Strona 1 z 2

Re: NADJA

: 21-07-2009, 16:23
autor: brb
uwielbiam "body cage" i ilosc wydawnictw i czesctotliwosc ich wydawania skutecznie odstrasza mnie od reszty

: 21-07-2009, 18:28
autor: longinus696
Znakomity zespół. Znam "Bodycage", "Truth Becomes Death", "Thaumogenesis" oraz "Radiance Of Shadows". Każdy z wymienionych albumów to duży ładunek skrajnych emocji podanych w minimalistycznej formie. Dla mnie, ta muza to doskonały soundtrack do zagłady nuklearnej, albo muzyczna ilustracja innych, niewyobrażalnie potężnych zjawisk fizycznych (od ruchów tektonicznych po reakcje termojądrowe w gwiazdach). Inaczej tego nie potrafię określić. Dźwięki przewalają się powoli, miażdżą monotonią, ale przyciągają uwagę bogatą fakturą. Najciekawsze jest to, że nigdy ich muzyka mnie nie wynudziła, choć potencjalnie miała na to wielką szansę i wszystkie atrybuty "usypiacza".

edit: aha, dla mnie Nadja jest lepsza niż wychwalany przez wszystkich The Angelic Process.

Re: NADJA

: 21-07-2009, 23:14
autor: twoja_stara_trotzky
cover slayer masa ok

Re: NADJA

: 22-07-2009, 00:59
autor: roman
Znam jedynie Bodycage i Basefluit. Doskonala muzyka! Zawsze mam odmienny stan podczas sesji z jedna z tych plyt.

Re:

: 22-07-2009, 07:47
autor: Olo
longinus696 pisze:Każdy z wymienionych albumów to duży ładunek skrajnych emocji podanych w minimalistycznej formie. Dla mnie, ta muza to doskonały soundtrack do zagłady nuklearnej, albo muzyczna ilustracja innych, niewyobrażalnie potężnych zjawisk fizycznych (od ruchów tektonicznych po reakcje termojądrowe w gwiazdach). Inaczej tego nie potrafię określić. Dźwięki przewalają się powoli, miażdżą monotonią, ale przyciągają uwagę bogatą fakturą. .
prawie dokładnie to samo miałem napisać :) - skojarzenia z jakimiś potężnymi zjawiskami naturalnymi są po prostu nieodzowne.... z jednej strony są to minimalistyczne, a z drugiej spiętrzone bardzo umiejętnie do monstrualnych rozmiarów dźwięki. Dostałem i znam tylko wczesne rzeczy - "Body cage" i "Corrasion", ale obie mogę z czystym sumieniem polecić. Jadąc kiedyś w upał samochodem przy tej muzyce miałem wrażenie jakby coś olbrzymiego z góry wgniatało mnie w pochłaniający mnie jak gęsta lawa asfalt - autentycznie czułem się tak zmiażdżony, że nie mogłem jechać szybciej niż 40-50 km/h.

: 22-07-2009, 09:58
autor: longinus696
Olo pisze: Jadąc kiedyś w upał samochodem przy tej muzyce miałem wrażenie jakby coś olbrzymiego z góry wgniatało mnie w pochłaniający mnie jak gęsta lawa asfalt - autentycznie czułem się tak zmiażdżony, że nie mogłem jechać szybciej niż 40-50 km/h.
W ten sposób doszło do wynalezienia muzyki antywypadkowej :)

Re: NADJA

: 22-07-2009, 10:30
autor: DCI Hunt
Znam tylko split z A Storm OF Light i jak najbardziej zachęcił mnie do zapoznania się z z tym projektem bliżej (wcześniej cos tam chyba w terrorizer słyszałem na jakimś składaku). Tylko widok dyskografii i stosunek ilości do częstotliwości mnie trochę przeraża...

Re: NADJA

: 22-07-2009, 11:25
autor: Scaarph
mam kilka ich płyt, lubię tę muzykę, ale nie mogę jej za często słuchać :)

: 22-07-2009, 11:50
autor: longinus696
Conflagrator pisze:Tylko widok dyskografii i stosunek ilości do częstotliwości mnie trochę przeraża...
Dlatego uważam, że spokojnie można ten zespół traktować, jak jakiś projekt noise'owy. Nie trzeba się zmuszać do poznania całej dyskografii, tylko badać sobie wybiórczo różne etapy twórczości. Tak robię np. z MERZBOW i ta zasada pasuje mi idealnie w przypadku NADJA.

Re:

: 22-07-2009, 12:15
autor: DCI Hunt
longinus696 pisze:
Conflagrator pisze:Tylko widok dyskografii i stosunek ilości do częstotliwości mnie trochę przeraża...
Dlatego uważam, że spokojnie można ten zespół traktować, jak jakiś projekt noise'owy. Nie trzeba się zmuszać do poznania całej dyskografii, tylko badać sobie wybiórczo różne etapy twórczości. Tak robię np. z MERZBOW i ta zasada pasuje mi idealnie w przypadku NADJA.
Dokładnie to chciałem napisać :D Moje zapotrzebowanie na Nadja jest takie, że póki co 2-3 albumy spokojnie mi wystarczą... Przyznam jednak, że czystej ciekawości chętnie przesłuchałbym wszystkie, chociażby po to żeby wybrać te 2-3 najlepsze.

Co do Merzbow - tez mnie przeraża. Słyszałem kilka wydawnictw i niektóre były świetne, ale głębsze poznawanie Merzbow to dla mnie błądzenie po omacku. Powinien ktoś jakiś 'Merzbow Guide' napisać :mrgreen:

Re: Re:

: 22-07-2009, 12:43
autor: kampeki
Conflagrator pisze:Co do Merzbow - tez mnie przeraża. Słyszałem kilka wydawnictw i niektóre były świetne, ale głębsze poznawanie Merzbow to dla mnie błądzenie po omacku. Powinien ktoś jakiś 'Merzbow Guide' napisać :mrgreen:
Popieram inicjatywę towarzysza. Ktoś zna i umie rzetelnie polecić 3 "najlepsze" albumy. Ja mam na cd tylko z Pinhas'em i bardzo sobie cenię - jak się toto ma do reszty. Słyszałem też trochę na mp3 ale nie pomnę co...

: 22-07-2009, 17:43
autor: longinus696
kampeki pisze:
Conflagrator pisze:Co do Merzbow - tez mnie przeraża. Słyszałem kilka wydawnictw i niektóre były świetne, ale głębsze poznawanie Merzbow to dla mnie błądzenie po omacku. Powinien ktoś jakiś 'Merzbow Guide' napisać :mrgreen:
Popieram inicjatywę towarzysza. Ktoś zna i umie rzetelnie polecić 3 "najlepsze" albumy. Ja mam na cd tylko z Pinhas'em i bardzo sobie cenię - jak się toto ma do reszty. Słyszałem też trochę na mp3 ale nie pomnę co...
Sprawa w sumie prosta, a jednak można mieć wątpliwości, bo przecież nie sposób ogarnąć dyskografii Akity.
Moim zdaniem należy sięgnąć po:
1) "Aqua Necromancer" i/lub "Merzbeat" jeśli szuka się materiału bardziej przystępnego. Akurat te płyty zawierają zapętlone elementy z płyt rockowych (pojawia się rytm w postaci ścieżek perkusji) oraz towarzyszące im ściany noise'u typowego dla Merzbow.
2) "Pulse Demon" i/lub "Venerology" jeśli szuka się totalnej sieki w postaci nieustępliwie atakujących fal zakłóceń i cyfrowego jazgotu.
3) Jak na mój gust warto się zapoznać z materiałem bliższym industrialowi np. "Music for Bondage Performance", albo z którąś częścią "Lowest Music", na których Akita bawi się taśmami

Re:

: 22-07-2009, 20:06
autor: kampeki
longinus696 pisze:
kampeki pisze:
Conflagrator pisze:Co do Merzbow - tez mnie przeraża. Słyszałem kilka wydawnictw i niektóre były świetne, ale głębsze poznawanie Merzbow to dla mnie błądzenie po omacku. Powinien ktoś jakiś 'Merzbow Guide' napisać :mrgreen:
Popieram inicjatywę towarzysza. Ktoś zna i umie rzetelnie polecić 3 "najlepsze" albumy. Ja mam na cd tylko z Pinhas'em i bardzo sobie cenię - jak się toto ma do reszty. Słyszałem też trochę na mp3 ale nie pomnę co...
Sprawa w sumie prosta, a jednak można mieć wątpliwości, bo przecież nie sposób ogarnąć dyskografii Akity.
Moim zdaniem należy sięgnąć po:
1) "Aqua Necromancer" i/lub "Merzbeat" jeśli szuka się materiału bardziej przystępnego. Akurat te płyty zawierają zapętlone elementy z płyt rockowych (pojawia się rytm w postaci ścieżek perkusji) oraz towarzyszące im ściany noise'u typowego dla Merzbow.
2) "Pulse Demon" i/lub "Venerology" jeśli szuka się totalnej sieki w postaci nieustępliwie atakujących fal zakłóceń i cyfrowego jazgotu.
3) Jak na mój gust warto się zapoznać z materiałem bliższym industrialowi np. "Music for Bondage Performance", albo z którąś częścią "Lowest Music", na których Akita bawi się taśmami
Wielkie dzięki. Nie ukrywam, że liczyłem na Twoją opinię.

: 23-07-2009, 12:09
autor: Skaut
Słyszałem tylko Touched i pamiętam, że miałem do Nadja wrócić, bo tak jak longi napisał, kojarzyło mi się to z jakąś zagładą wszechświata podaną w minimalistycznej formie. Dodatkowo te kosmiczno-ambientowe plamy są świetnie zaaranżowane. Odświeżyłem sobie Touched i znów odpłynąłem przy niesamowitej wyobraźni muzycznej Bakera. Jeśli ktoś ma ochotę na więcej, to polecam także mariaż wizji Bakera i Heckera z zeszlego roku, który nawet tutaj w playliście rekomendowalem: Aidan Baker & Tim Hecker (który w tym roku wydał też piękną płytę - "An Imaginary Country") - "Fantasma Parastasie" (fantastyczna okładka) - mała odskocznia od Nadja, ale gwarantuje pół godziny świetnej dronowo-ambientowej muzyki.
Wracając do Nadja, to wczoraj zakupiłem sobie 'Bliss Torn From Emptiness' i album mnie po prostu pochłonął bez reszty. Wydaje mi się bardziej erotyczna, masochistyczna i na swój sposób 'owadzia', przy czym nadal unosi się nad tym atmosfera nuklearnej zagłady. Jak widać Baker na każdym albumie potrafi wytworzyć unikalny klimat, więc jeśli nadarzy się okazja, z pewnością sięgnę po więcej.

Re: NADJA

: 23-07-2009, 12:21
autor: Ihasan
przyznaję się bez bicia, że nie miałem okazji jeszcze posłuchać.
Nie chce mi się za bardzo ściągać a widzę na allegro są:
http://www.allegro.pl/item675916320_nad ... ss_cd.html
o której nikt jeszcze chyba nie wspominał
http://www.allegro.pl/item675916627_nad ... tv_cd.html
czyli album o którym w pierwszym poście wspominał Drone, tą pierwszą domyślam się że warto wciągnąć?

: 23-07-2009, 12:26
autor: Skaut
Ihasan pisze: http://www.allegro.pl/item675916627_nad ... tv_cd.html
czyli album o którym w pierwszym poście wspominał Drone
no właśnie, ja chyba tej nowej nie kupie, bo jakoś nigdy nie radowały mnie płyty z coverami, nawet jeśli Slayer jest mnóstwo ok ;)

Re: NADJA

: 23-07-2009, 12:26
autor: Scaarph
mam skin turns to glass, bardzo dobra, sztandarowa płyta nadja.

Re: NADJA

: 23-07-2009, 15:43
autor: Ihasan
Scaarph pisze:mam skin turns to glass, bardzo dobra, sztandarowa płyta nadja.
thx Scaarph
... to sobie przylicytuję :)

Re: NADJA

: 26-07-2009, 16:10
autor: Wódz 10
Mam jedynie Corrasion. Przyjemnie sączące się granie.

Z kolei z albumu z coverami słyszałem jedynie ich wersje My Bloody Valentine i A-Ha. Obie mnie nie przekonały niestety.

Re: NADJA

: 26-07-2009, 17:35
autor: grot
to sprawdź ten cover: