wszystkiego zbyt poważnie. Dlatego ja biorę na poważne tylko muzykę, reszta zwisa mi, bo skąd mam mieć pewność, ze goście faktycznie stoją za tym, co głoszą.
Ja pierniczę. Przecież to środek ekspresji artystycznej.
Dlatego treść powinna być zgodna ze stylistyką.
I ma to odpowiadać MOIM przekonaniom (przecież nie będę sprawdzał, czy wszyscy muzycy pozują czy też nie... he he, wariactwo)
A poza tym, uważasz, że jak ktoś śpiewa "Kill The Christians" i tego nie robi to już jest nieprawdziwy w swoich przekonaniach? A słyszałeś kiedyś o prowokacji? Przecież oni celowo wzbudzają niesmak i nie muszą być od razu kryminalistami.
Jedni manifestują swoje poglądy przez zabijanie, inni przez muzykę, czyli w tym wypadku otwarte wyrażenie niechęci do jakiegoś światopoglądu. To absolutnie normalne.
Co do KUPY, to jeśli uważasz, że nie można jej traktować poważnie to jeszcze mało widziałeś. Są artyści, którzy oparli swoją sztukę na odniesieniach do fekaliów.
Zresztą temat mojej pracy magisterskiej kręci się wokół kupy, spermy i moczu, więc jak napiszę to Ci wyślę. Może wtedy zmienisz zdanie.

edit: a tak na marginesie tytuł "Prometheus Coprophagus" jest absolutnie zajebisty i można go obłożyć tyloma znaczeniami, że jeszcze by starczyło na osobny elaborat.
Awatar użytkownika
antigod
w mackach Zła
Posty: 997
Rejestracja: 12-07-2005, 18:09
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

17-04-2006, 11:15

Sam Longin to sztukmistrz! Podejrzewam, że obraz srającej lamy też by podciągnął pod niezachwiany, symetryczny i emocjonujący środek ekspresji artystycznej.
THE ARMY - THE WEAPON - THE MACHINERY OF WAR - EXTERMINATION OF ALL MAN!
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

17-04-2006, 11:48

Owszem, obraz przedstawiający srającą lamę to sztuka.
Natomiast lama srająca na płótno nie tworzy sztuki, bo nie jest to działanie intencjonalne.
Sztukę tworzy ten, kto to płótno podstawił pod jej dupę.
I tak, uprzedzam następne pytanie, kupa lamy na płótnie może być sztuką (zależy od intencji artysty).
Woody
starszy świeżak
Posty: 27
Rejestracja: 06-02-2006, 21:20
Lokalizacja: EOP

17-04-2006, 11:59

Z tego co pamiętam to Markiz De Sade wyrażał się min. poprzez takie środki ekspresji o jakich piszesz pracę magisterską. Swoją drogą ciekawy temat, życzę powodzenia. :)
Awatar użytkownika
Duban
weteran forumowych bitew
Posty: 1080
Rejestracja: 14-03-2006, 13:32
Lokalizacja: Wrocław

17-04-2006, 12:00

ja się zgodzę z longinusem... zresztą rozmawialiśmy kiedyś krótko na ten temat, odwołując sie do postmodernizmu. niestety dla niektórych, czy komus się to podoba, czy nie, intencjonalne użycie gówna do stworzenia obrazu, instalacji czy czegokolwiek innego jest sztuką...

edit: temat pracy zajebisty. gdybym studiował zbieżny kierunek, to pewnie także smarowałbym o czymś takim!
If you believe the western sun
is falling down on everyone.
You're breaking free and the morning's come.
If you would know your time has come.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

17-04-2006, 12:23

Dzięki Duban.
Sprawę można wyjaśnić bardzo prosto. To nie materiał, z którego zrobione jest dzieło decyduje o odniesieniu go do klasy przedmiotów.
Zresztą słowo "sztuka" nie jest tu niczym wartościującym.

A ponadto powołam się na przykład uznanego artysty Piero Manzoniego, który w 1961 roku swoją srakę zamknął w metalowej puszce (fabrycznie, tak jak się to robi z kapustą z grochem) i sprzedawał jako la Merda d'Artista ("gówno artysty").
Produkował swe dzieła, że tak powiem, masowo. Cena w pewnym momencie osiągnęła ok. 70 000 dolców za puszkę.
Wszystko to było jego komentarzem do praw rzadzących konsumpcją. Trzeba przyznać, że udanym.
Dla ciekawskich podam jeszcze informację, że niektóre puszki wybuchały... z przeterminowania :)
Bastard
zaczyna szaleć
Posty: 154
Rejestracja: 02-07-2004, 14:44
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

17-04-2006, 12:40

Ludzie dający tyle kasy za taką 'sztukę' są pokurwieni ;] szajba odpierdala
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

17-04-2006, 13:11

Wysłane przez Bastard
Ludzie dający tyle kasy za taką 'sztukę' są pokurwieni ;] szajba odpierdala
He he he he...
A czym się różni płótno upaćkane farbą od płótna upaćkanego gównem?
A czym różni się obraz przedstawiający puszkę od puszki stojącej na stole?

To są oczywiście pytania prowokujące, które być może są kluczem do odpowiedzi na pytanie czym jest sztuka (albo raczej, czym nie jest).
stary

17-04-2006, 13:23

Wysłane przez Duban
ja się zgodzę z longinusem... zresztą rozmawialiśmy kiedyś krótko na ten temat, odwołując sie do postmodernizmu. niestety dla niektórych, czy komus się to podoba, czy nie, intencjonalne użycie gówna do stworzenia obrazu, instalacji czy czegokolwiek innego jest sztuką...

edit: temat pracy zajebisty. gdybym studiował zbieżny kierunek, to pewnie także smarowałbym o czymś takim!
A może chłopaki po prostu obsmarujecie się kupą i wtedy pogadamy czy to jest sztuka czy nie?
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

17-04-2006, 13:29

Zrobiłbym to w którymś z krajów Europy Zachodniej.
W tym ciemnogrodzie, gdzie Kossak i Matejko są uważani za wzór sztuki nikt by tego nie docenił.

edit: poza tym samo obsmarowanie się gównem nie jest jeszcze równoznaczne ze sztuką.
Awatar użytkownika
Duban
weteran forumowych bitew
Posty: 1080
Rejestracja: 14-03-2006, 13:32
Lokalizacja: Wrocław

17-04-2006, 14:02

Ja nie muszę uwodzić swojej Galiw ten sposób... ale, jak powiedział longinus, czemu nie... tylko nie w tym kraju, bo po co? zresztą Nattefrost z jakiegoś tam środka wyrazu z robił kicz, a abstrakcję sprowadził do kanału. I to jest właśnie to, czego longinus nie nazywa sztuką. no, chyba, że jest inaczej :)
If you believe the western sun
is falling down on everyone.
You're breaking free and the morning's come.
If you would know your time has come.
stary

17-04-2006, 14:05

Wysłane przez longinus696
Zrobiłbym to w którymś z krajów Europy Zachodniej.
W tym ciemnogrodzie, gdzie Kossak i Matejko są uważani za wzór sztuki nikt by tego nie docenił.

edit: poza tym samo obsmarowanie się gównem nie jest jeszcze równoznaczne ze sztuką.
Faktycznie. Nadaje się to tylko do Europy Zachodniej. Oni są tak postępowi i tak im się we łbach poprzewracało, że na smarowanie gównem zareagowaliby aprobatą. Faktycznie niedługo Zachodnia Europa i jej rdzenni mieszkańcy muszą zniknąć na rzecz mało cywilizowanych nacji, jeśli robi na nich pozytywne wrażenie smarowanie gównem.
Awatar użytkownika
akall
zaczyna szaleć
Posty: 131
Rejestracja: 08-02-2006, 21:35

17-04-2006, 14:24

sadze ze niektore osoby ktore z taką ironią wypowiadają sie o tym jak mozna nazwac pewne rzeczy sztuką nie rozumieją tak naprawde o co longinusowi chodzi.

a co do muzyki to dla mnie ma duze znaczenie to co stoi za dzwiekami instrumentów, teksty najbardziej, image muzykow mniej, ale tez. tak, jesli watain zaczalby spiewac o kwiatkach albo o jezusie to przestalbym ich sluchac. chodzi tu o to ze tekst stanowi jakąś czesc przekazu, nie da sie zaprzeczyc ze jest, istnieje razem z muzyką. nie ma znaczenia czy muzyk naprawde jest satanistą, czy zajebał w swoim zyciu jakiegos chrzescijanina itd. wkladam płyte do odtwarzacza i słucham (albo raczej czytam) przy okazji teksty i chce zeby wszystko jako calosc wywołało u mnie okreslone emocje, nawet jesli wyparowują w momencie gdy płyta dobiega konca. teksty i lansowanie sie panow z Anima Damnata to konieczne uzupełnienie muzyki i tyle. jezeli ktos zaczalby zupełnie na powaznie wglebiac sie w teksty w ekstremalnym metalu to zauwazyłby ze w samym blacku jest mnostwo teoretycznie wykluczajacych sie sprzecznosci (np między postawą negowania wszelkiej duchowosci, a religijnym blackmetalem), a jednak wszystkie są pod etykietką blackmetalu bo teksty pasują do muzyki, wywołują okreslone emocje itd. dziwie sie ludziom ktorzy tego nie pojmują i mogliby rownie dobrze słuchac gorgoroth ze scianą przesterowanych gitar, agresywnym wokalem, spiewajacych o milosci i tolerancji, ubranych w rozowy dres. jeżeli dla kogos argumentem jest to że ktos spiewa o mordzie a sam nikogo jeszcze nie zabił, to radziłbym sie zastanowic czy to on nie jest tym ktory bierze teksty zbyt na poważnie.
Still o'er the curved, white trellis of your sides
The sateless, wandering serpent curls and glides
ODPOWIEDZ