Masterful Magazine

Nie znalazłem na szanownym forum topicu o ICED EARTH, a myślę że okazja jest dobra do rozpoczęcia dyskusji, bo zbliża się premiera nowego krążka Hłamerykańców.

Moim zdaniem kiedyś jeden z najlepszych na swoim poletku heavy/thrash, ostatnio obniżyli loty (nie słyszałem jeszcze ostatniego krążka). Na pocieszenie pozostaje niezmiennie genialny Nevermore (choć porównanie obydwu zespołów jest nadużyciem)

Znacie? lubicie? chujna z grzybnią? metal dla mientkich chłopców?

Kto jest lepszym wokalistą - Barlow czy Owens? A może Gene Adam? (I) John Greely (II)? Dlaczego dopiero w ICED EARTH Ripper pokazuje swoje "halfordowskie" umiejętności? Czy z odejściem Barlowa muzyka "siadła"? Czy nie wkurwia was wydawanie nic nie wnoszących best-of'ów (powoli doganiają Manowar)?

Ja swój głos oddałem na Something Wicked... opus magnum IE. Jedynym mankamentem tej płyty jest pewien schematyzm (szybki-wolny-szybki-wolny utwór... i tak prawie do końca)

W ankiecie celowo ominąłem wszystkie składanki, box sety, płyty live i EP-ki.

[quote][i]Wysłane przez boroowa[/i]
Znacie? lubicie? chujna z grzybnią? [b]metal dla mientkich chłopców?[/b]
[/quote] przecież to jest właśnie metal dla twardzieli mój głos na burnt offerings, bo jest całkiem nieźle wywarzona pomiędzy stylistykami starych i nowych albumów.

mnie najbardziej akurat ruszyła koncertówka z Aten. Dlatego wstrzymuję się od głosu

Dla mnie jedna z najlepszych obecnie heavymetalowych kapel, moją ulubioną ich płytą jest "The Glorious Burden" - jakoś bardziej pasuje mi wokal Owensa, choć Barlow też miał niezły głos. Z nowej płytki słyszałem tylko jeden kawałek, ale był niezły, czyli zapowiada się naprawde ciekawie.

"Burnt Offerings" na pierwszym miejscu bo jest na nim najlepszy kawałek IE (Dante's Inferno) a i reszta jest zajebista.

Wiadomo, że lepszym wokalistą jest Ripper a kto bardziej pasuje do kapeli to już temat na osobną dyskusję. Wokal Barlowa fest mi sie znudził i fajnie, że nastąpiła taka zmiana.
Swoje "halfordowskie" umiejętności Ripper pokazał z 14 lat temu na debiucie Winters Bane a jeszcze lepiej słychać to na bootlegu dołączonym do reedycji debiutu.

Nowa płyta zapowiada się całkiem dobrze tyle, że nie da sie w nią wkręcić bo co chwile są gadane przerywniki Schaffera. Ripper drze morde aż miło, są fajne klimatyczne przerywniki i intra. Jedyny poważny minus to zmiana gitarzysty który chyba nie za bardzo lubi grać solówki i za to należy sie wpierdol. Santolla zamiast do Obitewarów mógł wrócić do Iced Earth.

[quote][i]Wysłane przez Duban[/i]
mnie najbardziej akurat ruszyła koncertówka z Aten. Dlatego wstrzymuję się od głosu [/quote]Ta koncertówka jest absolutnie zajebista. Dawno Iced Earth nie słuchałem, ale z płyt, które słyszałem najbardziej lubię "Something Wicked...". Do "The Glorious Burden" miałem tylko jednego eprołcza i jakos nie zaskoczyło mimo wielkich chęci. Później nawet nie miałem okazji posłuchać ponownie. W każdym razie Iced Earth bardzo ok.

Na TBR absolutnie rządzi "The Reckoning" oraz drugi, bonusowy dysk. Reszta utworów jest taka... nijaka.
Nowy kawałek IE (10 000 Strong) na myspace zupełnie mnie nie przekonuje.

Jak dla mnie od "The Dark Saga" jest konsekwentna równia pochyła, "Something Wicked..." jest przereklamowany (dodam, że obie te płyty uważam za co najmniej dobre), a najbardziej mnie drażni w nim to, o czym wspomniał borówa, czyli ciągłe przeplatanie numerów szybszych z wolnymi, za to znakomicie broni się trylogia. Mimo, że akurat słucham dwójki, głos poszedł na "Burnt Offerings", bo jest to ich najlepsza płyta (grunt to dobre uzasadnienie); kiedyś mnie drażniło na niej kilka utworów, ale chyba ich zwyczajnie nie rozumiałem, i jest to już przeszłość. Ostatnio gdzieś słyszałem coś z nowej, porażka na całej linii. Standardowy heavy/thrash.

PS. Koncertówa niszczy obiekty, jeśli zignorować ciągłe "hello brothers" i "the song is called...".

[quote]Kto jest lepszym wokalistą - Barlow czy Owens? A może Gene Adam? (I) John Greely (II)?[/quote]
Technicznie Barlow, ale ekspertem nie jestem. Ogólnie do IE najbardziej wg mnie pasowali Greely i ryży policmajster.

[quote][i]Wysłane przez Blackult[/i]
[quote]Kto jest lepszym wokalistą - Barlow czy Owens? A może Gene Adam? (I) John Greely (II)?[/quote]
Technicznie Barlow, ale ekspertem nie jestem. Ogólnie do IE najbardziej wg mnie pasowali Greely i ryży policmajster. [/quote]

Barlow ma większą skale głosu od Owensa ?
To tak jakby napisać, że Scheepers jest lepszy od Halforda.

[quote][i]Wysłane przez Block69[/i]
Barlow ma większą skale głosu od Owensa ?
To tak jakby napisać, że Scheepers jest lepszy od Halforda. [/quote]
Mi akurat bardziej podoba mi się wokal Barlowa. Bardziej pasuje do tej muzyki.

A Halford jest tylko jeden. Scheppersy i Owensy to tylko podróbki. Tyle że bardzo dobre podróbki.

Wiadomo, że jeden bardziej woli Barlowa a drugi Owensa. Chodziło mi o same umiejętności wokalne a Barlow na tle Owensa wypada co najmniej blado.
Scheepers jest dobrą podróbką a Ripper bardzo dobrą

Nigdy się nie mogłem do tego zespołu przekonać. Ani Ateny, ani Stormrider, ani też Offerings nie zrobiły na mnie wrażenia. No może poza Travel In Stygian. I chyba na to wygląda, że ten zespół nie zyska u mnie uznania.

Może ktoś coś napisać na temat ich nowego wypustu?

Ja mogę: NUDA!

Hehehe, tak myslałem...podobno dopiero po wydaniu drugiej części wszystko będzie jasne, tzn. okaże sie skąd taki układ płyty.

Nie wiem, teksty tekstami, fabuła fabułą, bla bla bla, ale skoro się prz tym zasypia, to "cześć, na razie".

No to się nie dziwię

[quote][i]Wysłane przez Maria Konopnicka[/i]
słuchałem dzisiaj tej ostatniej płyty i mam mieszane uczucia - miejscami mi się podoba, miejscami mnie irytuj, a miejscami nuży [/quote]
czyli w 2/3 chvjowata

Nowa jest super tylko trzeba jej dać szanse. Mi tak za 4 razem weszła w całości. Fajny koncept im wyszedł.

Wokal Rippera mi nie do końca pasuje, ale płyta jako całość co najmniej niezła.