Strona 1 z 2
Cirith Ungol
: 10-10-2008, 11:33
autor: longinus696
CIRITH UNGOL
Epicki metal – to najlepsze określenie, inne nie pasują. Oczywiście na to składają się elementy heavy, hard-rocka, czy nawet doom metalu. Black Sabbath, Mountain, Thin Lizzy – oto inspiracje bohaterów niniejszego tematu. No, ale to chyba wiecie i macie obcykane, a dyskusja o tych panach nie pojawiła się dotąd jedynie przez przypadek.
4 albumy na koncie, z czego liczą się przede wszystkim 3 pierwsze (podobno, bo ostatniego –
"Paradise Lost" – nie słyszałem, ale wiem, że zarówno zespołowi, jak i fanom przyniósł sporo rozczarowań). Debiut –
"Frost and Fire" (1981) jest jeszcze mocno osadzony w rocku z poprzedniej dekady i dzięki temu niezwykle urokliwy (przynajmniej dla mnie).
Mistrzostwem świata jest oczywiście drugi long
"King Of The Dead" (1984) – najlepszy album Amerykańców – prawdziwa kopalnia hitów przyobleczona jeszcze w zajebistą atmosferę, która sprawia, że niektórzy fani zwykli określać muzykę Cirith Ungol mianem dark metalu. KAŻDY kawałek na tym albumie, dosłownie jeden po drugim, to wyśmienite kompozycje zapadające od razu w pamięć. Mnie chyba najbardziej urzeka "Finger Of The Scorn", choć pewnie wielu z Was wskaże "Black Machine". Przekomarzanie się nie ma większego sensu, bo wszystkie, bez wyjątku, są zajebiste.
"One Foot In Hell" (1986) w niewielkim tylko stopniu odstaje od poprzednika. Jest nieco bardziej speed metalowy, troszkę oczyszczony z wpływów lat 70., a przez to bardziej "pod wytwórnię". Panowie podpisali bowiem papiery z Metal Blade i można domniemywać, że dzięki temu pojawiły się elementy ciążące w kierunku pewnych heavy metalowych standardów tamtej epoki. Mimo wszystko to wciąż kawał zajebistej muzy o łatwo rozpoznawalnym stylu.
Aha… i jeszcze jedno: Tim Baker posiada jedyny w swoim rodzaju głos, który jak ulał pasuje do tej muzyki. Wiem, że wielu osobom wydaje się on wyjątkowo irytujący, szczególnie gdy wchodzi w wysokie rejestry, ale naprawdę trzeba być głuchym pniem, żeby w jakikolwiek sposób łączyć tę manierę z gejowatym pianiem heavy-kogutów. Wokal Bakera jest pełen pasji i zadziorności, owszem, niesie też pewną dawkę patosu, ale w żadnym wypadku komicznego. Nie wyobrażam sobie dzisiaj tych płyt z innym zaśpiewem. Chyba straciłyby swój charakter.
Dobra, walić elaboraty na pół strony, bo kapela na to zasługuje i zdecydowanie jej kultowy status nie powinien ograniczać się jedynie do starych fanów heavy metalu, czy hard rocka, bo to muzyka "ponad podziałami" – tak wysoka jest jej jakość.
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 12:04
autor: vulture
BARDZO cenię jedyneczkę - ta praca sekcji,psychodliczne wkręty i piętno rocka z tamtych lat.moge słuchać bez końca.muzyka swietnie zaaranżowana z AUTENTYCZNYM klimatem której nigdy dość.
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 12:12
autor: Revenant
Z nieukrywanym wstydem muszę przyznać, że nie słyszałem wcześniej żadnej z płyt Cirith Ungol. Nazwa była mi bardzo dobrze znana, ale jakoś nigdy nie miałem okazji zapoznać się z ich muzyką. Reverend Bizarre mają na swojej debiutanckiej płycie kawałek zatytułowany Cirith Ungol, który jest oczywistym nawiązaniem do tej kapeli, Magister Albert wielokrotnie podkreślał, jaki wpływ miał ten band na jego życie i twórczość. Właśnie zapodałem sobie na youtubie kilka ich kawałków, podły sposób na zapoznanie się z taką kapelą, ale już wiem, że mi bardzo, bardzo podpasują. Mam wrażenie, że atmosfera ich utworów jest zarówno epicka, jak i taka jakby duszna, przeszywająca. A wokal jest, tak jak napisał Longinus, bardzo specyficzny, ale od poczatku jakoś mi zaskoczył.
Drogi Longinusie, gdzie można nabyć ich płyty? Albowiem muszę nadrobić zaległości.
EDIT : W Misticu leżą "Frost And Fire" i "One Foot In Hell" za śmieszne 35 zł sztuka. Ale co z "King Of Dead" ?
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 12:55
autor: longinus696
Revenant pisze:Drogi Longinusie, gdzie można nabyć ich płyty? Albowiem muszę nadrobić zaległości.
EDIT : W Misticu leżą "Frost And Fire" i "One Foot In Hell" za śmieszne 35 zł sztuka. Ale co z "King Of Dead" ?
Proszę drogi Revenancie:
http://www.allegro.pl/item454882686_cir ... _dead.html
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 13:50
autor: Revenant
Dzięki piękne, już zalicytowałem, jak wszystko pójdzie dobrze, to za 4 dni płyta stanie się moją własnością.
Jak tylko przyjdzie i poświęcę jej parę wieczorów, to napiszę coś bardziej konstruktywnego na temat Cirith Ungol.
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 15:05
autor: TORTURER
Cirith Ungol tak jak i Manilla Road,to esencja tzw epickiego Heavy Metalu,niezwykła oryginalnośc i moc,uwielbiam wszystko,ale fakt "king.." chyba najgenialniejszy.Pare lat temu Metal Blade wypuściła 2 płytowy składak pt "Servants of Chaos" z 31 rzadkimi ,nieopublikwanymi utoworami z demówek,oraz live,nie mam tego i szczerze nigdzie nie widziałem,wydaje sie warte nabycia...
Re: Cirith Ungol
: 10-10-2008, 17:35
autor: twoja_stara_trotzky
warto jednak zaznaczyć, iż ostatni album, nagrany po kilku latach przerwy, jest absolutnie asłuchalny

Re: Cirith Ungol
: 25-10-2008, 10:50
autor: Revenant
Cóż pora podzielić się wrażeniami po zapoznaniu się z płytą. Generalnie wszedłem w posiadanie reedycji z Metal Blade, z dodanym całkiem fajnym bonusem "Last Laugh" Live oraz całkiem przyjemnym bookletem (co prawda tylko 3 kartki, ale fajny design graficzny). Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest okładka - z jednej strony troszkę kiczowata, z drugiej jednak niezwykle klimatyczna i doskonale pasującą do atmosfery płyty. No ale nie możemy sobie pozwolić, żeby oderwała ona nas od tego, co najważniejsze - czyli zawartości stricte muzycznej. Więc płyta ląduje w odtwarzaczu, rozkręca się i nasze uszy atakuje "Atom Smasher" - znakomity, dynamiczny opener. Aczkolwiek potem robi się coraz ciekawiej. "Black Machine" jest faktycznie najbardziej wpadającym w ucho kawałkiem na płycie, ale mi do serca przypadł najmocniej "Master Of The Pit" - znakomity, melancholijny początek i całość mocno osadzona na filarach poczucia niepewności jutra. Tytułowy kawałek to kolejny istny majstersztyk - "His grip will rob the living of their breath / For as he ruled in life he rules in death" - ciary... Bardzo pozytywnie zaskoczyla mnie sprawnie odegrana "Toccata in Dm", która wręcz doskonale wpasowała się w klimat płyty. Każdy utwór ma to charakterystyczne coś, wkręca się w głowę i powala toną klimatu.
Produkcyjnie ciężko mi oceniać, bo mam na półce remaster, ale mam wrażenie, że gitary mogłyby być ciut głośniejsze. Za to basik, perkusja i wokal chodzą jak należy.
Faktycznie gwiazda płyty jest Tim Baker - potwornie charakterystyczny wokal, wręcz nietypowy, ale świetny i emocjonalny. Jak go pierwszy raz usłyszałem, to nie mogłem się przyzwyczaić do tego "wyciągania" dźwięków, ale od razu czuć było w nim pasję, szczerość i zaangażowanie. Któż inny mógłby tak zaśpiewać "The Finger of Scorn! Points to us all! / The Finger of Scorn! Points! to our fall!! " ? Lecz reszta kapeli nie pozostaje za nim w tyle. Michael Flint obsługuje bas z dużą gracją, wkręcając tam gdzie trzeba bardzo interesujące patenty. Robert Garven może nie jest najlepszym pałkerem z tamtych lat, ale bardzo przyjemnie wypełnia swoimi precyzyjnymi uderzeniami powietrze. Ale solówki Jerry'ego Fogle'a są znakomite.
Płyta jest bardzo, bardzo spójna, czuć, że chłopaki się przyłożyli i mocno ją dopracowali. Wszystkie utwory posiadają podobny klimat, który rozsnuwa się nad całą płytą. Nie ma się wrażenia, że jakiś kawałek był dołożony na siłę. Pasja i radość z grania przebijają z każdego dźwięku. Ale najbardziej powala epicka, acz mroczna atmosfera.Czuję się jakbym łaził po jakimś opuszczonym, pokrytym kurzem, acz urzekającym swym majestatem mieście. Źli i niedobrzy pomalowani blek metalowcy mogą się schować. Pomyśleć, że tak wyśmienitą płytę nagrano ponad 24 lata temu...
Każdy fan heavy/doom albo po prostu dobrego metalu powinien sięgnąć po tą płytę. Mnie ona zauroczyła i wciągnęła w świat Króla Umarłych.
Na koniec serdeczne podziękowania dla Longinusa, bez którego pewnie nie sięgnąłbym po tą świetną pozycję. Jeśli się kiedyś spotkamy, to masz u mnie wielkie piwo stary. Cheers!
: 25-10-2008, 11:51
autor: longinus696
Revenant pisze:Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest okładka - z jednej strony troszkę kiczowata, z drugiej jednak niezwykle klimatyczna i doskonale pasującą do atmosfery płyty.
Może i jest odrobinę zbyt "wycackana", ale w tamtych czasach tak się ilustrowało fantastykę (książki i płyty). Autorem jest Michael Whelan - wielokrotnie nagradzany ilustrator. Osobiście wolę już takie coś, niż jakikolwiek komputerowy plastik, którego teraz pełno.
Revenant pisze:Na koniec serdeczne podziękowania dla Longinusa, bez którego pewnie nie sięgnąłbym po tą świetną pozycję. Jeśli się kiedyś spotkamy, to masz u mnie wielkie piwo stary. Cheers!
Nawzajem stary, bo ja z kolei kiedyś skorzystałem z Twojego tematu i uzupełniłem braki w znajomości niektórych "zapomnianych pereł death metalu". Generalnie po to się właśnie pisze na forum ; )
Re: Cirith Ungol
: 24-05-2015, 21:51
autor: manieczki
To lecimy, fruuuuuuuu!
https://iliveforonedollaraday.wordpress ... ith-ungol/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Cirith Ungol
: 25-05-2015, 00:02
autor: Kurt
Wiadomo czy ktoś to będzie u nas sprowadzał, czy trzeba bezpośrednio z EMP brać?
Re: Cirith Ungol
: 25-05-2015, 00:24
autor: manieczki
Kurt pisze:
Wiadomo czy ktoś to będzie u nas sprowadzał, czy trzeba bezpośrednio z EMP brać?
Nie wiem. Pytaj może Sovę czy będzie sprowadzał.
Znalazłem tylko Frost And Fire (Vinyl), ale chyba coś im się popieprzyło z ceną, bo 38zł to za mało :) Ale to chyba też inne wydanie jest. Nie wiem już sam. Trzymaj linka kolego:
http://www.swiatksiazki.pl/muzyka/frost ... l-2979636/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Cirith Ungol
: 25-05-2015, 11:35
autor: Heretyk
zajebisty zespół. szczególnie druga płyta jest wspaniała
Re: Cirith Ungol
: 25-05-2015, 23:40
autor: Kurt
Faktycznie cena coś nie teges. No nic, będę polował, bo pierwsze trzy płyty po prostu warto mieć na winylu.
Re: Cirith Ungol
: 29-09-2015, 18:21
autor: manieczki
za 80zl w lolsce wajnyle te nowe
http://nine-records.pl/index.php?route= ... uct_id=733" onclick="window.open(this.href);return false;
http://nine-records.pl/index.php?route= ... uct_id=732" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Cirith Ungol
: 12-09-2018, 11:26
autor: Oferma
" onclick="window.open(this.href);return false;
Pewnie ja jako jedyny sie tym faktem jaram, ale pierwszy premierowy numer Cirith Ungol od 27 lat jest zajebisty, a Tim Baker jest bogiem!
Re: Cirith Ungol
: 12-09-2018, 11:41
autor: Drone
No to już wiem, kogo bym zobaczył w Polsce na koncercie :)
Re: Cirith Ungol
: 12-09-2018, 11:56
autor: Oferma
Z ust mi Pan to wyjał, Profesorze!
Re: Cirith Ungol
: 12-09-2018, 12:15
autor: BOLEK
jeśli są w takiej formie jak ten kawałek to tęż bym się wybrał
Re: Cirith Ungol
: 12-09-2018, 15:56
autor: Heretyk
Oferma pisze:
Pewnie ja jako jedyny sie tym faktem jaram, ale pierwszy premierowy numer Cirith Ungol od 27 lat jest zajebisty, a Tim Baker jest bogiem!
nie jedyny. to zajebisty zespół, kto tego nie kuma, niech spierdala :)