Masterful Magazine

Ostatnimi czasy bardzo często męczę swoją znękaną głowę tym albumem i dochodzę do wniosku, że jest to najlepsza płyta thrashowa, jaką kiedykolwiek popełniła niemiecka kapela. Są znakomite, wpadające w ucho riffy, obłędne galopady, punkowy duch, odpowiednia dawka emocji i ciężaru. Każdy kawałek (może oprócz "Tired and Red") jest świetny. Myślę, że Kreator i Destruction nigdy nie nagrały tak dobrej płyty, ale z drugiej strony Sodom nigdy więcej nie wspiął się nawet w pobliże poziomu "Agent Orange". Czy tylko ja tak sądzę, czy ktokolwiek podziela moją opinię, czy też wreszcie macie to w dupie?

Z niemiec najlepszy Kreator-pleasure to kill!!!
Jesli chodzi o Sodom to moim zdaniem np taki get what you deserve co najmniej = agent orange

Timariota pisze:Z niemiec najlepszy Kreator-pleasure to kill!!!
Jesli chodzi o Sodom to moim zdaniem np taki get what you deserve co najmniej = agent orange

"Pleasure To Kill" jest bardzo nierówną płytą, wolę np. "Coma Of Souls". Ale powtórzę, że moim zdaniem "Agent Orange" przewyższa dokonania Kreatora.

aryman pisze: jest to najlepsza płyta thrashowa, jaką kiedykolwiek popełniła niemiecka kapela.

z tych co slyszalem dla mnie na 1 miejscu razem z Persecution Mania, co kwalifikuje ja do scislej czolowki moich ulubionych albumow thrash metalowych( obok plyt Metallica, Slayer i Exodus )

Każdy kawałek (może oprócz "Tired and Red") jest świetny.

Tired and Red jest zajebisty, to co dzieje sie pot akustycznej wstawce to wysmienite granie.

Drone pisze:Jeśli chodzi o trójcę niemieckiego thrashu, oto najlepsze ich płyty do 1995 roku według właściwej oceny:

SODOM - "Better Off Dead"
KREATOR - "Renewal"
DESTRUCTION - "Release From Agony" = "Cracked Brain" .

Dronik - LARYNGOLG sie kłania i pyta co u Ciebie

Drone pisze:Laryngolog powiedział: Pan słucha siebie, bo racja jest po pańskiej stronie

Ty to jakis pechowy jestes - raz na 5 lat do lekarza i trafiles na "mało sprawnego intelektualnie"

Drone pisze:Jeśli chodzi o trójcę niemieckiego thrashu, oto najlepsze ich płyty do 1995 roku według właściwej oceny:

SODOM - "Better Off Dead"
KREATOR - "Renewal"
DESTRUCTION - "Release From Agony" = "Cracked Brain" (nie licząc "Live Without Sense", które jako koncertówka i tak bije na głowę wszystkie ich studyjne dokonania)

Oczywiście "Agent Orange" to dobra płyta, ale daleko za "Better Off Dead".

O kurwa pojechales pan...choc z Release...to prawda hehe

Drone pisze:

Adrian696 pisze:

Drone pisze:Laryngolog powiedział: Pan słucha siebie, bo racja jest po pańskiej stronie

Ty to jakis pechowy jestes - raz na 5 lat do lekarza i trafiles na "mało sprawnego intelektualnie"

Wszystko się sprowadza do tego, że nie cenisz "Better Off Dead".

Wszystko sie sprowadza do tego, że inne cenie wyzej

Adrian, nie załapałeś, że "według właściwej oceny" to znaczy według Drone'a, gdyż tylko on może mieć rację, my możemy co najwyżej do niej pretendować i liczyć na jego łaskawą aprobatę. Reszta powinna pozostać milczeniem. "Renewal" jest lepsza od "Agent Orange" w tym innym świecie, w którym niepodzielnie panuje Drone. Nam pozostaje tylko się uśmiechnąć pod enerdowskim wąsem.

"Renewal"? kurwa.. na tej płycie ostatecznie zdechł 'wartościowy' Kreator... byc może słuchałbymn tego albumu gdyby nagrała go inna kapela, ale kurwa.. nie oni...

Renewal to gówno

vulture pisze:Renewal to gówno

Zaraz wpadnie Taki Jeden i będzie Cię nawracał na jedynie słuszną drogę : )

wiem,widziałem ten topic nawet ale ta płyta jest po prostu straszna i niczyje zachęty,podchody, nie zmienią mojego zdania.

nie jestem typem człowieka, który olewa kapelę tylko dlatego, że nie powiela swojego najbardziej rozpoznawalnego albumu na wszystkich krążkach, ale "Renewal", pomijając już zawartość muzyczną, jest nawet źle wyprodukowany.. ten album jest po prostu spieprzonym kawałkiem eksperymentu - podobnie jak "Cause For Conflict", "Outcast" czy "Endorama" - Kreator koniecznie chcieli zrobić w swojej muzyce progres, odciąć się od prymitywnej muzyki swojej młodości i musieli przejść przez ten syfiasty poligon doświadczalny co niestety nie wyszło im na dobre, chociaż sami przyznają, że było to konieczne, aby doszli do tego czym są teraz. Mimo, że to co obecnie grają też mi nie pasi, to jednak muszę przyznać, że od "Violent Revolution" przynajmniej znów zaczęli grać jako tako z jajami. Zbyt melodyjnie, ale z jajami.

zgadzam się

Uffffff... bo już się przestraszyłem, że "Renewal" to jednak nowatorski worek z oczkami puszczonymi fanom Voviod Tak ja ostatnie Cryptopsy.

Do tematu. Jak powiem, że "Better Off Dead" jest jedyną płytą Sodom, jakiej chce mi się jeszcze w ogóle słuchać, to znowu będzie aj-waj? A że "Cold Sweat" to rewelacyjny cover?

Lubię ten album, naprawdę. "Agent Orange", "Remember The Fallen", "Magic Dragon", "Ausgebombt" czy cover TANK są naprawdę świetne. Wyżej stawiam jednak WSZYSTKIE pozostałe oficjalne wydawnictwa SODOM z wyjątkiem "Get What You Deserve" (które również lubię - nigdy nie dali dupy).

"Ausgebombt" uwielbiam. To był mój pierwszy kontakt z SODOM - teledysk do tego kawałka, rok '90.

Można w tym miejscu się zastanowić ile jest lepszych kawałków thrashowych od "Ausgebombt". Majstersztyk.

Mam do tej płyty ogromny sentyment, bo to pierwsza płyta piwożłopów z Gelsenkirchen jaką słyszałem i zarazem jedna z pierwszych płyt thrash metalowych jaki dane mi było słuchać. Stąd się chyba wzięła moja słabość do niemieckiego thrashu na najbliższe lata

vomit pisze:Można w tym miejscu się zastanowić ile jest lepszych kawałków thrashowych od "Ausgebombt".

chociazby Bombenhagel :+)