PROFANATICA

[Gore_Obsessed]

Mi się bardzo podoba ich konsekwencja. Tym bardziej, że grają bardzo oryginalnie. Momentalnie można rozpoznać, że to oni. Dwadzieścia lat temu byli zjawiskiem i dziś nadal są. Dla mnie jedna z najważniejszych grup drugiej fali.

[Block69]

Nowa płyta jest już dostępna (w Polsce ma ją Witching Hour). Jeśli komuś podobał się poprzedni album to nie powinien być rozczarowany "Disgusting Blasphemies Against God". Powiem więcej - moim zdaniem ich nowe wydawnictwo jest dużo lepsze od poprzedniego (do którego miałem trochę zastrzeżeń) i baaaardzo mi się podoba.

Zdecydowanie tak!

[Husar]

Tani ten winyl w witching hour. A jak fajowsko wydany

[Morph]

Dobra ta nowa Profanatica, nawet bardzo.

[Maleficio]

nowa profanatica, to najlepszy basowy black od czasów mystifier wicca

[DCI Hunt]

Syf i zgnilizna. Po tych wszystkich poprawnych, "natchnionych" płytach nowa Profanatica brzmi tak...katarktycznie.

[Blackwinged]

Profanatica to jebany kult,dwa ostatnie najnowsze albumy kładą niezłą lachę na jezusa i wszystkich katoli hehe.Havohej też jest niezły.

[empir]

Blackwinged, ty chcesz w tym tygodniu Rivena przegonic? ;)

[Pöstmörtem]

Profanatica to jebany kult,dwa ostatnie najnowsze albumy kładą niezłą lachę na jezusa i wszystkich katoli hehe.Havohej też jest niezły.

Mnie bardziej kręci "Kembatinan Premaster" Havohedża niż "Disgusting Blasphemies Against God" Profanatiki. Jeden z najlepszych epizodów w mrocznej muzyce ostatnich lat.

[DCI Hunt]

Może kogoś zainteresuje... THE ROYAL ARCH BLASPHEME to John Gelso z Profanatica/Havohej (prawie wszystko) + chudzielec z Krieg/Twilight i mnóstwa innych projektów (wokale). Typki nagrały sobie płytę, która powinna przypaść do gustu każdemu, kto lubi projekty Ledney'a. Jest syf, zgnilizna i prymitywizm. Wydał to w 2010 HHR. Osobnego tematu nie zakładam, bo i tak większość ma to w dupie.

[ultravox]

Świetna płyta, podobny poziom co ostatnia Profanatica. Bardzo lubię i dość często słucham.

[Gore_Obsessed]

Mnie właśnie nie przekonała. To jest bardzo podobne do PROFANATICA/HAVOHEJ, ale czegoś mi tam brakowało.

[ultravox]

Mnie niczego tam nie brakowało, może co najwyżej żywych bębnów i odrobiny tego brudu, który jest na ostatniej płycie Profanatica. Ale The Royal Arch Blaspheme to przede wszystkim doskonałe wyczucie tematu i atmosfera, o której większość kapel próbujących sił w black metalu może co najwyżej pomarzyć. Poza tym Gelso ma rzadki talent do tworzenia zapadających w pamięć riffów.

[Only_True_Believers]

Solidna płyta ale ostatnie 2 cd profanatica są jednak dużo lepsze.

[Realista]

THE ROYAL ARCH BLASPHEME poznałem całkowicie przypadkiem i tak naprawdę niedawno sie dowiedziałem że ktoś tam z Profanatici macza palce co w kontekście muzy nie dziwi za bardzo, a sama muza na niezłym poziomie czwórkowym, na kolana nie rzuca ale pare razy człowiek chętnie tego posłucha.

[HobGoblin]

"Profanatitas De Domonatia" to absolutny majstersztyk. Brzmienie gitar i wokal dosłownie miażdżą, szczególnie w kawałku "Mocked, Scourged and Spit Upon". Moim zdaniem to jest ich najlepsza płyta i jedyna, która tych ludzi wyróźnia spośród tabunu naśladowców VON. Aż sobie teraz puszczę.

[Pöstmörtem]

Profanatica u mnie zawsze nr 2. Havohej rządzi.

[mrwth]

Może kogoś zainteresuje... THE ROYAL ARCH BLASPHEME to John Gelso z Profanatica/Havohej (prawie wszystko) + chudzielec z Krieg/Twilight i mnóstwa innych projektów (wokale). Typki nagrały sobie płytę, która powinna przypaść do gustu każdemu, kto lubi projekty Ledney'a. Jest syf, zgnilizna i prymitywizm. Wydał to w 2010 HHR. Osobnego tematu nie zakładam, bo i tak większość ma to w dupie.

Bas-walec i gęsty wokal. To jest konkretne jebnięcie.

[Góral]

Ostatnio sobie zapuściłem składak demówek i oba pełniaki. Ani trochę się to nie zestarzało. Smród, bród, nienawiść i skurwysyństwo(szczególnie w riffach). W tym roku nowy materiał, czekam z niecierpliwością.

[manieczki]

OUT NOW ON HHR: This is NOT the new PROFANATICA album, but rather an intriguing 39-minute DOUBLE 12" mLP recorded in two distinct studio sessions. Both records feature a laser etching around the outer rim on all 4 sides and come in silkscreened picture disc sleeves housed in a matte finish jacket with UV spot gloss.

PART #1 features 5 new songs plus 2 old classics written and recorded by Ledney with a session member. The performance on this work is much like their primitive NECROVORE-ous atrocities committed in the early '90s and allows for safe assumption of what could have been heard on their long-lost album, "The Raping of the Virgin Mary."

Meanwhile, PART #2 features the same titles but written and recorded by Gelso alongside the same drums & vocals performed on record #1. The execution of this session continues in the more musical direction showcased on their first 2 albums and incorporates soundscapes sonically compiled by the late Aragon Amori. The end result is nothing short of devastating, and the vast contrast between these two sessions takes on the form of an album in itself that is sure to appeal to both old & new devotees of the black cult...HERE IS WISDOM!

I:
As Tears of Blood Stain the Altar of Christ, Jehovah Fading, Holy Trinity Done

II:
Sickened by Holy Host, God Blessed Them, Your Crucifixion Your Death, Adorn His Crown With Maggots

III:
Intro (Wisdom) / As Tears of Blood..., Jehovah Fading, Sickened by Holy Host

IV:
Your Crucifixion Your Death, God Blessed Them, Holy Trinity Done