Strona 1 z 4

AVSKY

: 27-06-2008, 18:17
autor: Morph
Na początek małe pytanie-test: czym się różnią zespoły z grupy 1 od zespołów z grupy 2?
1: Behexen, Black Altar, Nargaroth, Besatt
2: Celestial Bloodshed, Arckanum, Nidsang, Kaosritual

No dobra, czas na odpowiedź: jedne i drugie grają skrajnie prosty, koszmarnie czarno-biały i surowy BM. Jednocześnie istnieje między nimi pewna dość istotna, a przez wielu pomijana różnica - o ile te pierwsze grają chorągiewkowato i nie stronią od cepelii, do tego mają tendencję do albo przejawów niskiej inteligencji albo emanacji wsią, o tyle te drugie doskonale wiedzą, jak grać dobrze, prosto ale w sposób inteligentny. Czemu ja o tym piszę? Bo przedmiot tego tematu idealnie się wpasowuje w pewien tok myślenia propagowany przez wielu: prosty i prymitywny, pisankowaty BM, olać. Otóż nie, ta płyta to ~45 minut piekła i siary podane w sposób praktycznie perfekcyjny. Co dostajemy na tej płycie to przede wszystkim świetny, surowy klimat potęgowany przez fenomenalne wokale, bardzo przypominające chorobę na jedynce Ondskapt. Do tego 3 riffy na utwór, proste aranżacje perkusyjne i 0 blastów. I ta płyta jest taka cała: prosta, wciągająca, transowa. Całe szczęście, że w zalewie religijnego uniesienia, wychodzenia z lasu i wprowadzania Black Metalu na salony powstają jeszcze takie krążki. Jak dla mnie na razie TOP3 w tym roku. Nic tylko polecić, znakomity krążek. (7/10)

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 27-06-2008, 22:51
autor: Mol
Ten jakie elaboraty napierdala.

Nie ma blastow, nawet nie probuje. :mrgreen:

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 28-06-2008, 09:46
autor: Heretyk
Kurwa, szkoda ze praktycznie nie mam teraz czasu na poznawanie nowych kapel, bo po takiej rekomendacji chętnie bym to zrobił. Ale nazwę zapamiętam i pewnie tego kiedyś poszukam.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 28-06-2008, 12:18
autor: vomit
Album daję radę - prosty i wtórny, ale zajebisty, pozbawiony modnych ostatnio emo naleciałości.

I jest lepszy niż jakieś tam nudne Arckanum.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 28-06-2008, 17:17
autor: Heretyk
bez przesady, Arckanum ma (lekko licząc) kilkanaście dobrych kawałków :wink:

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 28-06-2008, 17:57
autor: Morph
O nowym Arckanum też napiszę, bo płyta jest przednia.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 07-07-2008, 12:07
autor: absinthe_patriote
Fajny krążek, szczególnie brzmieniowo i wokalnie. Choć przez swoją jednowymiarowosć nie nadaje się na zbyt wiele przesłuchań.
A nowe Arckanum, jak dla mnie - słabiutkie z i przebłyskami.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 13:48
autor: hcpig
Dobra płyta, ale na raz, niestety, Równie ekscytująca pozycja co ostatni Behexen, do perfekcji pół Europy, jeszcze nie trans a wciąż monotonia. Siódemka to doskonała ocena w tym wypadku, bo wyżej wała Avsky nie podskoczy. Płyta, która przeminie.
Morph pisze:surowy klimat potęgowany przez fenomenalne wokale, bardzo przypominające chorobę na jedynce Ondskapt.
Panie, nie zestawiaj pan AIDS z katarem, mimo że oba to choróbsko.
Morph pisze:Całe szczęście, że w zalewie religijnego uniesienia, wychodzenia z lasu i wprowadzania Black Metalu na salony powstają jeszcze takie krążki.
No i chyba ja już jestem dokumentnie wyprany, bo nie mogę już słuchać takiego BM gdy pozbawiony jest tego monumentalnego nadęcia, czy religijnego czy innego, standardy poszły w góre. To, czego uniknięcie tak tu sobie cenisz, jak dla mnie mogłoby uratować ten album od niekupienia. Wracam do Sigrblot.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 15:07
autor: Morph
jester pisze:Dobra płyta, ale na raz, niestety, Równie ekscytująca pozycja co ostatni Behexen, do perfekcji pół Europy, jeszcze nie trans a wciąż monotonia. Siódemka to doskonała ocena w tym wypadku, bo wyżej wała Avsky nie podskoczy. Płyta, która przeminie.
Zestawiając Avsky z Behexen naprawdę udowadniasz skrajną ignorancję w tym temacie. Jeżeli nie widzisz różnicy między świadomie rozwijaną prostotą (posłuchaj sobie "Mass Destruction" i dem a zrozumiesz) a dwukrotną już zmianą trendu i kompletnym brakiem własnego wyrazu to błagam, nie wypowiadaj się. Chuja wiem o hardcore i punku to olałem topic, ale Ty widzę czujesz nieodpartą chęć wypowiedzenia się gdzie się da. Płyta przeminie? I chuj z tym, mi na razie dostarcza zajebistych wrażeń na odsłuchu.
Panie, nie zestawiaj pan AIDS z katarem, mimo że oba to choróbsko.
Przesadzasz, i to grubo, powód wyjaśnię za chwilę.
No i chyba ja już jestem dokumentnie wyprany, bo nie mogę już słuchać takiego BM gdy pozbawiony jest tego monumentalnego nadęcia, czy religijnego czy innego, standardy poszły w góre. To, czego uniknięcie tak tu sobie cenisz, jak dla mnie mogłoby uratować ten album od niekupienia. Wracam do Sigrblot.
Nie wyprany tylko wpadłeś w sidła dwóch trendów - na religijny black metal, z którym to trendem minąłeś się o jakieś 2 lata i na tzw. "depresyjny" black metal. Kupiłbyś jakby był religijny, idealnym krążkiem dla Ciebie jest ostatni Behexen albo Glorior Belli - chujowa muzyczka nadrabiająca nadęciem, kupiłbyś i łyknął bez popity. Aż się boję co będzie jak przesłuchasz trochę więcej krążków z gatunku PE i okolicznych, bo coś czuję, że byłaby to kopalnia znakomitych cytatów. Wracaj sobie do Sigrblot, bo w całym zalewie postwatainowego trendu jest to jedna z bardziej wartych uwagi płyt. Lepiej to niż ostatnie albumy Averse Sefira czy podobnych.

Disclaimer:
Nie czepiam się ludzi krytykujących ten album, tylko niech ta krytyka będzie konkretna, a nie strzelana na ślepo. Absinthe_patriote jakoś mógł te wady wypunktować inteligentnie.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 15:41
autor: Skaut
jester pisze: No i chyba ja już jestem dokumentnie wyprany, bo nie mogę już słuchać takiego BM gdy pozbawiony jest tego monumentalnego nadęcia, czy religijnego czy innego, standardy poszły w góre. To, czego uniknięcie tak tu sobie cenisz, jak dla mnie mogłoby uratować ten album od niekupienia. Wracam do Sigrblot.
rozdales ;) a mozesz mnie tylko powiedziec kto te standardy ustala? Jesli cos jest dobre, to jest dobre. Choc z drugiej strony, wcale sie nie dziwie, zwazywszy na Twoja "wizje muzyki"...

Posluchalem sobie troche Avsky. Podoba mnie sie ta "brudna" surowizna gitar i prosta struktura albumu. Kawalek tytulowy - miazga. Naprawde jest niezle - wlasnie takie 6,5-7/10. Album momentami zbytnio sie dluzy. Wole chiba cos szybszego na miare Craft albo Tyrant z ubieglego roku. Nawet tegoroczny Khold mnie bardziej przyciagnal. Do pierwszej trojcy BM tego roku raczej nie wskoczy, ale na wzmianke zasluguje ;)

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 19:32
autor: hcpig
Morph pisze:Zestawiając Avsky z Behexen naprawdę udowadniasz skrajną ignorancję w tym temacie.
Nienienie, nie spinaj się. Sam przytoczyłeś Finów jako antypoda do Avsky, jakość obydwu wydawnictw jest zbliżona (Avsky 7, Behexen 6), ale o tym dalej.
Morph pisze:Jeżeli nie widzisz różnicy między świadomie rozwijaną prostotą (posłuchaj sobie "Mass Destruction" i dem a zrozumiesz) a dwukrotną już zmianą trendu i kompletnym brakiem własnego wyrazu
Nie, nie interesują mnie tendencje rozwoju tych bandów, to czy grana muzyka jest wynikiem przekonania czy trendu, jeśli sama nie tyle nie broni się w ogóle, to nie broni w stopniu wystarczającym. "My Soul For His Glory" to był mój pierwszy (i jak dotąd ostatni) kontakt z Behexen (zbierającym raczej naganne noty wśród poważnych ludzi zresztą), oczekiwałem kupy, zapachniało cieniem Watain, przyzwoitym, niewartym co prawda powrotu, ale też nazasługującym w pełni na upadek do Hadesu-trashcana cieniem. Typowe 6/10. Avsky natomiast nie włazi w ten stopień repetytywności, który tranformuje monotonię w trans, to jeszcze nie to. Żadnej zagwozgki, niespotykanego poziomu jadu, czegoś więcej. Zdaję sobie sprawę z umiarkowanej wartości tego krążka, ale nie mam na niej punktu zaczepienia. Mam go za to wiadomych płytach, nie napiętnowanych przez poczucie ....hmm... tymczasowości, ulotności. Dlatego JAKOŚCIOWO ostatnie płyty Behexen i Avsky nie są przesadnie odległe, grzechy ich podobne, a otoczka/konsekwencja/trend mnie nie interesują, bo to muzyka, a nie wiec partyjny.
Morph pisze:Kupiłbyś jakby był religijny, idealnym krążkiem dla Ciebie jest ostatni Behexen albo Glorior Belli - chujowa muzyczka nadrabiająca nadęciem, kupiłbyś i łyknął bez popity.


Nienienie, Glorior Belli nie znam, Behexen oceniony wyżej, a jeżdżenie po tej atrakcyjnej cesze muzyki Ondskapt i DsO ("nadrabianie") nie jest uczciwe, bo to niezbędny składnik krążków tych zespołów nadających im kolorytu, będący wspaniałą zagwozdką i punktem zaczepienia. Trend na religijne granie jednak mnie nie pożarł, bo mocno roczarowałem się krążkiem Ofermod (na tle porównać do ww hord).
Morph pisze:Nie wyprany tylko wpadłeś w sidła dwóch trendów (...) na tzw. "depresyjny" black metal.


Wiesz, to jest mój ulubiony gatunek muzyki, ale z niego cenię sobie... SZEŚĆ zespołów, bo niestety, większość tej muzyki to duwriffowe, pierdządze łajno, zachęcono pozorną prototą, nie będące w stanie uchwycić jej ducha. Ten gatunek ma potencjał, dla mnie szczególnie ważny ze względu na osobiste preferencje w metalu, niestety jest on notorycznie marnowany. Więc gdzie tu trend?
Morph pisze:Przesadzasz, i to grubo, powód wyjaśnię za chwilę.
No i nie wyjaśniłeś w końcu 8)
Morph pisze:Płyta przeminie? I chuj z tym, mi na razie dostarcza zajebistych wrażeń na odsłuchu.
Ale widzisz, sam przyznałeś jej tymczasowość. Wrócisz do niej za miesiąc? A do takiego debiutu Ondskapt ja wracam często gęsto od czterech lat. Zluzuj trochę :wink:

Skaut_Kwatermaster pisze:a mozesz mnie tylko powiedziec kto te standardy ustala? Jesli cos jest dobre, to jest dobre.


Muzycy - Deathspell Omega, Shining, Ondskapt, Sigrblot i Silencer. A mnie głupio w obliczu objawień przesadnie chwalić rzeczy zaledwie dobre, które jednak urągają tej elicie. Drugie zdanie jest bez sensu, albo go nie rozumiem.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 19:47
autor: Morph
jester pisze: No i nie wyjaśniłeś w końcu 8)
Wyjaśniłem, odwróciłeś sobie odpowiedzi na pytania ;)
Muzycy - Deathspell Omega, Shining, Ondskapt, Sigrblot i Silencer. A mnie głupio w obliczu objawień przesadnie chwalić rzeczy zaledwie dobre, które jednak urągają tej elicie. Drugie zdanie jest bez sensu, albo go nie rozumiem.
Tydzień temu kupiłeś Sigrblot i już awansowało, szybko się łapiesz na dobre płyty, jeszcze szybciej wrzucasz sobie je jako "elitarne". A prawda jest taka, że bandy wybierasz nie najlepsze, ale najmodniejsze. Prawda jest taka, że nie umiesz obiektywnie spojrzeć. Napaliłeś się na to Shining, ale takich wykwitów było i będzie sporo, a omijasz za to totalne arcydzieła, nie wiem czy z nieznajomości, czy z niedocenienia.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 19:58
autor: hcpig
Morph pisze:Tydzień temu kupiłeś Sigrblot i już awansowało, szybko się łapiesz na dobre płyty, jeszcze szybciej wrzucasz sobie je jako "elitarne".
Jestem już dobrze osłuchany, a od pierwszego przesłuchania wyczułem ligę Sigrblot. Który nota bene nie jest religijny. Z palcem w dupie stanowi elitę, która niemal w pełni realizuje moje postulaty wobec tej muzyki. Drugie zdanie jest bez sensu, albo go nie rozumiem :wink:
Morph pisze:Napaliłeś się na to Shining, ale takich wykwitów było i będzie sporo, a omijasz za to totalne arcydzieła, nie wiem czy z nieznajomości, czy z niedocenienia.


Dlaczego? Shining nie dość, że porusza się w moim ulubionym podgatunku muzyki, to robi to z taką klasą, że sam, osobiście wstydzę się trzymać to na półce obok 99% klasyków BM. I nie z powodu marnej jakości grania Szwedów. Przemeblowali mi mózg. Mam referować merytorycznie o wielkości tego zespołu? Długo? Nudnie. No problem. Nie przypominam sobie takzę, żebym ominął jakieś acrydzieło z niedocenienia. Z nieznajomości - no, być może. Tutaj możesz być może mnie oświecić;)

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:01
autor: Morph
jester pisze:Nie przypominam sobie takzę, żebym ominął jakieś acrydzieło z niedocenienia. Z nieznajomości - no, być może. Tutaj możesz być może mnie oświecić;)
Nie jedno, wiele ;). "In the Nightside Eclipse", "In the Streams of Inferno", "Wolf's Lair Abyss", "Cut Your Flesh and Worship Satan" czy "Salvation", żeby wymienić tylko takie, które zasługują na 9.5-10/10 i należą do tych bardziej znanych. No ale, Shining Ci mózg wyprało, rozumiem.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:08
autor: Adrian696
Morph pisze: "In the Nightside Eclipse",
co do reszty sie zgadzam, ale E sie w moim rankingu tak wypierdolił ze może sie na 6/10 nie załapać...

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:14
autor: Morph
Adrian696 pisze:
Morph pisze: "In the Nightside Eclipse",
co do reszty sie zgadzam, ale E sie w moim rankingu tak wypierdolił ze może sie na 6/10 nie załapać...
No tu się nie kłócę, ja po prostu uwielbiam ich wszystkie płyty, a debiut obiektywnie po prostu jest bardzo dobry. Ale tu nie o to chodzi, po prostu Jester feruje wyroki operując na koszmarnie małym materiale poglądowym. Jest cała masa świetnych płyt, które po prostu albo olewa, albo przysłonięty Shining nie jest w stanie ich po prostu obiektywnie docenić: "Worship Him", _o_ "Thy Mighty Contract" _o_, "Reinkaos", "Urfaust", "Deliverers of Faith", "Kruzifixxion", "Rebel Extravaganza", z nowych "Svopt Morgenrod".

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:24
autor: Adrian696
Morph pisze: Ale tu nie o to chodzi, po prostu Jester feruje wyroki operując na koszmarnie małym materiale poglądowym.,
na polemike z Jesterem to sie namówić nie dam :D za mało mam cierpliwości... ;)

Morph pisze:"Kruzifixxion",
i znow sie zgadzam z reszta z tym wyjatkiem, co wy w tym widzicie???? toć to średniak aż boli...

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:27
autor: Morph
Adrian696 pisze:
Morph pisze:"Kruzifixxion",
i znow sie zgadzam z reszta z tym wyjatkiem, co wy w tym widzicie???? toć to średniak aż boli...
Świetny klimat, genialną surowiznę i prostotę i taki trupi powiew. Zresztą było to umiejętnie rozwinięte na "VVVVE", ale do Kruzifixxion mam większy sentyment.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:31
autor: hcpig
Morph pisze: "In the Nightside Eclipse"
Bardzo nie podoba mi się ta płyta, w ogóle byłem przekonany, że Ty też na nią lejesz :?
Morph pisze: "In the Streams of Inferno"
Wokale kuleją, śmierdzą znienawidzonym debiutem Tsatthoggua, do tego najlepsze "czarne grzybki" są poza jej obrębem, nie? Nie pamiętam już.
Morph pisze:"Wolf's Lair Abyss"
Znaczy się niedoceniam mojej ulubionej płyty MayheM, którą przedkładem ned wszystkie inne? Pomyliłeś mnie z jakimiś tytanami intelektu.
Morph pisze: "Cut Your Flesh and Worship Satan"
To faktycznie nie niedocenienie, co nieznajomośc, bo Antaeus do dziś jest mi obcy.
Morph pisze: "Salvation"
Raz po pijaku u kumpla, nie podejmę się wyroku.
Morph pisze: No ale, Shining Ci mózg wyprało, rozumiem.
Nie tyle wyprało, co zawiesiło poprzeczkę kurewsko wysoko. Elaborat ma być? W kontekście Avsky zresztą? Ale nie zarzucaj mi braku obiektywizmu, bo akurat nieskromnie mówiąc potrafię być obiektywny do wyrzygania. Nie wiem nawet czy wielu by mi w tym dostało. Z ciekawości - sam poddałbyś się na teścik co do obiektywizmu w ramach - a jakże- black metalu? Chciałbym czegoś się dowiedzieć. Niekoniecznie w temacie o Avsky.

Re: AVSKY - Malignant (2008)

: 08-07-2008, 20:36
autor: Morph
jester pisze: Nie tyle wyprało, co zawiesiło poprzeczkę kurewsko wysoko. Elaborat ma być? W kontekście Avsky zresztą? Ale nie zarzucaj mi braku obiektywizmu, bo akurat nieskromnie mówiąc potrafię być obiektywny do wyrzygania. Nie wiem nawet czy wielu by mi w tym dostało.
Ależ elaboruj sobie, tylko zrób to w innym temacie i to zaznacz, to sobie ominę.
Z ciekawości - sam poddałbyś się na teścik co do obiektywizmu w ramach - a jakże- black metalu? Chciałbyś czegoś się dowiedzieć. Niekoniecznie w temacie o Avsky.
A co to miałby być za teścik? Coś w stylu tego czym bodajże Drone Cię trochę ściął? Kto miałby to oceniać, bo chyba nie ty sam, co? :lol:. Szczerze mówiąc leję na to, możesz zarzucić parę płytek to jak skończę robić rzeczy ważne to może napiszę co o nich myślę.