Masterful Magazine

moim skromnym zdaniem ten zespoł zasługuje chyba na osobny topic.tym bardziej ,ze ukazał sie własnie ich nowa płyta.domyślam sie ,że wszyscy znaja ten zespoł wiec piszcie piszcie piszcie...

nowa plyta to żenada, chociażz drugiej strony mniejsza niż poprzednio

nowa plyta to rozczarowanie, wszystko poza nia zasluguje na najwyzsze noty. nawet niby koncertowka

czemu niby?

bo brzmi tak nienaturalnie dobrze, ze podejrzewam, iz powstala tak naprawde w studiu.,

E tam, ważne, że zachwycić się można jak Ty w recenzji, no nie?

o to chodzi

Żeby jeszcze tylko Gunther w jakimś chujowym Lion's Pride czy czymś tam się nie błażnił.

a slyszales to w ogole? to jakis ns projekt? ;-P

Nie słyszałem, ale wystarczy mi, że udzielają wywiadów jakimś Blood & Honour. Jezus maria.

hehehehe, mam to samo nastawienie

przecież Gunther zawsze miał prawicowe poglądy a na kurtce miał wpiętego totekopfa i nawet na pytanie czy wie co to jest odpowiedział że tak i sie z tym zgadza. Lion's Pride ok - myslałem że będzie gorsze

Lwy niech spierdalają do zoo.

jedynka ok, dwójka bardzo ok, reszta może spierdalać.

"Diabolic Serenades" to moc jak się masz Wiktor...

To fakt, jedynka to najlepsza ich płyta, te ostatnie produkcje, to już mnie nie kręcą.

Ten zespól to nastepny przyklad kapeli, ktora na płytach nie pokazuje juz nic ciekawego, a na zywo wypada zajebiście. No, ale to dzięki starym kawalkom w setliście. Ostatnia rzecz jaka słyszalem to "Fatherland".

Ancient Rites to zespół, który dla mnie stoczył sie po równi pochyłej, o ile byłem naprawde pod wrażeniem The Diabolic Serenades i od tamtej pory śledziłem ich dokonania płytowe na ( no prawie bieżąco, no i Blasfemia Eternal jeszcze ( nie znam ich splitów, epek i tak dalej ), to potem było juz gorzej, starałem sie posłuchać Dim Carcosa, ale nie dało już rady, tak patetycznego padła nie trafiłem juz dawno. Zakończyłem na tym wydawnictwie przygodę z Ancient Rites. Najnowszej więc nie mam nawet zamiaru przesłuchać , ale pewnie jest znakomita do piwa w towarzystwie wielbicieli zielonych rajtuz, toporów i szyszaków.

Ja sluchalem tylko Diabolic Serenades i plyta byla ok. Dzisiaj nawet nie mam jej w domu. Za to demowka Evil Prevails jest w pyte i do dzis slucham jej z przyjemnoscia. Pozniej probowalem sluchac tych Fatherlandow i no nie podobalo mi sie. Ogolnie wczesny Ancient Rites ok.

a mnie podoba się "Dim Carcosa".rzeczywiście nowa płyta nie dorównuje poprzednim.G. niech się skupi na Lion's Pride hehe.narodowiec jak się patrzy z niego.ale wcześniej czcił Szatanasa i było mu z tym dobrze,dlatego dziwi mnie,że odkrył w sobie nazistowskie drugie "ja".