To jest ta kapela od Sorcery i ToK? Jam przerażon upadkiem który słyszę.ark00xp pisze:Jest pierwszy singiel
[youtube][/youtube]
KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Jebać żuli.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
https://www.mystic.pl/plyty_cd,kataklys ... ,30431.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Pojawiły sie już preordery, cena 34 złocisze;-)
Pojawiły sie już preordery, cena 34 złocisze;-)
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9128
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Dawaj recenzję!
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Zakupić nie zamierzam, a pożyczyć jeszcze nie pożyczyłem. Ale spokojnie, recenzja będzie. Te dwa udostepnione dotychczas kawałki wprost proszą sie o nia.
- jesusatan
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1824
- Rejestracja: 11-12-2013, 21:11
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
proponuje taka, ktora kiedys ukazala sie chyba w MetalSide a dotyczyla jakis niemcow. byla krotka : "szkoda slow". ;)Nasum pisze:Zakupić nie zamierzam, a pożyczyć jeszcze nie pożyczyłem. Ale spokojnie, recenzja będzie. Te dwa udostepnione dotychczas kawałki wprost proszą sie o nia.
- AroHien
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2266
- Rejestracja: 18-06-2007, 19:35
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
W ich przypadku, zdecydowanie szkoda słów hehe
- moonfire
- zahartowany metalizator
- Posty: 3483
- Rejestracja: 10-05-2011, 00:48
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
W sumie nie znam Kataklysm, ale te dwa kawałki, które tu udostępniliście, to jakaś pomyłka. Wiem, że nieźle grali na pierwszych albumach, ale jakoś nie było okazji.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9128
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Tak tylko chcę przypomnieć, że niedługo premiera, a recenzji jak ni ma tak ni ma :/
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14138
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
nie bardzo jest co recenzować ;) ale może się uda ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9128
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Proszę nie siać mi tutaj defetyzmu! :)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Kolego Est, pragnę zakomunikować, że recenzja najnowszego dzieła barbarzyńców z Kataklysm niebawem pojawi się na tych łamach. Z równie wielką niecierpliwością czekałem na ten moment, ale w końcu jestem w posiadaniu "Meditations" - tak jak zapowiedziałem, zaopatrzyłem się w środki uspokajajace w płynie, sole trzeźwiące i rozpoczynam trening rozluźniający aby w pełni świadomie i wbrew jakimkolwiek przepisom BHP przesłuchać ten album trzykrotnie. W poprzednim miesiącu miałem naprawdę nawał pracy i nie miałem czasu ani pisać, ani czasem nawet słuchać muzyki, ale obiecuję się poprawić i nadrobić zaległości. Proszę jednocześnie o jeszcze chwilę cierpliwości albowiem po wysłuchaniu tego wiekopomnego dzieła muszę zebrać myśli, ubrać je w odpowiednie słowa i przelać na klawiaturę, a to też nie takie proste - wszak wiadomo że Kanadyjczycy nagrywają muzykę wielką, niesamowitą, potężną i byle jakie słowa trącące banałem nie oddadzą w pełni tych chwil radosnych, które spędzę podczas jej słuchania.
Trwajcie. Godzina "X" wybiła.
Zanim rozpocznę muzyczną ucztę, ogłoszę to "urbi et orbi". Śledźcie ten temat.
Bez odbioru.
Trwajcie. Godzina "X" wybiła.
Zanim rozpocznę muzyczną ucztę, ogłoszę to "urbi et orbi". Śledźcie ten temat.
Bez odbioru.
- Headcrab
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1950
- Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
- Kontakt:
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Słuchałem raz, 120% nowego kataklysm w kataklysm. Czemu 120%, a nie 100%? Tego za co nie lubi się tu ich ostatnich płyt, jest chyba więcej niż na poprzednim albumie.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Nie bluźnij.
Odpalam płytę.
Odpalam płytę.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9128
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
- Jimmy Boyle
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2261
- Rejestracja: 21-12-2010, 21:06
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Raczej masochista :)
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10281
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
To już prawie cztery godziny. Cześć jego pamięci ;(
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9128
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Może dla odreagowania poszedł na koncert Exploited żeby zasięgnąć u Plastka opinii na temat odpowiednich epitetów.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Spokojnie Panowie, wszystko ok. Niecodziennie jest mi dane obcować z taką sztuką, więc by ochłonąć nieco i przygotować się na kolejną rundę musiałem zaczerpnąć świeżego powietrza i wyjść na spacer. Jutro jak tylko się obudzę napierdalam z "Meditations" do bólu i piszę recenzję.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14999
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Kataklysm wielkim zespołem był, zwłaszcza podczas nagrywania pierwszych trzech albumów, później miał jeszcze pewne przebłyski jednak częstotliwość kolejnych nagrań znacznie je okroiła i w chwili obecnej żal dupę ściska kiedy wydaje się nowa płyta oznaczona tym logo. Zasada "wszystko dla Masterfula" zobowiązuje, więc zakasałem rękawy i zmierzyłem się z najnowszym dziełem Maurizia i spółki - "Meditations". Łudziłem się że może przyszło opamiętanie i tym razem panowie nagrali przynajmniej coś ciekawego, jednak kolejny raz misja wysłuchania ich płyty okazała się drogą upstrzoną cierniem i stonką.
Zaczyna się wyjałowionym jak psie gówno pomysłem rozpoczęcia albumu jakimś mówionym introsem, pewnie z jakiegoś filmu kategorii "z", którego pewnie i tak nigdy nie zobaczę. Pierwszy podmuch decybeli okazał się posklejanym z różnych pomysłów cienkim utworem, w którym pojawiły sie rwane riffy, troszkę szybkich blastów i obowiązkowo melodyjnym refrenem, po którym co wrażliwsi mogą poczuć mdłości. Tak mniej więcej są skonstruowane wszystkie kawałki więc łatwo można sobie wyobrazić co nas czeka. Ja od pierwszych chwil obcowania z tą płytą, poczułem dziwne mrowienie w nogach które z początku zbagatelizowałem, a które okazało się być znaczącym sygnałem.
Jak już to ktoś zauważył, kawałek "Narcisisst" tchnie odrobinę Sepulturą, a mogę Was zapewnić, że podobnych riffów, takich skocznych, urwanych jak w najlepszych hard corowych wzorcach znajdziecie tutaj więcej. Kiedy słuchałem tych dźwięków, dziwne mrowienie w nogach powoli przeradzało się w dziwny tik nerwowy, ot noga od czasu do czasu sama podrygiwała. Całe szczęście że nie zacząłem rozglądać się za deskorolką i spodniami z krokiem między kolanami, chociaż mniej odporni słuchacze mogą mieć takie objawy.
Im dalej w las tym gorzej, bowiem pomysły wydają mi się coraz bardziej cieniutkie a czasami wręcz kuriozalne. I tak w takim 'Born to kill and destined to die" w okolicach 1;44 możemy usłyszeć tak koślawy riff, że w porównaniu z nim plecy Quasimodo mogą posłużyć w instytucie Sevres jako wzór linii prostej. Utwór który następuje po nim częstuje nas solówką przy której zacząłem szczękać zębami mimo słonecznej pogody, a tymczasem zacząłem się niepokoić, bowiem tik nerwowy nóg nasilił się i zacząłem nimi coraz częściej podrygiwać.
Mało Wam melodii? Trzecia minuta 'And then i saw blood" powinna być przewijana przez osoby z cukrzycą, a to jeszcze nie koniec płyty, kilka takich kwiatków czeka by znienacka zaatakować - wszystko pod przykrywką nieco cięższych zagrywek które mają pewnie za cel uśpić naszą czujność. Dwa ostatnie kawałki to prawdziwy cukrowy death metal, miało być chyba klimatycznie, wyszło cukierkowo i koślawo, a nogi..... Boże, co się dzieje z moimi nogami???? Do końca płyty jeszcze jeden numer a nagle wbrew własnej woli wyskakuję jak z procy z fotela i - Jezusie Nazareński - nogi same rwą mi się do tańca????? I kiedy myślę że zacznę tańczyć jak opętany, prawa noga postanowiła z całym impetem wykurwić prosto w głośnik z którego wylewał się ten przesłodzony szlam. Impulsywność nie popłaca, źle obliczona trajektoria uderzenia sprawiła, że bosą stopą przypierdoliłem w kant szafki i skowycząc z bólu pokuśtykałem w róg pokoju gdzie po policzkach momentalnie popłynęły mi łzy.
Płyta dobiegła końca więc nasunęły mi się dwie refleksje. Pierwsza to taka, że w pojedynku szafka versus goła stopa, szafka ma zdecydowaną przewagę. Mam nadzieję, że nic poważniejszego mi się nie stało, bo mały palec spuchł jak balon i przybrał fioletowo-czarną barwę. Druga refleksja to mianowicie taka, że o nowej płycie Kataklysm można napisać wszystko. To że jest przepitolona, że jest rzadka jak sraczka, że death metal tam prezentowany nijak ma się do ich chwalebnej przeszłości, słowem, wszystko, prócz jednego. Nigdy nie napiszę, że ta płyta jest bezpłciowa, bo taką muzykę nagrać mogą tylko i wyłącznie stuprocentowe pizdy.
Zaczyna się wyjałowionym jak psie gówno pomysłem rozpoczęcia albumu jakimś mówionym introsem, pewnie z jakiegoś filmu kategorii "z", którego pewnie i tak nigdy nie zobaczę. Pierwszy podmuch decybeli okazał się posklejanym z różnych pomysłów cienkim utworem, w którym pojawiły sie rwane riffy, troszkę szybkich blastów i obowiązkowo melodyjnym refrenem, po którym co wrażliwsi mogą poczuć mdłości. Tak mniej więcej są skonstruowane wszystkie kawałki więc łatwo można sobie wyobrazić co nas czeka. Ja od pierwszych chwil obcowania z tą płytą, poczułem dziwne mrowienie w nogach które z początku zbagatelizowałem, a które okazało się być znaczącym sygnałem.
Jak już to ktoś zauważył, kawałek "Narcisisst" tchnie odrobinę Sepulturą, a mogę Was zapewnić, że podobnych riffów, takich skocznych, urwanych jak w najlepszych hard corowych wzorcach znajdziecie tutaj więcej. Kiedy słuchałem tych dźwięków, dziwne mrowienie w nogach powoli przeradzało się w dziwny tik nerwowy, ot noga od czasu do czasu sama podrygiwała. Całe szczęście że nie zacząłem rozglądać się za deskorolką i spodniami z krokiem między kolanami, chociaż mniej odporni słuchacze mogą mieć takie objawy.
Im dalej w las tym gorzej, bowiem pomysły wydają mi się coraz bardziej cieniutkie a czasami wręcz kuriozalne. I tak w takim 'Born to kill and destined to die" w okolicach 1;44 możemy usłyszeć tak koślawy riff, że w porównaniu z nim plecy Quasimodo mogą posłużyć w instytucie Sevres jako wzór linii prostej. Utwór który następuje po nim częstuje nas solówką przy której zacząłem szczękać zębami mimo słonecznej pogody, a tymczasem zacząłem się niepokoić, bowiem tik nerwowy nóg nasilił się i zacząłem nimi coraz częściej podrygiwać.
Mało Wam melodii? Trzecia minuta 'And then i saw blood" powinna być przewijana przez osoby z cukrzycą, a to jeszcze nie koniec płyty, kilka takich kwiatków czeka by znienacka zaatakować - wszystko pod przykrywką nieco cięższych zagrywek które mają pewnie za cel uśpić naszą czujność. Dwa ostatnie kawałki to prawdziwy cukrowy death metal, miało być chyba klimatycznie, wyszło cukierkowo i koślawo, a nogi..... Boże, co się dzieje z moimi nogami???? Do końca płyty jeszcze jeden numer a nagle wbrew własnej woli wyskakuję jak z procy z fotela i - Jezusie Nazareński - nogi same rwą mi się do tańca????? I kiedy myślę że zacznę tańczyć jak opętany, prawa noga postanowiła z całym impetem wykurwić prosto w głośnik z którego wylewał się ten przesłodzony szlam. Impulsywność nie popłaca, źle obliczona trajektoria uderzenia sprawiła, że bosą stopą przypierdoliłem w kant szafki i skowycząc z bólu pokuśtykałem w róg pokoju gdzie po policzkach momentalnie popłynęły mi łzy.
Płyta dobiegła końca więc nasunęły mi się dwie refleksje. Pierwsza to taka, że w pojedynku szafka versus goła stopa, szafka ma zdecydowaną przewagę. Mam nadzieję, że nic poważniejszego mi się nie stało, bo mały palec spuchł jak balon i przybrał fioletowo-czarną barwę. Druga refleksja to mianowicie taka, że o nowej płycie Kataklysm można napisać wszystko. To że jest przepitolona, że jest rzadka jak sraczka, że death metal tam prezentowany nijak ma się do ich chwalebnej przeszłości, słowem, wszystko, prócz jednego. Nigdy nie napiszę, że ta płyta jest bezpłciowa, bo taką muzykę nagrać mogą tylko i wyłącznie stuprocentowe pizdy.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10788
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: KATAKLYSM - PREVAIL - [2008]
Rozwiej tylko wątpliwośc - najgorszy ich album czy nie? ;D