Masterful Magazine

Krótko - poszukuję płyty Solstafir - Masterpiece of Biterness.

Czemu, bardzo lubię ten materiał. Dawni wikingowie przerzucają się na granie bardziej rockowe i psychodeliczne - ja to kupuję.

podepnę się pod temat i jeśli admini mogą niech wrzucą go do właściwego wątku:



Sólstafir - Köld

Właśnie słucham sobie tego czegoś. Gdzie ten "black metal progressive" ja sie pytam? Ja tutaj słysze dużo zapożyczeń z The Sisters Of Mercy, troche skowyczeń, "młodzieżowego" darcia ryja, troche shoegaze'owych klimatów. Mnie to do końca nie podchodzi, ale jeszcze chwile posłucham. Niektórym pewnie się spodoba. Wyrazicie swoją opinię?

Nowej jeszcze nie przesłuchałem w całości, ale poprzednie dokonania bardzo lubię. I nawet to "młodzieżowe darcie ryja" i warkoczyki basisty mnie nie odstraszają Jest rock, jest czad, jest przestrzeń, jest klimat. Echa post-metalu czy post-rocka dodają tylko smaczku. Brzmi to fajnie i ma swój charakter.

album roku naturalnie

grot pisze:Nowej jeszcze nie przesłuchałem w całości, ale poprzednie dokonania bardzo lubię. I nawet to "młodzieżowe darcie ryja" i warkoczyki basisty mnie nie odstraszają Jest rock, jest czad, jest przestrzeń, jest klimat. Echa post-metalu czy post-rocka dodają tylko smaczku. Brzmi to fajnie i ma swój charakter.

tak

Zajebisty klimat ma Kold. Wielowymiarowa i ambitna muzyka może trochę inspirowana Primordial czy w mniejszym stopniu późnym Enslaved. Plus oczywiście sporo własnej inwencji. Słucham od dwóch dni i przestać nie mogę. Najbardziej zrył mi głowę Pile Rider.

Major pisze:Zajebisty klimat ma Kold. Wielowymiarowa i ambitna muzyka może trochę inspirowana Primordial czy w mniejszym stopniu późnym Enslaved. Plus oczywiście sporo własnej inwencji. Słucham od dwóch dni i przestać nie mogę. Najbardziej zrył mi głowę Pile Rider.

wreszcie jakis głos rozsadku - bo juz myslalem ze tylko ja jestem tym zaczarowany...

Z płyt słyszałem tylko jedynkę, a potem widziałem ich na pewnym festiwalu w Niemczech i to co tam grali wydawało sie bardzo ciekawe. Nawet ktoś wymienił się z nimi na ich drugi CD, ale jak puściliśmy w drodze powrotnej w busie to stwierdziliśmy, że fajne, ale do picia się nie nadaje. W tego co wyżej przeczytałem bardzo chętnie posłucham nowej płyty.

Mocna rzecz ta nowa płyta, podoba mi się nawet bardziej niż "Masterpiece Of Bitterness". Mam nadzieję, że tym razem dystrybutor jakiś się znajdzie i nie będę miał takich problemów z kupnem "Köld" jak z poprzednią.

słucham od dwóch dni non stop praktycznie i jestem rozjebany, przemistrz

Poprzednia ich plyta troche mnie wynudziła, nawet nie wiedzialem że tak szybko wydali kolejną. Z tego co zamieścili na myspace to rzeczywiscie - bardzo zajebiste granie, trzeba bedzie sprawdzic calosc

Skaut_Kwatermaster pisze:
Sólstafir - Köld

Miałem dzisiaj okazję przesłuchać ten album i pierwsze wrażenie bardzo dobre. Na tyle dobre, że poważnie zastanawiam się nad kupnem.

Ja po pierwszych dwóch odsłuchach odłożyłem, nie podoba mi sie

Major pisze:Zajebisty klimat ma Kold. Wielowymiarowa i ambitna muzyka może trochę inspirowana Primordial czy w mniejszym stopniu późnym Enslaved. Plus oczywiście sporo własnej inwencji. Słucham od dwóch dni i przestać nie mogę. Najbardziej zrył mi głowę Pile Rider.

Właśnie sobie przesłuchuję ten materiał i powiem jedno ... jestem kupiony. :)
Cholernie mi się podoba, słucham po raz trzeci...
Muszę się zapoznać ze wcześniejszymi, bo jakoś przechodziłem obok tego zespołu nie wiedzieć czemu.

Warcirmer pisze:Miałem dzisiaj okazję przesłuchać ten album i pierwsze wrażenie bardzo dobre. Na tyle dobre, że poważnie zastanawiam się nad kupnem.

Ja również. :)

a mnie to "wycie do księżyca" w ogóle nie bierze jakieś takie na siłę płaczliwe, już chyba nawet Amesoeurs mi się bardziej podobał.

Bardzo dobra płyta, są gdzieś słyszalene echa wspomnianego gdzieś Primordial. Które to te młodzieżowe śpiewy, bo coś wyłapać nie mogę

Nie spodziewałem się tego, ale Kold bardzo mi się spodobał Zajebisty klimat, raz za razem echa wczesnych lat 80-tych. Z niecierpliwością czekam na zachód słońca - w czerwonych promieniach ta muzyka zabrzmi naprawdę pięknie

No i zabrzmiała pięknie Pierwsze 4 kawałki są po prostu doskonałe. Prawie 33 minuty, które do tego momentu zapewniły Kold miejsce w pierwszej piątce płyt tego roku. Piąty numer niestety okazał się tragiczny, a szósty też sporo gorszy od tych z pierwszej połowy płyty. Siódmy tylko dobry, a kończący płytę ósmy dobry z minusem, w porównaniu do rewelacyjnych kawałków 1-4. Eksperymentalnie słucham właśnie płyty z pominięciem 5 i 6 kawałka - 50 minut bardzo dobrej muzyki. Czasami mniej to więcej. Największym plusem zespołu jest sekcja rytmiczna, która dosłownie dodaje muzyce skrzydeł post-punkową i blackową motoryką. Tego po prostu trzeba posłuchać Wokale też robią wrażenie, z odpowiednią siłą dostajemy to co gościowi w serduchu/płucach siedzi. Szczególnie ulubione kawałki to tytułowy Kold i Pale Rider. I tylko trochę szkoda, że rewelacyjny poziom pierwszej połowy nie został utrzymany w drugiej, ale przecież nikt siłą nie zmusza do słuchania całości

jakos nigdy mi nie podeszli panowie w kapeluszach

kregozmyk pisze:

Svartir Sandar [October 14th, 2011]

Disc 1 "Andvari":
1. Ljós í Stormi
2. Fjara
3. Þín Orð
4. Sjúki Skugginn
5. Æra
6. Kukl

Disc 2 "Gola":
1. Melrakkablús
2. Draumfari
3. Stinningskaldi
4. Stormfari
5. Svartir Sandar
6. Djákninn

Całkiem fajne to, ale spokojnie mogli się w godzinie zamknąć z tym materiałem...

nie mam siły się za to zabierać. pobieżnie przesłuchałem kilka utworów, to jakiś rock jest, nie mam klimatu na takie granie.