Strona 1 z 2

Re: MOLTEY CRUE

: 04-12-2008, 23:42
autor: vomit
nie potrafię przesłuchać żadnej płyty w całości - ale takie "Kickstart my heart" albo "Too young too fall in love" bardzo lubię.

jestem już mężczyzną?

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 00:53
autor: twoja_stara_trotzky
uwielbiam.

i uważam, ze Maria nie docenia dwóch płyt.

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 08:43
autor: vulture
skrajne pedalstwo

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 08:55
autor: ultravox
Za czasów Headbanger's Ball z całego serca nienawidziłem Motley Crue i im podobnych, teraz mogę od czasu do czasu posłuchać, choć tak naprawdę to nie moje klimaty. Ale pod wódeczkę czy do piwka bardzo chętnie :wink:

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 09:02
autor: arise
ultravox pisze:Za czasów Headbanger's Ball z całego serca nienawidziłem Motley Crue i im podobnych, teraz mogę od czasu do czasu posłuchać, choć tak naprawdę to nie moje klimaty. Ale pod wódeczkę czy do piwka bardzo chętnie :wink:
zgadzam sie w 99 % nie to ze ich nienawidziłem, jakies to takie kiczowate :) , choć The Saints Of Los Angeles musze przyznać takie "milusie" do słuchania :lol:

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 09:30
autor: ultravox
arise pisze:nie to ze ich nienawidziłem
Bo pewnie miałeś magnetowid i mogłeś przewijać :wink: Ja musiałem oglądać przez dwie godziny różne Poisony i Cindirelle zanim puścili coś normalnego ;) Teraz nawet z przyjemnością słucham takiego grania, ale wtedy nienawidziłem z całych sił ;)

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 10:04
autor: Maleficio
"MOLTEY" Crue to moge spokojnie nazwac kapela mojego dziecinstwa... Mam wszystkie ich plyty razy co najmniej 10...(winyle - europeiskie, japonskie, picture lp's, bootlegi) na CD (tak samo), tasmy... do tego wszystkie single jakie sie ukazaly... lacznie tego wszystkiego jest ponad 150 kawalkow... moge sobie zrobic jeden pokoj w domu "poswiecony" Motley Crue:)

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 10:35
autor: vulture
panie kierowniku,melduje wykonanie zadania,Deathhammer wciąż milczy ale Fenriz odpowie dla nas w przyszłym tygodniu prawdopodobnie.spocznij

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 10:38
autor: Maleficio
vulture pisze:panie kierowniku,melduje wykonanie zadania,Deathhammer wciąż milczy ale Fenriz odpowie dla nas w przyszłym tygodniu prawdopodobnie.spocznij
gratuluje wykonania zadania :D

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 10:39
autor: vulture
jak tylko będe miał materiał,wyślę Ci wszystko na pocztę.

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 12:14
autor: Scaarph
Maria Konopnicka pisze:Wówczas jak dla każdego nastolatka liczyły się dla mnie trzy rzeczy: mrok, satanizm i samookaleczanie.
:roll:
Maria Konopnicka pisze:rano na prześcieradle przestałem znajdować dziwne plamy.
zmazy nocne są podobno naturalne dla każdej osoby dojrzałej płciowo, ewidentnie masz jakiś problem ;)
vulture pisze:skrajne pedalstwo
no, te pedały zaliczyły więcej szmat, niż wszystkie blackowe kapele razem wzięte.

co do samego zespołu. maniakiem może nie jestem, ale zajebiście mi się to podoba. nie znam żadnej całej plyty, ale pokaźną garść kawałków. to właśnie jeden z tych zespołów, które lubię i słucham z przyjemnością, ale z jakiegoś powodu nie mam jego płyt :)
generalnie, mocno na plus. świetne, rockowe, dzikie granie. imprezy przy motley mają tendencję do zmieniania się w dziki rozpierdol ;)

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 12:35
autor: vulture
w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:

pamiętam,że wówczas był to obiekt największych drwin,całkiem słusznie zresztą.słaba muzyka i skrajnie ciotowaty wizerunek.po latach jednak,jak widać,niektórym rura mięknie i jak sobie chlapną to beda siedzieć z rogalem na twarzy i tupać nóżką w rytm byle jakiego gówna,byle by tylko traktowało o gorzale cycach i ruchaniu.

jedyną płytą która coś tam w jakiś pokraczny sposób zawdziecza temu nurtowi i jest naprawdę dobra jest Appetite for Destruction która rozpierdala ten jebany Motley Crue w drobny mak.Choć wówczas też prezentowali sie jakby obrabowali cepelie to jednak sama muzyka =MOC

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 12:46
autor: Scaarph
vulture pisze:w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:
C
ale jakim uwielbieniem kurwa? :D

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 12:58
autor: 4m
vulture pisze:w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:
jedyną płytą która coś tam w jakiś pokraczny sposób zawdziecza temu nurtowi i jest naprawdę dobra jest Appetite for Destruction która rozpierdala ten jebany Motley Crue w drobny mak.Choć wówczas też prezentowali sie jakby obrabowali cepelie to jednak sama muzyka =MOC
Dokładnie. U mnie w podstawówce nikt nie śmiał nosić znaczka Crue (tak samo jak Depeszy), nawet ze starszej klasy. Odważni przez jakiś czas wyskakiwali, ale pierwsza 5 minutowa przerwa i sprawa była załatwiona :twisted: Guns N' Roses to było czyste zło :evil:

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 12:58
autor: Maleficio
Scaarph pisze:
vulture pisze:w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:
C
ale jakim uwielbieniem kurwa? :D
do Burzum oczywiscie :lol:

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 13:02
autor: Scaarph
Maleficio pisze:
Scaarph pisze:
vulture pisze:w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:
C
ale jakim uwielbieniem kurwa? :D
do Burzum oczywiscie :lol:
a jak tak, to chybiony :D

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 13:07
autor: ultravox
vulture pisze:w latach 80 jakbyś wyskoczyl ze swoim uwielbieniem dla tych ciot zbierałbyś regularny wpierdol na każdym koncercie :wink: :wink:
Zachowania stadne sprzed dwudziestu kilku lat to rzeczywiście poważny argument żeby czegoś słuchać lub nie słuchać :lol:
vulture pisze: pamiętam,że wówczas był to obiekt największych drwin,całkiem słusznie zresztą.słaba muzyka i skrajnie ciotowaty wizerunek.po latach jednak,jak widać,niektórym rura mięknie i jak sobie chlapną to beda siedzieć z rogalem na twarzy i tupać nóżką w rytm byle jakiego gówna,byle by tylko traktowało o gorzale cycach i ruchaniu.
Tak właśnie, Ty możesz być ortodoksem do grobowej deski a ja będę się uśmiechał, tupał nóżką i pił wódeczkę słuchając Motley Crue.
vulture pisze: jedyną płytą która coś tam w jakiś pokraczny sposób zawdziecza temu nurtowi i jest naprawdę dobra jest Appetite for Destruction która rozpierdala ten jebany Motley Crue w drobny mak.Choć wówczas też prezentowali sie jakby obrabowali cepelie to jednak sama muzyka =MOC
Należą do tego samego nurtu, więc jeśli Ci się podobają to należy Ci się wpierdol od ekipy z lat 80-tych :lol:

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 13:35
autor: vulture
Tu nie chodzi o zachowania stadne ani o bycie ortodoksem.Dla mnie ta muzyka nie ma jaj.A to w muzyce rockowej rzecz nieodzowna.

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 13:37
autor: vulture
No a różnica stricte muzyczna między GN'R a MC na korzyśc tych pierwszych nie podlega dyskusji.

Re: MOLTEY CRUE

: 05-12-2008, 13:39
autor: Scaarph
vulture pisze:No a różnica stricte muzyczna między GN'R a MC na korzyśc tych pierwszych nie podlega dyskusji.
dla mnie podlega.