Masterful Magazine

świat się kończy. bogi szwedzkiego crustu wyjebali album, który swąją potęgą, mocą i siłą absolutnie deklasuje cały nowy metal. inna sprawa, że w składzie znajome nazwiska, za mikrofonem wije się Lindberg, a struny szarpie Cederlund. pieerwszy wyje, jakby świat się jutro kończył, drugi odpierdala cudowne bluesowe sola. 10 numerów, 35 minut. pierdolona bomba atomowa. hit na hicie. każdy z numerów to czysta moc. wszystko gdzieś na skraju Discharge, Motorhead, Entombed i Bad Religion, tyle, że 2 razy ostrzej. w zasadzie, po lekturze tej płyty, wszystkie biedne metalowe misie powinny zapłakać niczym hc emo boje. z koleji hc emo boje, którzy, z nieznanych mi przyczyn, określają swoją muzykę mianem hard core, powinni się pociąć niczym wszystkie biedne emo metal pizdy. czysty wykurw.

tu dwa nowe numery:
http://www.myspace.com/disfear

zdefiniuj "nowy metal"
Te dwa utwory nudne,wtórne,i w pizde nic nie warte.
Potęga?moc?wolne żarty..

nowy metal - praktycznie wszystko, co zostało nagrane gdzieś po 1994.
zresztą homoseksualisty o opinie nie pytałem, więc wypierdalaj, bo ci się zaraz pułka zawali pod ciężarem tych płyt Death In June. szczególnie ta kamienna sporo waży.

są dziesiatki metalowych płyt nagranych po 1994r które kasują totalnie ten gówniany zespolik nad którym tak sie tutaj spuszczasz..ośmieszasz sie zdrowo,zapuść sobie z chłopakiem i siedź cicho

kilkadziesiąt lepszych płyt by się pewno znalazło, ale mało z nich to NAPIERDALANIE. to, co dziś ciekawe w metalu, to przede wszystkim klimat i eksperymenty. no ale przecież taki elytarny typ, jak ty, nie szuka w muzyce napierdalania...

no widzisz,kasuje wszystko po 1994,a tu nagle już kilkadziesiat lepszych by sie znalazło?
po tych dwóch utworach,nie wiem gdzie tam słyszysz konkretne NAPIERDALANIE,oni czer[ią całymi garściami z wymienionych przez ciebie zespołów i tyle,fakt,czuć tam wkurwienie,czerpanie z dobrych wzorców ale od zachwytu jestem daleki..
choć pewnie kilku typom przypadnie do gustu

to, że całymi garściami rżną z Entombed sprawia, że są wtórni?

przede wszystkim:nudni
ciekaw jestem jak wielu użytkowników forum podzieli twój entuzjazm względem tego wydawnictwa..

Ta płyta to kurewski huragan zmiatający wszystko co stanie mu na drodze. Lindberg nagrał chyba swoje najlepsze wokale wspomagane w dodatku zajebistymi chórkami a brudne, garażowe brzmienie rozwala. Ciekawe czego sie nawdupiali, że tak zapierdalają w dodatku w towarzystwie zajebistych riffów i solówek. 35min ? Po pierwszym odsłuchaniu mi sie zdawało, że to jakaś 10min epka. Moc ! Kto nie lubi ten gej.

Nie ma ich na metal-archives .
Ale pomijając tą drobną niedogodność to powiem, że chyba nareszcie znalazłem odpowiednią muzykę na rower.

Szukam szczęki na podłodze. Gdzieś tam spadła przy ziewaniu.

No ty to akurat zawsze bardziej chłopców wolałeś

twoja_stara_trotzky pisze:świat się kończy. bogi szwedzkiego crustu wyjebali album, który swąją potęgą, mocą i siłą absolutnie deklasuje cały nowy metal. [...] nowy metal - praktycznie wszystko, co zostało nagrane gdzieś po 1994

Disfear jak to Disfear, dobry rokendroll

Morph pisze:Nie ma ich na metal-archives .
Ale pomijając tą drobną niedogodność to powiem, że chyba nareszcie znalazłem odpowiednią muzykę na rower.

Bo to crust, nie metal jest;)
Jak chcesz takie klimaty, to załatw sobie Wolfpack "Allday Hell" - rozkurw totalny, również ze Szwecji.

Znam, nie szukam takich klimatów, po prostu zrobiło się ciepło i szukałem czegoś z groovem i wykopem na rower, wybiorę sobie najlepsze kawałki i zrobię składankę.

Block69 pisze:No ty to akurat zawsze bardziej chłopców wolałeś :D

Phi, typowy punk rock. Buźka.

Morph pisze:Znam, nie szukam takich klimatów, po prostu zrobiło się ciepło i szukałem czegoś z groovem i wykopem na rower, wybiorę sobie najlepsze kawałki i zrobię składankę.

Dying Fetus?

btw - posluchaj Dunczykow z mojej sygnaturki (prawie nie ma blastow).

Nie bój żaby, już sobie zakolejkowałem to całe Dying Fetus do sprawdzenia, kiedyś przesłucham... kiedyś...

byl edit

Dyskwalifikuje ich "for fans of Suffocation, Pyrexia" oraz "n.y. style death metal", nawet jak się mylą. No ale już, nie róbmy burdelu w temacie o całkiem nienajgorszej płycie.