Masterful Magazine

Chciałbym zwrócić uwagę szanownego grona miłośników metalu, a w szczególności death metalu, na tą wydaje mi się zapomnianą lecz godną uwagi pozycję
chłopaki z Wielkiej Brytanii nagrali tylko jedną płytę i to dość dawno temu (96r) pt. Maximum Carnage - moim zdanie pozycja obowiązkowa dla miłośników motorycznego, melodyjnego death metalu z mocnym growlem, "analogowym" potężnym brzmieniem w starym dobrym stylu

nie znam dokładnie historii zespołu ale ze strony http://www.myspace.com/warlordukmetal wynika że nadal łoją metal

zatem polecam, właśnie słucham na kasecie, jak by ktoś miał cd na zbyciu proszę dać znać ...

miałem to kiedyś na kasecie, nie mam zielonego pojęcia co się z nią stało ani też nie pamiętam nawet sekundy muzyki z tego albumu :I

Dobra kapela. miałem na kasecie Maximum Carnage i uważam to za b.dobry death metal, o ile ktoś lubi death metal grany na wyspach. Najbliżej im było chyba do Benediction.

Wieczor pisze:Dobra kapela. miałem na kasecie Maximum Carnage i uważam to za b.dobry death metal, o ile ktoś lubi death metal grany na wyspach. Najbliżej im było chyba do Benediction.

Ingram maczał paluchy w tej płycie... wokalnie rzecz jasna, hehe

panthyme pisze:

Wieczor pisze:Dobra kapela. miałem na kasecie Maximum Carnage i uważam to za b.dobry death metal, o ile ktoś lubi death metal grany na wyspach. Najbliżej im było chyba do Benediction.

Ingram maczał paluchy w tej płycie... wokalnie rzecz jasna, hehe

a Hutton grał na bębnach
świetna płyta, regularnie do niej wracam, a covery Amebix należą do najlepszych przeróbek jakie słyszałem, Slayer natomiast wypadł przy nich blado, ale to już chyba bierze się z tego, że w oryginale jest tak samo

Mam Maximum Carnage, bardzo dobra, niezobowiązująca płyta! W sam raz do jazdy w okolicach 80- 120 km/h

Dobre granie, porządnie i z właściwą "melodyką". Aż dziś włącze!! Howgh!

MC bardzo dobra. Dawno nie słuchałem więc czas na przypomnienie.

właśnie przyszła cd
co prawda reedycja ale nie jestem onanistą firstpressa więc chuj
liczy się muza

W sumie nagrali solidny album w czasie jak Benediction przestał mnie zachwycać ze studia, z drugiej strony nie było to nic na tyle solidnego żebym bez odświeżenia taśmy "Maximum Carnage" mógł napisać coś więcej niż teraz.

edit: No Where to Run to zajebisty kawałek!!!

to odśwież, bo niejedni mogli by się nauczyć z tej płyty jak grać rozrywkowy def metal zamiast bezsensownie nadupczać ile wlezie

20 grudnia zmarł Neil Farrington, perkusista Warlord.

Coż co robić,takie czasy.Takie wiadomosci są przykre szczególnie jak kogos znałeś chociażby poprzez korespondencję.Pamietam jak dograł mi koncert z Birmingham do Alien Dictator.Aż se załączę.

Widziałem ich wczoraj na żywo, sala niczym szkolna aula (zero podwyższeń). Grali we trzech, całkiem dobrze to brzmiało, dobra motoryka, cover Slayer na koniec. Całkiem w porządku rzeź. Brytyjska publiczność - komedia.

a kot japę piłował?

Trzeci album "We Die As One" wyjdzie na dniach.

żem nie wiedział, fajny ?

Wieczor pisze:Dobra kapela. miałem na kasecie Maximum Carnage i uważam to za b.dobry death metal, o ile ktoś lubi death metal grany na wyspach. Najbliżej im było chyba do Benediction.

nie tylko Ingram, ówczesny pałker Benediction też na Maximum Carnage pilnował rytmu.
Nowych nie słyszałem, chętnie posłucham, ale debiut smakowy był, dobry kościsty death metal

debiut do nabycia w pierwszym biciu, Analny wystawił
http://allegro.pl/warlord-uk-maximum-ca ... 16282.html" onclick="window.open(this.href);return false;