SUFFOCATION
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
SUFFOCATION
Suffocation - jeden z prekursorów amerykańskiego brutalnego death metalu. Inspiruje się nimi mnóstwo dzisiejszych brutalistów z lepszym lub gorszym skutkiem. Dla mnie "Effigy of the forgotten" i "Despise the sun" to najlepsze wydawnictwa. Nowa płyta może nie zmiata z podłogi, ale myślę, że jest dobrym powrotem na scenę. Poczekamy, zobaczymy.
-
- w mackach Zła
- Posty: 747
- Rejestracja: 10-08-2005, 10:20
- P.
- postuje jak opętany!
- Posty: 415
- Rejestracja: 06-07-2004, 09:02
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 152
- Rejestracja: 22-09-2004, 14:52
- Lokalizacja: Varmia/Mazury
Ja najwyżej oceniam debiut. Pamiętam doskonale swoje reakcje gdy poraz pierwszy słyszałem ten album. Zmiotło mnie z powierzchni ziemi, a potem "ryłem" ich logo na licealnych ławkach hehe, fajne czasy. Uwielbiam też "Despise The Sun" oraz "Pierced....", a i ostatnia jest bardzo dobra. Dwójka aż się prosi o lepszą produkcję.
Dla mnie totalna czołówka mocnego death. Marzy mi się zobaczyć ten żywioł na żywca.
Dla mnie totalna czołówka mocnego death. Marzy mi się zobaczyć ten żywioł na żywca.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
Wypada tylko żałować, że "Breeding..." ma takie słabe brzmienie, bo kompozycje same w sobie są bardzo dobre (chyba najlepsze jakie stworzyli). Oddaję więc głos na tę płytę, bo nikt inny nie zagłosuje w ten sposób, hehe...
Ale ogólnie to najlepszy jest "Despise the Sun".[/quote]
No właśnie. Pierwszy raz się zgadzam z toba, heh... Powinni nagrać to jeszcze raz. Jak usłyszałem tę płytkę to była załamka. Zajebać realizatora.
Wypada tylko żałować, że "Breeding..." ma takie słabe brzmienie, bo kompozycje same w sobie są bardzo dobre (chyba najlepsze jakie stworzyli). Oddaję więc głos na tę płytę, bo nikt inny nie zagłosuje w ten sposób, hehe...
Ale ogólnie to najlepszy jest "Despise the Sun".[/quote]
No właśnie. Pierwszy raz się zgadzam z toba, heh... Powinni nagrać to jeszcze raz. Jak usłyszałem tę płytkę to była załamka. Zajebać realizatora.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
- panthyme
- w mackach Zła
- Posty: 850
- Rejestracja: 01-05-2004, 11:34
- Lokalizacja: Local Graveyard
Ja tam najbardziej lubię "Effigy..." i "Despise...", ale wyżej stawiam tę pierwszą, bo dłużej ze mną przebywa. ;-)
011011000110010101110000011100100110100101100011011011110110010001100101
http://www.myspace.com/bloodfeastpl
http://www.facebook.com/bloodfeastpl
http://www.myspace.com/bloodfeastpl
http://www.facebook.com/bloodfeastpl
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
- P.
- postuje jak opętany!
- Posty: 415
- Rejestracja: 06-07-2004, 09:02
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2039
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
dla mnie zdecydowanie "Despise..." - ten krazek odblokowal mi jakas kolejna klapke w mozgu, co by jednak nie mowic to nie zdazyla im sie w karierze slaba plyta (nie slyszalem nigdy dema i koncertówki)
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
No jasne, że mi się podoba!!! To najczęściej słuchana ostatnio przeze mnie płyta. A czy werbel nie brzmi nieco nie tak? W sumie gitary bardziej wyraźne niż na "Consume...". Za to "Consume..." jest lepsze z punktu widzenia tego werbla. :)[/quote]
Ja najbardziej lubię "She lay gutted", za werbel i wokale. "Consume..." ma połowę zajebistych kawałków, połowę mniej zajebistych, ale bardzo dobrych, hehe... A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.
No jasne, że mi się podoba!!! To najczęściej słuchana ostatnio przeze mnie płyta. A czy werbel nie brzmi nieco nie tak? W sumie gitary bardziej wyraźne niż na "Consume...". Za to "Consume..." jest lepsze z punktu widzenia tego werbla. :)[/quote]
Ja najbardziej lubię "She lay gutted", za werbel i wokale. "Consume..." ma połowę zajebistych kawałków, połowę mniej zajebistych, ale bardzo dobrych, hehe... A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
[quote][i]Wysłane przez Olo[/i]
dla mnie zdecydowanie "Despise..." - ten krazek odblokowal mi jakas kolejna klapke w mozgu, co by jednak nie mowic to nie zdazyla im sie w karierze slaba plyta (nie slyszalem nigdy dema i koncertówki) [/quote]
Po necie krąży butel z koncertu. Nawet niezła jakość. Bodajże z Milwaukee death fest świeżo po reaktywacji.
dla mnie zdecydowanie "Despise..." - ten krazek odblokowal mi jakas kolejna klapke w mozgu, co by jednak nie mowic to nie zdazyla im sie w karierze slaba plyta (nie slyszalem nigdy dema i koncertówki) [/quote]
Po necie krąży butel z koncertu. Nawet niezła jakość. Bodajże z Milwaukee death fest świeżo po reaktywacji.
- P.
- postuje jak opętany!
- Posty: 415
- Rejestracja: 06-07-2004, 09:02
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.[/quote]
Ja bym wolał, żeby wolnych momentów było jak najmniej. Meksykańskiego Disgorge jakoś nie lubię.
A ostatnia płyta to mega-wypierdol. Wolny numer wyszedł świetnie. Mam nadzieję, że na kolejnych wydawnictwach będzie trochę więcej walców. Czekam na ich przyjazd do Polski. A meksykański Disgorge lubisz? Dla mnie zupełnie inny klimat, ale to też jeden z moich ulubionych zespołów.[/quote]
Ja bym wolał, żeby wolnych momentów było jak najmniej. Meksykańskiego Disgorge jakoś nie lubię.
never again
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
- P.
- postuje jak opętany!
- Posty: 415
- Rejestracja: 06-07-2004, 09:02
[quote][i]Wysłane przez Maria Konopnicka[/i]
Jak oceniacie ich najnowszy poreaktywacyjny album? Właściwie to już go zamówiłem, ale ciekaw jestem opinii. Do której ze starych płyt jest mu najbliżej?[/quote]
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej plyty.
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
A "Necrholocaust" Meksykanów nie słyszałeś? Warto się przełamać i posłuchać. :)[/quote]
Słuchałem, ale dla mnie jest to za mało techniczne granie. Pod tym względem amerykański Disgorge wyraźnie dominuje.
Jak oceniacie ich najnowszy poreaktywacyjny album? Właściwie to już go zamówiłem, ale ciekaw jestem opinii. Do której ze starych płyt jest mu najbliżej?[/quote]
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej plyty.
[quote][i]Wysłane przez Brutalize666[/i]
A "Necrholocaust" Meksykanów nie słyszałeś? Warto się przełamać i posłuchać. :)[/quote]
Słuchałem, ale dla mnie jest to za mało techniczne granie. Pod tym względem amerykański Disgorge wyraźnie dominuje.
never again
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 116
- Rejestracja: 26-03-2004, 13:18
Fakt. Ale Meksykanie mają inne atuty. Przede wszystkim chory, patologiczny klimat, który zajebiście mi się podoba. Obłąkane wokale, częste zmiany tempa i różnorodność płyt. Moim zdaniem te dwie kapele mają wspólną tylko nazwę, bo grają w innych nurtach. Meksykanie bardziej grindowo, Amerykanie deathmetalowo. Cenię obydwa bardzo wysoko.
- Mol
- zahartowany metalizator
- Posty: 3366
- Rejestracja: 03-02-2003, 22:26
- Lokalizacja: Chocianów
[quote][i]Wysłane przez P.[/i]
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej płyty.[/quote]
Twoja Stara porażka zupełna! "Słabe utwory", "wymuszone granie"?!? Buehehe... "Nie czują tej muzyki"?!? Kurwa, P. słuchałeś tej płyty? Bo mam wrażenie, że jednak nie. Dla mnie wypierdol maksymalny. Fakt, może nie jest to ich najlepsza płyta, ale i tak zmiata 99% deathmetalowych wydawnictw z 2004. Do tego ma mega mocarne brzmienie. Najwięcej wspólnego ma ta płytka z "Pierced from within", moją ulubioną zresztą, choć nie ukrywam, że ciężko było się zdecydować.
Co do koncertów to życzę wszystkim niedowiarkom i nie tylko, żeby zobaczyli ich na scenie. Po prostu miazga totalna, a Frank Mullen to zwierzę jakich mało. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w końcu pojawią się w Polsce.
Moim zdaniem porażka zupełna - po prostu słabe utwory. Takie wymuszone granie. Oni już nie czują tej muzyki (jeśli chodzi o tworzenie, bo koncerty mają podobno dobre). A "Souls.." najbliżej chyba do żadnej płyty.[/quote]
Twoja Stara porażka zupełna! "Słabe utwory", "wymuszone granie"?!? Buehehe... "Nie czują tej muzyki"?!? Kurwa, P. słuchałeś tej płyty? Bo mam wrażenie, że jednak nie. Dla mnie wypierdol maksymalny. Fakt, może nie jest to ich najlepsza płyta, ale i tak zmiata 99% deathmetalowych wydawnictw z 2004. Do tego ma mega mocarne brzmienie. Najwięcej wspólnego ma ta płytka z "Pierced from within", moją ulubioną zresztą, choć nie ukrywam, że ciężko było się zdecydować.
Co do koncertów to życzę wszystkim niedowiarkom i nie tylko, żeby zobaczyli ich na scenie. Po prostu miazga totalna, a Frank Mullen to zwierzę jakich mało. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w końcu pojawią się w Polsce.
- P.
- postuje jak opętany!
- Posty: 415
- Rejestracja: 06-07-2004, 09:02
Owszem, "Souls to Deny" ma bardzo dobre brzmienie, ale dla mnie to jedyny plus tej płyty, bo same utwory (i ich budowa) są po prostu moim zdaniem słabe (nuuuda).
Próbowałem się do tej płyty przekonać już kilka razy, ale nic z tego nie wyszło.
Lubisz poprzednie plyty, więc się pocieszasz i oszukujesz, że i ta jest dobra... :)
Próbowałem się do tej płyty przekonać już kilka razy, ale nic z tego nie wyszło.
Lubisz poprzednie plyty, więc się pocieszasz i oszukujesz, że i ta jest dobra... :)
never again