MY DYING BRIDE

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 15:55

KKK pisze:
06-10-2023, 15:31
No dobra, żarty się skończyły. Po ponad dwóch dekadach postanowiłem wrócić do My Dying Bride. Zespołu, który kompletnie olałem, nie istniał przez lata w mojej świadomości, byl synonimem może nie jakiegoś gówna (od czasów procentów w górę) ale czegoś budzącego raczej negatywne skojarzenia. Natomiast ich początki, to też początki mojej muzycznej edukacji. Na pierwszy ogień poszedł debiut, który za gówniarza stawiałem za dwójką a nawet trójką. Natomiast teraz...kurwa, co za wspaniały album. Jeśli chodzi o klasyczne brytyjskie doomy z Peaceville nie widzę dla niego konkurencji, coś wspaniałego i kompletnego. Ich najlepszy pelniak. Dalej mamy Turn loose...który nadal jest bardzo dobrym albumem, ale jest już na nim przedsmak czegoś budzącego nie do końca dobre skojarzenia. No i przede wszystkim ulotnił się ten przejebany, przesiąknięty tragizmem necro klimat z krypty. Nagły przeskok na procenty. Zawsze lubiłem ten album, dobre momenty są nadal dobre, ale te przesmęcone melodyjki już nie na moje nerwy. Jednak stracił przez lata.
Niebawem zamierzam wrócić do The Agel...co do którego jakoś mam mniejsze obawy, bo dość dobrze go pamiętam. Do Like gods...chyba nie wrócę, bo to byl bezdyskusyjnie najsłabszy MDB z tamtych lat i szkoda mi na to czasu. No więc do rzeczy: co z późniejszych materiałów warte jest poznania? Chodzi mi o rzeczy najbliżej początków, bez chujowych melodyjek, zbędnego smecenia, tylko ciężar, grób, dobre riffy itp. Może być top 3.
Jeśli chcesz usłyszeć klimat ich pierwszych płyt to polecam:

EP - The Barghest o' Whitby - klasyczne, brudne brzmienie

LP - The Dreadful Hours - świetny klimat, są melodyki ale nie przeszkadzają, jest duszny i asatheflowers-owy :wink: klimat.

LP - The Light at the End of the World - a tu bym powiedział, że ta płyta chyba ma najbardziej zbliżony klimat do tune loose tha swans

No i na koniec - niektóre utwory z LP - Songs of Darkness, Words of Light - ogólnie też fajny klimat ale są kawałki które przewijam, natomiast te gdzie jest growl - miazga

To co obecnie nagrywają - nie mogę słuchać, przesłodzone i bez pierdolnięcia
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10148
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:00

imho MDB ma świetne Ep-ki, często lepsze od pełniaków, polecałbym posłuchać np. zebrane w Trinity, albo The Stories
Die Welt ist meine Vorstellung.
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:02

Medard pisze:
06-10-2023, 16:00
imho MDB ma świetne Ep-ki, często lepsze od pełniaków, polecałbym posłuchać np. zebrane w Trinity, albo The Stories
Tak, Trinity też wymiata
Awatar użytkownika
tomekw48
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 30-10-2018, 23:45

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:03

The Light At The End Of The World był pierwszym albumem z którym się zetknąłem przy okazji tego zespołu i mam z nim wyjątkowo miłe wspomnienia. Ta płyta była moim krokiem milowym w mojej edukacji muzycznej. Mam do tego zespołu straszny sentyment.
Generalnie cała dyskografia jest dobra, nawet procenty... Procenty zyskały u mnie po czasie bardzo dużo i dzisiaj uważam tą płytę za bardzo dobrą. Późniejsze płyty, te bez growlingu też są dobre. Jeśli już miałbym się czepiać, to za najgorsze płyty uznałbym The Dreadful Hours i For Lies of Sire. No i Evinta jest taka z dupy. Reszta jest bardzo dobra.
Bardzo dobra jest piosenka Roads (cover Portishead), jest na składance Meisterwerk 2 - poznałem ją przed oryginałem i muszę stwierdzić, że podoba mi się bardziej od oryginału :)
Kurwa, muszę sobie załączyć My Dying Bride w te jesienne wieczory.
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:03

ozob pisze:
06-10-2023, 15:55
A no to, że jak się wraca to na pełnej i bez wyjątku.
Absurdalna teza. Poza tym sam dokonuje wyboru, po co chcę sięgnąć a co mam w chuju.
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:05

KKK pisze:
06-10-2023, 16:03
ozob pisze:
06-10-2023, 15:55
A no to, że jak się wraca to na pełnej i bez wyjątku.
Absurdalna teza. Poza tym sam dokonuje wyboru, po co chcę sięgnąć a co mam w chuju.
Dokładnie, jest wiele kapel do których wracam wybiórczo
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:09

[V] pisze:
06-10-2023, 15:50
KKK pisze:
06-10-2023, 15:31
No dobra, żarty się skończyły. Po ponad dwóch dekadach postanowiłem wrócić do My Dying Bride. Zespołu, który kompletnie olałem, nie istniał przez lata w mojej świadomości, byl synonimem może nie jakiegoś gówna (od czasów procentów w górę) ale czegoś budzącego raczej negatywne skojarzenia. Natomiast ich początki, to też początki mojej muzycznej edukacji. Na pierwszy ogień poszedł debiut, który za gówniarza stawiałem za dwójką a nawet trójką. Natomiast teraz...kurwa, co za wspaniały album. Jeśli chodzi o klasyczne brytyjskie doomy z Peaceville nie widzę dla niego konkurencji, coś wspaniałego i kompletnego. Ich najlepszy pelniak. Dalej mamy Turn loose...który nadal jest bardzo dobrym albumem, ale jest już na nim przedsmak czegoś budzącego nie do końca dobre skojarzenia. No i przede wszystkim ulotnił się ten przejebany, przesiąknięty tragizmem necro klimat z krypty. Nagły przeskok na procenty. Zawsze lubiłem ten album, dobre momenty są nadal dobre, ale te przesmęcone melodyjki już nie na moje nerwy. Jednak stracił przez lata.
Niebawem zamierzam wrócić do The Agel...co do którego jakoś mam mniejsze obawy, bo dość dobrze go pamiętam. Do Like gods...chyba nie wrócę, bo to byl bezdyskusyjnie najsłabszy MDB z tamtych lat i szkoda mi na to czasu. No więc do rzeczy: co z późniejszych materiałów warte jest poznania? Chodzi mi o rzeczy najbliżej początków, bez chujowych melodyjek, zbędnego smecenia, tylko ciężar, grób, dobre riffy itp. Może być top 3.
Sprawdź The light at the end of the world, wciąż bdb album.
Hehe, Tobię wierzę o tyle, że chyba totalnie porzuciles smętne, placzliwe metale. Sprawdzę.
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:11

Medard pisze:
06-10-2023, 16:00
imho MDB ma świetne Ep-ki, często lepsze od pełniaków, polecałbym posłuchać np. zebrane w Trinity, albo The Stories
Trinity oczywiście. W topie.
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8581
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:22

KKK pisze:
06-10-2023, 16:09
[V] pisze:
06-10-2023, 15:50
KKK pisze:
06-10-2023, 15:31
No dobra, żarty się skończyły. Po ponad dwóch dekadach postanowiłem wrócić do My Dying Bride. Zespołu, który kompletnie olałem, nie istniał przez lata w mojej świadomości, byl synonimem może nie jakiegoś gówna (od czasów procentów w górę) ale czegoś budzącego raczej negatywne skojarzenia. Natomiast ich początki, to też początki mojej muzycznej edukacji. Na pierwszy ogień poszedł debiut, który za gówniarza stawiałem za dwójką a nawet trójką. Natomiast teraz...kurwa, co za wspaniały album. Jeśli chodzi o klasyczne brytyjskie doomy z Peaceville nie widzę dla niego konkurencji, coś wspaniałego i kompletnego. Ich najlepszy pelniak. Dalej mamy Turn loose...który nadal jest bardzo dobrym albumem, ale jest już na nim przedsmak czegoś budzącego nie do końca dobre skojarzenia. No i przede wszystkim ulotnił się ten przejebany, przesiąknięty tragizmem necro klimat z krypty. Nagły przeskok na procenty. Zawsze lubiłem ten album, dobre momenty są nadal dobre, ale te przesmęcone melodyjki już nie na moje nerwy. Jednak stracił przez lata.
Niebawem zamierzam wrócić do The Agel...co do którego jakoś mam mniejsze obawy, bo dość dobrze go pamiętam. Do Like gods...chyba nie wrócę, bo to byl bezdyskusyjnie najsłabszy MDB z tamtych lat i szkoda mi na to czasu. No więc do rzeczy: co z późniejszych materiałów warte jest poznania? Chodzi mi o rzeczy najbliżej początków, bez chujowych melodyjek, zbędnego smecenia, tylko ciężar, grób, dobre riffy itp. Może być top 3.
Sprawdź The light at the end of the world, wciąż bdb album.
Hehe, Tobię wierzę o tyle, że chyba totalnie porzuciles smętne, placzliwe metale. Sprawdzę.
To oczywiste. Przechodzę ostatnio jednak podobną wycieczkę w przeszłość jaką opisałeś wyżej. Początki tego zespołu są wielkie, ten mariaż grobowego doom/death jest wyborny. Lubię w zasadzie wszystko do tego albumu co wspomniałem, później ta formuła już się po prostu wyeksploatowała plus weszło więcej takiej śmierdzącej tandety więc wysiadłem z tego pociągu.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Awatar użytkownika
ozob
zahartowany metalizator
Posty: 6656
Rejestracja: 19-02-2017, 22:50

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:28

Ten zespół skończył się po LGotS. Wszystko co po jest tandetne, cyfrowe i plastikowe.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 16:55

[V] pisze:
06-10-2023, 16:22
KKK pisze:
06-10-2023, 16:09
[V] pisze:
06-10-2023, 15:50


Sprawdź The light at the end of the world, wciąż bdb album.
Hehe, Tobię wierzę o tyle, że chyba totalnie porzuciles smętne, placzliwe metale. Sprawdzę.
To oczywiste. Przechodzę ostatnio jednak podobną wycieczkę w przeszłość jaką opisałeś wyżej. Początki tego zespołu są wielkie, ten mariaż grobowego doom/death jest wyborny. Lubię w zasadzie wszystko do tego albumu co wspomniałem, później ta formuła już się po prostu wyeksploatowała plus weszło więcej takiej śmierdzącej tandety więc wysiadłem z tego pociągu.
BTW posiłkowałem się równocześnie z Anathema. Tutaj niewiele się zmieniło. Serenades zawsze mnie męczyła. Czasem wejdzie jakiś dobry riff, fajne dociążenie itp. ale pewne momenty był bolesne do przejścia tak kiedyś jak i dziś. Pentacost z kolei nadal fajna. Zajebiscie ciężka i hiciarska. O wiele mniej spięta niż debiut. Silent Enigma też lepsza niż debiut, lubię ciężar, senność i odrealnienie tego materiału. Oczywiście ma swoje mankamenty, szczególnie wokale, które momentami wywołują delikatny uśmiech politowania. No i zbytnie rozemocjonowanie, ktore wrażenie robilo moze w czasach szkoły podstawowej...Kolejne zas to już nie moja bajka.
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 19:04

KKK pisze:
06-10-2023, 16:55
[V] pisze:
06-10-2023, 16:22
KKK pisze:
06-10-2023, 16:09


Hehe, Tobię wierzę o tyle, że chyba totalnie porzuciles smętne, placzliwe metale. Sprawdzę.
To oczywiste. Przechodzę ostatnio jednak podobną wycieczkę w przeszłość jaką opisałeś wyżej. Początki tego zespołu są wielkie, ten mariaż grobowego doom/death jest wyborny. Lubię w zasadzie wszystko do tego albumu co wspomniałem, później ta formuła już się po prostu wyeksploatowała plus weszło więcej takiej śmierdzącej tandety więc wysiadłem z tego pociągu.
BTW posiłkowałem się równocześnie z Anathema. Tutaj niewiele się zmieniło. Serenades zawsze mnie męczyła. Czasem wejdzie jakiś dobry riff, fajne dociążenie itp. ale pewne momenty był bolesne do przejścia tak kiedyś jak i dziś. Pentacost z kolei nadal fajna. Zajebiscie ciężka i hiciarska. O wiele mniej spięta niż debiut. Silent Enigma też lepsza niż debiut, lubię ciężar, senność i odrealnienie tego materiału. Oczywiście ma swoje mankamenty, szczególnie wokale, które momentami wywołują delikatny uśmiech politowania. No i zbytnie rozemocjonowanie, ktore wrażenie robilo moze w czasach szkoły podstawowej...Kolejne zas to już nie moja bajka.
Panetcost III to jedyne wydawnictwo które trzyma poziom i po dziś dzień świetnie się tego słucha.
Serenades na dłuższą metę nuży a silent enigma to męczenie buły😉
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 19:29

Jeszcze w miarę przyjemne męczenie buły (SE). Natomiast tak, Pentacost III wciaz świetnie się broni. Najlepsza Anathema.
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 19:42

KKK pisze:
06-10-2023, 19:29
Jeszcze w miarę przyjemne męczenie buły (SE). Natomiast tak, Pentacost III wciaz świetnie się broni. Najlepsza Anathema.
🤘
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8581
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 20:17

Jeśli chodzi o Anathema to dla mnie istnieje tylko ep Crestfallen. Nawet koszul mam z tą dziewoją. Doom over the world.

Wracając do bohaterów tematu to zawsze byłem wielkim fanem talentu Ricka Miah'a, kurwa jaki to był zajebisty bębniarz, bardzo dużo dawał temu zespołe, szkoda że odszedł po like gods of the sun.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
habit
rozkręca się
Posty: 59
Rejestracja: 09-09-2023, 21:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 20:20

[V] pisze:
06-10-2023, 20:17
Jeśli chodzi o Anathema to dla mnie istnieje tylko ep Crestfallen. Nawet koszul mam z tą dziewoją. Doom over the world.

Wracając do bohaterów tematu to zawsze byłem wielkim fanem talentu Ricka Miah'a, kurwa jaki to był zajebisty bębniarz, bardzo dużo dawał temu zespołe, szkoda że odszedł po like gods of the sun.
Miał wyczucie i napierd....ł😉, pamiętam trasę po Polsce po wydaniu The Angel....
Wszystko potem jest tylko przyzwoite
[V]
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8581
Rejestracja: 07-06-2009, 16:29

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 20:25

habit pisze:
06-10-2023, 20:20
[V] pisze:
06-10-2023, 20:17
Jeśli chodzi o Anathema to dla mnie istnieje tylko ep Crestfallen. Nawet koszul mam z tą dziewoją. Doom over the world.

Wracając do bohaterów tematu to zawsze byłem wielkim fanem talentu Ricka Miah'a, kurwa jaki to był zajebisty bębniarz, bardzo dużo dawał temu zespołe, szkoda że odszedł po like gods of the sun.
Miał wyczucie i napierd....ł😉, pamiętam trasę po Polsce po wydaniu The Angel....
Wszystko potem jest tylko przyzwoite
Zajebisty garowy, ponoć odszedł z powodu zmęczenia trasami, ciekawe co teraz porabia.. Jeśli chodzi o MDB to zawsze również mnie fascynowała oprawa graficzna ich wydawnictw, ep np. Małe dzieła sztuki. Mieli smak, dobry kierunek, aż zęby bolą gdy patrzy się na te Photoshopy które wiele lat później wrzucali na okładki kolejnych płyt..
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
Awatar użytkownika
KKK
postuje jak opętany!
Posty: 462
Rejestracja: 29-07-2010, 19:01

Re: MY DYING BRIDE

06-10-2023, 21:07

Tak! Te gary to bardzo istotny element tych płyt. Na tyle, że gdy odpalam, czasem skupiam się tylko na nich.
Co do tych okładek, również pelna zgoda.
Jako dopełnienie tej muzyki robiły mi małe kuku, gówniarzem będąc.
WakanTanka
zaczyna szaleć
Posty: 126
Rejestracja: 19-01-2019, 14:25

Re: MY DYING BRIDE

31-01-2024, 03:54

My Dying Bride - A Mortal Binding
Release date: April 19 2024.
Тracklist:
1. Her Dominion
2. Thornwyck Hymn
3. The 2nd of Three Bells
4. Unthroned Creed
5. The Apocalyptist
6. A Starving Heart
7. Crushed Embers
Thornwyck Hymn
Release date: February 9 2024

Wysłane z mojego SM-M317F przy użyciu Tapatalka

Awatar użytkownika
Asia Tuchaj-Bejowicz
postuje jak opętany!
Posty: 536
Rejestracja: 19-02-2018, 08:52

Re: MY DYING BRIDE

31-01-2024, 09:21

Obrazek
ODPOWIEDZ