Strona 1 z 2

STALAGGH

: 10-10-2007, 02:14
autor: Trojan
No to jedziemy.

Stalaggh to zdrowo pierdolnięty projekt, który para się noise/industrial z naleciałościami BM.
Słucham właśnie ich ostatniego albumu "Projekt Misanthropia" i muszę stwierdzić, że dwa poprzednie brzmią przy nim jakoś normalnie. Najnowsza płyta to 35 minut maksymalnie chorego audio-terroru. Nie wiem, tutaj już chyba zatrudnili do wokali cały chór wariatów. Masa trzasków, charkotów i przewalanego żelastwa. Jednym słowiem - RZEŹ!

Wklejam dwa "teledyski", co byście nie pierdolili, że temat dla pięciu osób.
http://pl.youtube.com/watch?v=EXg2HGFLLIc - from Projekt Terror

http://pl.youtube.com/watch?v=3O5Px3_RJ3w


aha, jeszcze info na dobranoc:
[i]After we have created Projekt Misanthropia we will
cease to exist as :STALAGGH:, but
we will start a new projekt called :GULAGGH: (a Stalag
was a Nazi concentration camp, a Gulag was a Soviet
concentration camp, the extra G and H stand for Global
Holocaust). With :GULAGGH: we will also create a
trilogy. But this time it will be the perversion and
inversion of Classical music combined with the vocals
of the mentally insane.[/i]

: 10-10-2007, 09:24
autor: Morph
Stalaggh średnio do mnie trafia, natomiast tego całego Gulaggh chętnie posłucham.

: 10-10-2007, 09:38
autor: longinus696
Hehehe... sweet music to my ears.. ;)
Przypomniał mi się Hermann Nitsch - jeden z akcjonistów wiedeńskich, który chciał stworzyć "Symfonię bólu". Miała wybrzmieć podczas obierania ze skóry martwego chłopca. Biedny miś, nie wiedział, że w przyszłości kultura nasiąknie jeszcze większym zamiłowaniem do wizualnej i audialnej przemocy. LOL.

: 10-10-2007, 09:38
autor: Morph
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Hehehe... sweet music to my ears.. ;)
Przypomniał mi się Hermann Nitsch - jeden z akcjonistów wiedeńskich, który chciał stworzyć "Symfonię [b]bólu[/b]". Miała wybrzmieć podczas obierania ze skóry [b]martwego[/b] chłopca. Biedny miś, nie wiedział, że w przyszłości kultura nasiąknie jeszcze większym zamiłowaniem do wizualnej i audialnej przemocy. LOL. [/quote]

łeeeeeeeeee :]

: 10-10-2007, 09:42
autor: longinus696
Lepiej żywego, nie? ;)
Ale oni w ogóle mieli fajne pomysły. Otto Muehl - drugi z akcjonistów planował opłacić człowieka, który na jego zlecenie popełniłby publicznie samobójstwo.

: 10-10-2007, 09:43
autor: Morph
Rozumiem że nie wyszło?

: 10-10-2007, 09:51
autor: longinus696
Niestety nie :(
Za to udało się trzeciemu - Rudolfowi Schwarzkoglerowi, który sam zdecydował się na ten krok. Niestety tylko prywatnie, tzn. nie w ramach działań artystycznych, chociaż urosło to do rangi legendy (wszyscy wierzyli, że zanim wyskoczył z okna wykastrował się).
W ogóle akcjonizm wiedeński to początki pięknej ekstremy. Jak się zbiorę do kupy to może coś skrobnę kiedyś.

: 10-10-2007, 10:44
autor: absinthe_patriote
Ciekaw jestem na ile te wszystkie przerazliwe skowyty i zawodzenia rzekomo chorych psychicznie są autentyczne.
W każdym razie "Projekt Misanthropia" to obok "Ordo Ad Chao" najlepszy album z kategorii Black Metal tego roku.

: 10-10-2007, 13:10
autor: Trojan
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
W ogóle akcjonizm wiedeński to początki pięknej ekstremy. Jak się zbiorę do kupy to może coś skrobnę kiedyś. [/quote]

czytałem jakieś zdawkowe, nieco gówniane artykuły na ten temat. Poleciłbyś mi jakąś konkretną literaturę, która zajmowałaby się tą grupą jegomości.

: 10-10-2007, 13:22
autor: rob
[quote][i]Wysłane przez Trojan[/i]
Stalaggh to zdrowo pierdolnięty projekt, który para się noise/industrial z naleciałościami BM.
http://pl.youtube.com/watch?v=3O5Px3_RJ3w [/quote]

[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
[b]sweet music to my ears[/b]...[/quote]

: 10-10-2007, 13:25
autor: COFFIN
Ciekawe, czy kulisy powstania projektu są prawdziwe. Sądząc po samej muzie - raczej tak....

: 10-10-2007, 21:49
autor: absinthe_patriote
[quote][i]Wysłane przez Trojan[/i]
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
W ogóle akcjonizm wiedeński to początki pięknej ekstremy. Jak się zbiorę do kupy to może coś skrobnę kiedyś. [/quote]

czytałem jakieś zdawkowe, nieco gówniane artykuły na ten temat. Poleciłbyś mi jakąś konkretną literaturę, która zajmowałaby się tą grupą jegomości. [/quote]


Dołączam się do prośby.

: 10-10-2007, 23:01
autor: longinus696
No cóż, po polsku to za dużo tego nie ma.
Są dziesiątki krótkich artykułów rozsianych po czasopismach o sztuce, które za wiele nie mówią. Łatwo pisać o barwnych ekscesach, trudniej jest zrobić coś wartościowego - nadać im kontekst kulturowy ;)
Z książek polecam dwie publikacje Ewy Kuryluk, która miała okazję oglądać wystąpienia akcjonistów w czasch ich największej świetności:
E. Kuryluk, Wiedeńska apokalipsa, Warszawa 1999 - jeden rozdział poświęcony akcjonistom - sam konkret.
E. Kuryluk, Podróż do granic sztuki, Warszawa 2005 - tu jeszcze mniej :( , ale ujęte od innej strony ;)
Piotr Krakowski, O sztuce nowej i najnowszej, Warszawa 1984 - jest rozdział o happeningu, w którym kilka stron zajmują opisy działań akcjonistów.
Stefan Morawski, Happening. Rodowód – charakter – funkcje [w:] „Dialog” (nr 9, 1971, s. 109 – 131, i nr 10, 1971, s. 117 – 136)
Poza tym polecam filmy autorstwa Kurta Krena, które udokumentowały niektore wystąpienia. Są pod e-mulem. Sceny koprofilii, orgii w odpadkach pożywienia... :)
Fragmenty do oglądnięcia na tej stronie:
http://www.ubu.com/film/vienna_actionists.html

: 10-10-2007, 23:33
autor: nan
Longi, tak z ciekawości: słyszałeś o Teresie Kostyrko?

: 10-10-2007, 23:45
autor: longinus696
To prof. Kulturoznawstwa z Poznania, coś mi się o uszy obiło...
Miałem nawet w planie czytnąć książkę "O nowoczesnej myśli estetycznej w Polsce" (pod jej redakcją), ale jakoś czasu zabrakło ;) Poza tym nic nie wiem.

: 12-10-2007, 00:00
autor: absinthe_patriote
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
No cóż, po polsku to za dużo tego nie ma.
Są dziesiątki krótkich artykułów rozsianych po czasopismach o sztuce, które za wiele nie mówią. Łatwo pisać o barwnych ekscesach, trudniej jest zrobić coś wartościowego - nadać im kontekst kulturowy ;)
Z książek polecam dwie publikacje Ewy Kuryluk, która miała okazję oglądać wystąpienia akcjonistów w czasch ich największej świetności:
E. Kuryluk, Wiedeńska apokalipsa, Warszawa 1999 - jeden rozdział poświęcony akcjonistom - sam konkret.
E. Kuryluk, Podróż do granic sztuki, Warszawa 2005 - tu jeszcze mniej :( , ale ujęte od innej strony ;)
Piotr Krakowski, O sztuce nowej i najnowszej, Warszawa 1984 - jest rozdział o happeningu, w którym kilka stron zajmują opisy działań akcjonistów.
Stefan Morawski, Happening. Rodowód – charakter – funkcje [w:] „Dialog” (nr 9, 1971, s. 109 – 131, i nr 10, 1971, s. 117 – 136)
Poza tym polecam filmy autorstwa Kurta Krena, które udokumentowały niektore wystąpienia. Są pod e-mulem. Sceny koprofilii, orgii w odpadkach pożywienia... :)
Fragmenty do oglądnięcia na tej stronie:
http://www.ubu.com/film/vienna_actionists.html [/quote]


Wydanie "Podróży do granic sztuki" o którym piszesz jest jedynym słusznym? Pytam bo mam okazję nabyć ten tytuł ale w wydaniu Kraków 1982..

: 12-10-2007, 00:14
autor: longinus696
Może chyba być ta z 82 r., ale lepiej już tę "Wiedeńską apokalipsę" łyknąć, gdyby Ci się udało. Tam jest więcej.

edit: najlepiej z biblioteki sobie wypożycz, a nie będziesz kupował książkę dla kilku stron ;)

: 12-10-2007, 00:24
autor: absinthe_patriote
Jest jedna sztuka na allegro ale nieco droga, chyba wypadnie mi poszperać w bibliotekach.
Tak czy inaczej, dzięki za informacje:)

: 12-10-2007, 13:08
autor: Trojan
[quote][i]Wysłane przez absinthe_patriote[/i]
chyba wypadnie mi poszperać w bibliotekach.
[/quote]

wiele nie poszperasz, bo "Wiedeńską apokalipsę" znajdziesz w każdej, większej bibliotece :)

: 15-10-2007, 16:56
autor: Wódz 10
[quote][i]Wysłane przez longinus696[/i]
Niestety nie :(
Za to udało się trzeciemu - Rudolfowi Schwarzkoglerowi, który sam zdecydował się na ten krok. Niestety tylko prywatnie, tzn. nie w ramach działań artystycznych, chociaż urosło to do rangi legendy (wszyscy wierzyli, że zanim wyskoczył z okna wykastrował się).
W ogóle akcjonizm wiedeński to początki pięknej ekstremy. Jak się zbiorę do kupy to może coś skrobnę kiedyś. [/quote]

Ciekawe. Chętnie poczytam coś więcej i zgłębię temat.
A drugi album Stalaggh bardzo sympatycznie ułatwiał mi zasypianie i zagłuszanie kretyna, który za ścianą Rubika puszczał na maxa. Ech, nie ma to jak muzyka relaksacyjna...