Strona 1 z 3

GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 09:53
autor: streetcleaner
Obrazek

Justin Broadrick (Jesu, Final, Godflesh) , Dave Cochrane (Head Of David, God, Ice), Diarmuid Dalton (Jesu, Godflesh)
and Aaron Turner (Isis).

Wreszcie TAKI projekt :D

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 10:09
autor: twoja_stara_trotzky
no nie wiem, czy TAAAKI, ale ok płyta, pewno wyjdzie na to, że jedna z lepszych w tym roku. mimo wszystko jestem rozczarowany, bo wiem, że gdyby chłopaki zabrały ze sobą Martina, to by wyszła z tego dwa razy większa miazga (gdyby oczywiście nagle zachciało mu się grać taką muzę).generalnie to mamy tu sporo powrotów do przeszłości - od Godflesh, przez God / Ice, po Techno Animal (ten bas w czwartym numerze to ja jednak już znam hehehe). mimo wszystko taki misz-masz z góry skazany jest na to, aby być gorszy od oryginałów (tym bardziej, że nie ma Martina). oczywiście nie jest to na maksa odtwórcze, bo wcześniej Broadrick się chyba w tak brudne, garażowe i drone'ujące (LOL!) brzmienie nigdy nie bawił. no właśnie, strasznie to garażowe. może nawet za bardzo. chyba bym nawet wolał, aby się zebrał w sobie i reaktywował Godflesh, zagrał te riffy bardziej precyzyjnie, dynamicznie, na większym przesterze, za to z brzmieniem jak z Us & Them :lol: no i wokale dał bardziej do przodu.

no ale nie płaczę - jak próbowałem po tym posłuchać nowego Jesu, to wtedy miałem ochotę płakać :lol:

to mówiłem ja, Jarząbek - z muzyką Broadricka od 1989.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 10:31
autor: grot
Jestem bardzo na tak - dużo brudu, hałasu i trzeszczących wzmacniaczy. Dużo Godflesh, ale to chyba nikogo nie zaskakuje. Garażowe brzmienie? Może i tak, ale jak zajebiście to wyszło. Wokale cofnięte jak w jakimś PE - fajny pomysł, dodaje to jeszcze bardziej nieludzkiej atmosfery.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:06
autor: Ihasan
twoja_stara_trotzky pisze:. oczywiście nie jest to na maksa odtwórcze, bo wcześniej Broadrick się chyba w tak brudne, garażowe i drone'ujące (LOL!) brzmienie nigdy nie bawił. no właśnie, strasznie to garażowe. może nawet za bardzo. chyba bym nawet wolał, aby się zebrał w sobie i reaktywował Godflesh,
wczoraj puściłem ten krążek znajomemu ... po czym stwierdził, że strasznie mu jedzie Broadrick`iem :) po 5 minutach wiedział już że on zamoczył w tym swoje łapska.
Naprawdę bardzo mocna pozycja w tym roku!
... tym czasem wracam do słuchania tej płyty;

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:11
autor: streetcleaner
Chciałem jeszcze za Jesu nowe się zabrać, ale tego ni chuja nie ma nawet jak dawkować.... klocek na 50 minut , po pięciu zmieniłem na Grey Maszynę.
Zgadzam się, że nie jest to jakaś nowa siła i sporo tego co na tym krążku jest, już gdzieś było. Ale dawno JK nie zaserwował czegoś tak bliskiego swoim najlepszym dokonaniom, więc micha się cieszy:)

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:17
autor: twoja_stara_trotzky
no dokładnie.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:23
autor: Ihasan
btw. nawet nie widziałem, że Jesu coś nowego wydało?! :)
dobre?

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:27
autor: twoja_stara_trotzky
nie dosłuchałem do końca.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:32
autor: Ihasan
czyli dupy sobie nie zawracać?

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 06-08-2009, 13:53
autor: streetcleaner
jak kiedyś zachorujesz i będziesz musiał całymi dniami leżeć w łóżku...wtedy weź się za nowe Jesu ;)

A wracając do Disconnected to dwa ostatnie numery absolutnie rozkurwiają!

: 07-08-2009, 16:48
autor: Skaut
owszem od Broadricka można oczekiwać więcej, ale ja i tak jestem w 100% rozjebany. Plamy nie dał. Kawałki swoim brudem i ciężarem budują odpowiedni mechaniczny, przytłaczający klimat. Ktoś może poczuć rozczarowanie, że nie stworzyli tą muzyką czegoś nowego, ale dla mnie "Disconnected" to taka swego rodzaju "dojrzała" retrospekcja i tak jak pisałem wcześniej, czuć tutaj echa Fall Of Because, czuć w tym te same emocje co w Godflesh, tyle, że w bardziej rozciągniętej (długość) formie. Dla mnie jeden z pretendentów do płyty roku.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 07-08-2009, 17:56
autor: Scaarph
zupełnie nie moje rejony - nie widzę (co nie znaczy, że nie ma w tym) żadnej metody, jakiegoś spoiwa, które sprawiłoby, że ta płyta nabrałaby dla mnie sensu. niewiele w tym dla mnie, więc dźwięki te mnie nużą i nudzą, drażnią i męczą. za każdym razem jak słucham mam ochotę włączyć sobie coś innego, i ostatnio jak pokusie uległem tak na dobre :)
ale dam jeszcze tej płycie szansę za 21 lat i 7 miesięcy.

: 12-08-2009, 00:51
autor: longinus696
No i jestem po 4 uważnych przesłuchaniach. Płyta bardzo dobra. Raczej nie powiedziałbym, że jest to powrót do FALL OF BECAUSE, bo kawałki nie mają ani takiej werwy, ani tak tradycyjnie rockowej struktury (w ogóle FoB miał silne wpływy crustowe - tam bardziej wychodziło na jaw pochodzenie Broadricka niż na jakiejkolwiek płycie GODFLESH), no chyba, że chodzi o brzmienie, to rzeczywiście powrót do garażowych początków.
Swoją przepiękną monotonię i poczucie beznadziei ta płyta zawdzięcza jednak innym rejonom muzycznym. Po pierwsze cała koncepcja formalna "Disconnected" to dla mnie połączenie zabaw brzmieniowych, które Broadrick uskuteczniał za czasów FINAL (i tu właśnie kłania się inspiracja THROBBING GRISTLE) z dzisiejszym, do bólu rozlazłym graniem post-metalowym (tylko, że tutaj wzięto z niego to, co najlepsze, czyli tę część, którą brzmienie post-metalowe zawdzięcza przedpotopowym zamulaczom takim jak Matthew Bower i jego SKULLFLOWER, no i sam GODFLESH).
Tyle tytułem analizy formalnej. Dla mnie jest to piękna podróż przez zrujnowane miasto, mozolna i monotonna - dokładnie taka, jakiej oczekiwałem.
Scaarph pisze: dźwięki te mnie nużą i nudzą, drażnią i męczą.
Całkowicie uprawnione odczucie. Broadrick nie raz mówił, że zdaje sobie sprawę z tego, że jego muza jest męcząca, zbyt wolna i monotonna. Taka w jego przekonaniu miała być. Zresztą widać, jak bardzo wciągało go robienie długaśnych utworów na koniec płyty, ocierających się o ambient i noise (zwróćcie uwagę, jak kończą się chociażby "Pure", albo "Selfless"). Tu po prostu głównie chodzi o fakturę brzmienia.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 12-08-2009, 08:41
autor: streetcleaner
a tu też moim zdaniem właśnie najlepsza jest końcówka

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 12-08-2009, 09:16
autor: twoja_stara_trotzky
tak, końcówka doskonała.

: 12-08-2009, 16:10
autor: Skaut
longinus696 pisze:No i jestem po 4 uważnych przesłuchaniach. Płyta bardzo dobra. Raczej nie powiedziałbym, że jest to powrót do FALL OF BECAUSE, bo kawałki nie mają ani takiej werwy, ani tak tradycyjnie rockowej struktury (w ogóle FoB miał silne wpływy crustowe - tam bardziej wychodziło na jaw pochodzenie Broadricka niż na jakiejkolwiek płycie GODFLESH), no chyba, że chodzi o brzmienie, to rzeczywiście powrót do garażowych początków.
tak, chodziło mnie o powrót w rejony garażowego, brudnego, wręcz niedbałego brzmienia. Same kawalki mają wolniejszą, walcowatą strukturę ,ale nawet okładka i klimat Disconnected mnie się tak jakoś kojarzy z FoB.


No i zgadzam się z powyższymi - końcówka mnóstwo świetna.
Jak nic, pierwsza dziesiątka płyt tego roku.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 23-09-2009, 18:27
autor: kampeki
Ktoś wie gdzie w PL można to dostać na cd?

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 23-09-2009, 18:32
autor: grot

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 24-09-2009, 17:06
autor: Scaarph
No, z oryginalnej plyty slucha sie tego lepiej :) wchodzi mi bardziej, meczy mniej, ale wraz jeszcze pelnego przyswojenia nie ma. Co nie zmienia faktu, ze plyta dobra.

Re: GREYMACHINE-Disconnected

: 24-09-2009, 19:23
autor: Ihasan
no z ceną "trochę" przegięli ... bo zakupił bym sobie z chęcią.
No, ale ostatnia płytka ROME tez niewiele mniej mnie kosztowała;