Vulture mnie swoimi ambitnymi zakupami natchnął, a poza tym, chyba nie było jeszcze tematu o tym zasłużonym zespole.
Mamy tu coś, co zwykło się określać mianem "Reign In Blood gatunku hardcore punk". Płyta i zespół, które zdefiniowały pewien gatunek i zarazem stanowią praktycznie niedościgniony wzór dla ogromnej rzeszy swoich naśladowców. Kilkanaście krótkich, zwartych w formie i wyraźnych w treści kawałków, zespolonych w solidną petardę za pomocą gęstej kanonady perkusyjnej. To właśnie jest d-beat: dźwiękowa podpora dla anarchistycznych treści Discharge. To jest soundtrack do walk ulicznych, z tym, że nie do jakiejś marnej bijatyki pod monopolowym, ale do manifestacji z udziałem tysięcy demonstrantów napierających na kordon policji. Protest and survive! Protest and survive! W swoim czasie to były wyżyny ekstremy. Skóry, ćwieki, "piłujące" gitary.
Ile znaczą dla metalu, wie każdy, kto nie jest głuchy i choć trochę interesuje się historią gatunku. Mieli niebagatelny wpływ na Slayer; do inspiracji ich muzyką przyznawała się Metallica, więc chyba wszystko jasne. Zresztą nie wyobrażam sobie maniaka porządnej gitarowej łobuzerki, który powiedziałby coś złego na tę płytę. Można nie akceptować politycznego przesłania, ale nie można pozostać obojętnym na estetyczny wkład Discharge w muzykę rockową.
Ponieważ domyślam się, że niewielu będzie zainteresowanych, ustanawiam ten temat platformą wymiany opinii na temat szeroko rozumianego dis-core trendu (piękne określenie, niestety nie moje, tylko Wiktora Skoka) zapoczątkowanego przez bohaterów niniejszej recenzji. Kto lubi Discharge, Dirupt, Disfear, albo inne Disorder niech tu wpisuje peany pochwalne albo bluzgi krytyczne....
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 10:13
autor: zuo
kapela świetna, mam ich dwu płytową antologię, doskonale sie tego słucha. dołożył bym do nich jeszcze gbh i the exploited.
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 10:34
autor: ultravox
Discharge to absolutna podstawa. Ta płyta niszczy, depcze, rozpierdala w drobny mak. Kto nie zna ten pionas i tyle w temacie
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 10:35
autor: Pan_Kimono
Bardzo dobry zespół i powiem to co zuo: Nie zapominajcie o GBH:)
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 11:12
autor: zuo
no i ripcord był niczego sobie. a z trochę innej bajki to one way system.
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 15:55
autor: TORTURER
Mam i lubie "Hear nothing.." oraz Ep "Why?",fundament i tyle!...nowszych nie słyszałem niestety,dają rade?
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 21:42
autor: twoja_stara_trotzky
mówicie, że dobre? warto ściągnąć?
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 22:42
autor: zuo
sprawdź. na płytach dużo lepiej nie brzmią
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 22:44
autor: twoja_stara_trotzky
mój boże...
Re: DISCHARGE
: 03-09-2008, 23:09
autor: Bonny
Nie dość że ignorant to jeszcze dewota
Re: DISCHARGE
: 03-10-2008, 21:39
autor: Bonny
longinus696 pisze: Mieli niebagatelny wpływ na Slayer; do inspiracji ich muzyką przyznawała się Metallica, więc chyba wszystko jasne.
Myślę że można na to spojrzeć nieco inaczej. O ile kontynent i Ameryka, z pewnym oczywiście uproszczeniem, miała i zasłuchiwała się w Celtic Frost, to zespoły z Wyspy kultywowały (i nadal kultywują, vide ostatnie Benediction!) dzieło Discharge. Stąd według mnie bierze się między innymi ten wyjątkowy i niepowtarzalny nigdzie indziej sound angielskich kapel, mam na myśli przede wszystkim death metal, ale nie sposób przecież przecenić ich wpływu na powstającą tam w połowie lat 80. scenę crust. Kto nie słyszy Discharge w Benediction, starym Bolt Thrower albo z nieco innej parafii w Prophecy of Doom (poprzestańmy na tych wystarczająco reprezentatywnych zespołach) to powinien się poważnie zastanowić nad sensem swojego życia;)
Właśnie słucham genialnego debiutu TRAGEDY i tak sobie myślę, że gatunek stworzony przez Discharge ma się znakomicie.
Re: DISCHARGE
: 03-10-2008, 21:49
autor: zuo
Drone pisze:DISCHARGE kasuje to wszystko. Przy okazji: słyszał ktoś singiel "The Beginning Of The End" i co z tą nową płytą?
On own label, cat.no. VILE001. Release date is uncertain, but the band's been
selling the CD on their tour dates Aug 2008.
Re: DISCHARGE
: 04-10-2008, 09:12
autor: Fazi
nowa ep'ka nawet daje radę. Ale miałem okazję obejrzeć dvd z fragmentem koncertu Discharge po reaktywacji i tu niestety straszna poracha, stare dziady nie powinny już grać swoich młodzieńczych kawałków, bo za chujca nie ma tam żadnej energii.
Co do "Hear...." to wiadomo kult i tyle. Ale ten zespół nagrał również parę syfów, na przykład takie "Massacre Divine" jest wg mnie niesłuchalne.
: 06-10-2008, 01:31
autor: longinus696
Bonny pisze:Właśnie słucham genialnego debiutu TRAGEDY i tak sobie myślę, że gatunek stworzony przez Discharge ma się znakomicie.
O właśnie. Kolejna kapelka, o której należało tu wspomnieć. Wszystkie 3 krążki świetne. Dwójka może nawet minimalnie lepsza niż debiut. Tylko EP-ki nie słyszałem.
Re: DISCHARGE
: 23-08-2009, 11:57
autor: Bonny
Nie mogłem znaleźć osobnego tematu o hardcore (a zdaje mi się, że takowy był...), nowego zakładać nie będę, bo pewnie odzew będzie śladowy, więc nie bez racji podepnę się pod Discharge.
SEVERED HEAD OF STATE - Power Hazard
Kolejna perełka z Portland. Zespół powstał jakieś 10 lat temu, na koncie ma kilka 7" i jeden duży krążek. Niedawno nakładem rodzimej Nikt Nic Nie Wie ukazało się na CD ostatnie mini "Power Hazard" uzupełnione o dwa wcześniejsze single - razem przeszło 30 minut brutalnej mieszanki hardcore, d-beat, crust. Wprawdzie nic odkrywczego, ale słucha się tego wybornie - stare wypróbowane i zawsze sprawdzające się patenty, kapitalne brzmienie, obligatoryjny ładunek łomotu, odrobina melodyki. Miłośnicy metalicznego, łamiącego kości punka z pewnością nie będą zawiedzeni, zwłaszcza fani Tragedy czy His Hero Is Gone.
: 23-08-2009, 12:54
autor: longinus696
Bonny pisze:Kolejna perełka z Portland. Zespół powstał jakieś 10 lat temu, na koncie ma kilka 7" i jeden duży krążek. Niedawno nakładem rodzimej Nikt Nic Nie Wie ukazało się na CD ostatnie mini "Power Hazard" uzupełnione o dwa wcześniejsze single - razem przeszło 30 minut brutalnej mieszanki hardcore, d-beat, crust. Wprawdzie nic odkrywczego, ale słucha się tego wybornie - stare wypróbowane i zawsze sprawdzające się patenty, kapitalne brzmienie, obligatoryjny ładunek łomotu, odrobina melodyki. Miłośnicy metalicznego, łamiącego kości punka z pewnością nie będą zawiedzeni, zwłaszcza fani Tragedy czy His Hero Is Gone.
Przyłączam się do rekomendacji. Wprawdzie nie znam wyżej opisanej EP-ki, ale słyszałem ich dwa długograje.
Osoba Todda Burdette, który obsługuje tu gitarę i wokal, stanowi łącznik z jeszcze inną świetną kapelą crustową, jaką jest DEATHREAT (tam z kolei gościu gra na perce). Obczajcie ich album "Consider It War" z 2003 roku. Zresztą debiut też jest niczego sobie - jak ktoś lubi taką muzę, nie powinien być rozczarowany:
Re: DISCHARGE
: 15-07-2012, 00:53
autor: Riven
pozwole sobie wskrzesic ten temat i prosze napierdalac posty takie jak te wyzej
Re: DISCHARGE
: 15-07-2012, 01:03
autor: 535
No to mnie wkurzyłeś. Ubieram buty i bięgnę po Bońka.