NOKTURNEL
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
NOKTURNEL
Nie powiem, abym był tu zbyt długo, niemniej przez cały ten okres nie dopatrzyłem się chociażby wzmianki o tym wspaniałym bandzie. Trójka wściekłych deathmetalowców prosto z Texasu, którym i thrash/speed nie są obce na tyle, by nie zainkorporować mnóstwo elemnetów z takiej stylistyki na grunt Śmierć Metalu. Mają na konice dwie demówki, dwa duże longi i epkę zatutuowaną uroczo "Anti Grunge". Skupmy się jednak na PRZEGENIALNYM debiucie, datowanym na rok pański 1993 "Nothing But Hatred". MAKSYMALNIE furiacki death metal, sięgający przez 95% czasu trwania płyty w hiperszybkich tempach. Odetchnąć z ulgą już mogą Ci, którzy co prawda kochać Hellhammer/Celtic Forst kochają, niemniej tak dokońca jakiś przewalcowany DM pokroju Benediction jeśli już im wchodzi, to w wielkich bólach. Wokalnie M-I-A-Z-G-A. Totalnie zaplute wokalizy Toma Stevensa po prostu PORAŻAJĄ szybkością artykulacji. Do tego doskonałe, techniczne solówki, których słucha się z zapartym tchem. Świetną, znajdująca niszę pomiędzy brudem a czytelnością produkcja. Całość zagrana z finejzą spotykaną u kolesi z Atheist i PRZEPOTĘŻNYM feelingiem, którym album przesiąknięty jest niczym nastoletnia picza meśkim wyciągiem wcale-nie-wiadomo-skąd. Ja ten album po prostu UWIELBIAM. Jest PERFEKCYJNY. Na poletku US grania to dla mnie trzecia płyta po "Altars Of Madness" czy "Blessed Are The Sick". Piękne jest w nim wielowymiarowość - znajdzie na nim coś dla siebie każdy fan rasowego DM - czy ugryzie od strony techincznej, czy też jego oczekiwania skupią się na surowym kawałku staroszkolnego mięcha. Tą płyta z gatunku tych, pod wpływem których Maniek złapie się z Morphem za rączki, tańcząc dookoła choinki, a Mol i Esq przyklasną im zza płota... Taaaaaak... Mam nadzieję, że ktoś podziela moją opinię na temat tego boskiego długograja, a przy najmniej ktoś pofatyguje się z tym zapoznać, po po tysiąckroć warto. Zresztą, nie wierzę żeby taki Analripper, Olo czy Stary tego nie znali.... a panu filozofie nie wspominając... GO!
Heh, na szczęscie nigdy nie słyszałem całej płyty LP, chodzi mi o pewien rodzaj wokali. Jestem jeszcze mniej zaawansowany wiekowo i powiem, że "A Shredding of Skin" to OKROPNY klocek;)
Pewnie, że "The Unspoken King" przetrwa próbę czasu. Przeleży wieczność, tam gdzie bliskie mu kwiaty stajni Metal Mind Production typu Enter Chaos. Na śmietniku historii.
Pewnie, że "The Unspoken King" przetrwa próbę czasu. Przeleży wieczność, tam gdzie bliskie mu kwiaty stajni Metal Mind Production typu Enter Chaos. Na śmietniku historii.