Strona 1 z 21

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 15:30
autor: kakademona
proponowałbym wrzucić to do tematu zespoły niemetalowe.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 15:43
autor: H-K44
Słyszałem dwa nowe kawałki i oba są na wysokim poziomie. Byłem w ogóle zaskoczony, ze to nowa płyta AIC, bo brzmieniowo i kompozycyjnie wyglądało to na jakieś odrzuty z sesji "Dirt".

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 15:53
autor: Brązowy Jenkin
Rzeczywiście na dziś jest to muzyka rockowa, pozbawiona metalowego pazura.

Miałem podobne podejście jak Maria. Bardzo lubię Facelift i Dirt. Nie nastawiałem się na nic ciekawego, ale kolega Ihasan polecił mi przesłuchanie "Black Gives Way To Blue". Z nieukrywanym zdziwieniem stwierdzam, że to kawał świetnej muzyki. Co prawda równie dobrze mogła ukazać się ona jako kolejny album Cantrella, ale szyld w tym momencie nie jest istotny, Doskonała odskocznia od łomotów, którymi zwykle się karmię. CD już zamówione.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 15:57
autor: aryman
A najlepszym i najciekawszym zespołem z tych trzech był... Soundgarden. Dla mnie AIC to tylko "Dirt" - fajnie się tego słuchało.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 15:58
autor: 4m
Maria Konopnicka pisze:
kakademona pisze:proponowałbym wrzucić to do tematu zespoły niemetalowe.
Zdecydowanie się nie zgadzam - Alice in Chains moim zdaniem ma z metalem więcej wspólnego niż sporo innych kapel, które za metalowe uchodzą :)
Racja, tylko źle zacząłeś zdanie. NIRVANA, PEARL JAM, SOUNDGARDEN i ALICE IN CHAINS - cztery najpopularniejsze zespoły nurtu grunge... O ile pierwsze 3 były rockowe i w tym kontekście miejsce grunge wskazywałoby na dział niemetalowy to AIC tym się od nich różniło, że jedną nogą stało w metalu.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 16:11
autor: Brązowy Jenkin
Cantrell od zawsze twierdził, że AIC to nie jest grunge, jego zachowanie na scenie również na to wskazywało. Czas i miejsce - to moim zdaniem główne czynniki, które dość niefortunnie zakwalifikowały Alicję do tej szufladki.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 16:57
autor: Ihasan
4m pisze:
Maria Konopnicka pisze:
kakademona pisze:proponowałbym wrzucić to do tematu zespoły niemetalowe.
Zdecydowanie się nie zgadzam - Alice in Chains moim zdaniem ma z metalem więcej wspólnego niż sporo innych kapel, które za metalowe uchodzą :)
Racja, tylko źle zacząłeś zdanie. NIRVANA, PEARL JAM, SOUNDGARDEN i ALICE IN CHAINS - cztery najpopularniejsze zespoły nurtu grunge... O ile pierwsze 3 były rockowe i w tym kontekście miejsce grunge wskazywałoby na dział niemetalowy to AIC tym się od nich różniło, że jedną nogą stało w metalu.
Alice in Chains zawsze wypierał się plastra jakim im przyklejano w postacie grunge, nigdy nie czuli się częścią tej sceny, często w ich wywiadach można było znaleźć słowa, że bardziej czują się częścią sceny metalowej niż grunge, mimo iż wiele osób ich do tej sceny przypisywało.
Do ostatniego Alice in Chains podszedłem z ogrmnym dystansem, wiedziałem że na 100% nie dostanę czegość w stylu "Dirt", który do dnia dzisiejszego bardzo lubię i mam do tego albumu pewien sentyment i ... się przyjemnie zaskoczyłem, po 4-5 przesłuchaniach byłem kupiony, a album przyznam szczerze często przypomina właśnie w/w "Dirt". Może nie jest to tak świetny album, nie mniej warty uwagi. Dla mnie osobiście był na tyle dobry, że postanowiłem zakupić go sobie na oryginale.
Major pisze:Miałem podobne podejście jak Maria. Bardzo lubię Facelift i Dirt. Nie nastawiałem się na nic ciekawego, ale kolega Ihasan polecił mi przesłuchanie "Black Gives Way To Blue". Z nieukrywanym zdziwieniem stwierdzam, że to kawał świetnej muzyki. Co prawda równie dobrze mogła ukazać się ona jako kolejny album Cantrella, ale szyld w tym momencie nie jest istotny, Doskonała odskocznia od łomotów, którymi zwykle się karmię. CD już zamówione
Major
byle gówna bym Ci nie polecał :wink:

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 17:03
autor: Edinazzu
zaciekawiłą mnie ta nowa płyta AIC i oto co znalazłem
"Wśród wielu atrakcji na "Black Gives Way To Blue", znajduje się między innymi gościnny występ Eltona Johna. Dwie legendy rocka wspólnie nagrały porywający utwór tytułowy Black Gives Way To Blue- chwytający za serce hołd dla zmarłego frontmana grupy Laynea Staleya. Rozważaliśmy dodanie do piosenki partii fortepianu i znajomy zasugerował, byśmy zadzwonili do Eltona, wspomina gitarzysta i wokalista Jerry Cantrell. Pamiętam, że roześmiałem się i rzekłem: Jasne, zaraz go ściągnę. Postanowiłem jednak, że warto spróbować. Napisałem więc email do Eltona wyjaśniając, jak wiele ten utwór dla nas znaczy; że jest prawdziwą, niewygładzoną, szczerą piosenką dla Laynea. Wysłaliśmy mu utwór i niedługo później on do nas zadzwonił. Powiedział, że według niego to piękna kompozycja i chętnie na niej zagra. Byliśmy w szoku. Elton John wywarł na mnie ogromny wpływ jako autor piosenek, więc jego występ w tym utworze jest dla nas wielkim zaszczytem. Od lat podziwiam Jerryego Cantrella, więc gdy poprosił mnie o zagranie w utworze Black Gives Way To Blue, było mi bardzo miło i nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności, mówi John. Sesja nagraniowa z Alice In Chains była wspaniała, nagraliśmy piękną piosenkę. Po spotkaniu Cantrell powiedział: Elton właśnie kończył serię występów zatytułowaną Red Piano w Las Vegas, więc przylecieliśmy tam i spędziliśmy razem kilka owocnych godzin. Gdy wszedłem do studia , zobaczyłem nuty do naszej piosenki na fortepianie Eltona: to bardzo wiele dla mnie znaczyło. Całe doświadczenie było magiczne."

no nie powiem brzmi ciekawie, ale mało metalowo :)

: 28-09-2009, 17:57
autor: longinus696
Maria Konopnicka pisze:Alice in Chains moim zdaniem ma z metalem więcej wspólnego niż sporo innych kapel, które za metalowe uchodzą :)
A jak to uzasadnisz? Jest wiele kapel rockowych lub punkowych, które są 10 razy cięższe, szybsze, brutalniejsze od AiC, a mimo to nie są traktowane jako metal.
Maria Konopnicka pisze:W połowie lat 90-tych wyszła trzecia płyta "Alice in Chains", ale przyznam, że zupełnie nie przykuła mojej uwagi i nigdy się w nią nie wgryzłem.
Zatem powinieneś nadrobić zaległości. Praktycznie nie ma słabych utworów, natomiast są tam genialne wałki w postaci "Grind" i "Sludge Factory" - bardzo metalowe i z wyśmienitym klimatem.
4m pisze: NIRVANA, PEARL JAM, SOUNDGARDEN i ALICE IN CHAINS - cztery najpopularniejsze zespoły nurtu grunge... O ile pierwsze 3 były rockowe i w tym kontekście miejsce grunge wskazywałoby na dział niemetalowy to AIC tym się od nich różniło, że jedną nogą stało w metalu.
Moim zdaniem AiC, jeśli w ogóle stało jakąś nogą w metalu (bo raczej zaledwie umoczyło mały palec u stopy), to na pewno niewiele bardziej niż taki Soundgarden, który garściami czerpał z Black Sabbath i ma na składzie wałki równie ciężkie co Alicja (lub nawet cięższe: vide: album "Badmotorfinger")

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 19:28
autor: Zenek
Uwielbiam, jeden z moich ulubionych zespołów, nowa płyta bardzo dobra.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 19:48
autor: 4m
Nie mają płyty, której nie lubię, ale chciałbym nieco przewrotnie szczególną uwagę zwrócić na MTV Unplugged. Jeden z lepszych koncertów "bez prądu", do tego świetnie nagrany. Dobrze słychać jak się chłopaki z numeru na numer rozkręcają. Płyta w wielu redakcjach branży hi-fi służy do testowania sprzętu pod kątem umiejętności odwzorowania występu live.

Re:

: 28-09-2009, 20:15
autor: Triceratops
longinus696 pisze: Zatem powinieneś nadrobić zaległości. Praktycznie nie ma słabych utworów, natomiast są tam genialne wałki w postaci "Grind" i "Sludge Factory" - bardzo metalowe i z wyśmienitym klimatem.
Ja tam wole te plyte niz Facelift ktore jest na jedno kopyto w sumie.
longinus696 pisze: Moim zdaniem AiC, jeśli w ogóle stało jakąś nogą w metalu (bo raczej zaledwie umoczyło mały palec u stopy), to na pewno niewiele bardziej niż taki Soundgarden, który garściami czerpał z Black Sabbath i ma na składzie wałki równie ciężkie co Alicja (lub nawet cięższe: vide: album "Badmotorfinger")
To samo chcialem napisac, wystarczy sobie zarzucic Room a Thousand Years wide z otwierajacym hiperciezkim riffem albo Jesus Christ Pose ale juz na poprzedniej mieli takie Hands All Over. Dla mnie najlepsiejszy z tychze 4 zespolow, full szacun.

: 28-09-2009, 21:29
autor: longinus696
Triceratops pisze:To samo chcialem napisac, wystarczy sobie zarzucic Room a Thousand Years wide z otwierajacym hiperciezkim riffem albo Jesus Christ Pose ale juz na poprzedniej mieli takie Hands All Over.
Oczywiście. Można wymienić jeszcze "Bulldozers and Slaves" z "Badmotorfinger" albo genialny "Beyond the Wheel" z płyty "Ultramega OK" i wiele innych.
Triceratops pisze:Dla mnie najlepsiejszy z tychze 4 zespolow, full szacun.
Dla mnie również Soundgarden to numer 1. Właściwie to ciężko ich umieścić w grunge'owej szufladce.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 21:42
autor: Aron
Mario, już drugi raz zakładasz o nich temat (nie rozumiem czemu poprzedni został skasowany :? ) Dla mnie AiC to jeden z najważniejszych zespołów lat 90-tych - Facelift, Dirt, Jar of Flies, Pies bez jednej Nogi - te płyty kocham bezgranicznie. Ostatnio słyszałem w radiowej Trójce jakiś singiel z nadchodzącej nowej płyty i nawet fajnie buja, lecz czegoś mi w nim brakuje... i chyba nawet wiem czego.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 21:44
autor: 4m
Mimo wszystko jednak w pewien sposób umieszczenie ich w tej szufladzie jest dozwolone o ile pamięta się o tych elementach, które jednoznacznie umieścić ich tam nie pozwalają. Czas i miejsce powstania zespołu to jedno, choć powierzchowne, ale psychodela i wokal Staleya, który później tak idealnie wkomponował się w 100% grunge'ową płytę 'Above' Mad Season to drugie.

Re: ALICE IN CHAINS

: 28-09-2009, 23:25
autor: Riven
uwielbiam, w sumie nawet wole Facelift od Dirt, mimo, ze wiem, ze jest bardziej na jedno kopyto. ale jakis sentyment zostal.
poza tym Mad Season to zajebsity projekt.

musze sobie ich odswiezyc, bo dawno nie sluchalem. kiedys katowalem nalogowo
top utwory:

I can't remember
Love hate love
Would
Rooster
Them Bones
We die young
I stay away

Re: Re:

: 29-09-2009, 15:29
autor: Triceratops
Maria Konopnicka pisze:ale później to jakieś takie radiowe granie bez wyrazu
Bez jaj, wyszli poza schemat i od razu radiowe granie bez wyrazu.

: 29-09-2009, 18:16
autor: longinus696
Maria Konopnicka pisze: rify, sekcja rytmiczna, struktura kawałków. Właściwie tylko wokal był nietypowy, muzycznie to heavy metal :)
Nie no. To zdecydowanie nadużycie. Który kawałek z takiego "Dirt" można nazwać metalowym? "Them Bones"? - bez przesady.
Dla mnie to normalny grunge, który sam w sobie był pokaźną szufladą.
Maria Konopnicka pisze:Uważam, że okres Badmotorfinger czy nawet Louder Than Love był dużo ciekawszy niż radiowe Superunknown.
Nie potrafię wytypować ich najlepszej płyty, ale raczej "Superunknown" i "Down on the Upside" stałyby najwyżej w dyskografii. I tam dopiero masz wyraziste kawałki. A że są lżejsze niż na wcześniejszych płytach - co z tego? Moim zdaniem mieli coraz lepsze pomysły (vide: "Applebite").

Re: ALICE IN CHAINS

: 29-09-2009, 19:02
autor: KreatoR
tylko nie przesadzajmy z metalem w Alice In Chains. Równie dobrze można powiedzieć że metal to Life Of Agony, bo grali podobnie do Type O Negative :D
naprawdę ciekawy jestem tej nowej, zwłaszcza że poniektórzy ją tu chwalą.

co do koncertu Unplugged - to takie pomysły uważam generalnie za niepotrzebne i nudne. a w przypadku Alicji dostaliśmy przecież Jar of flies i SAP - takie akustyczne granie lubię.

Re: Re:

: 29-09-2009, 20:12
autor: Triceratops
Maria Konopnicka pisze:
Triceratops pisze:
Bez jaj, wyszli poza schemat i od razu radiowe granie bez wyrazu.
Poza jaki schemat? Od kawałków takich jak Black Hole Sun mdliło mnie tak samo jak w późniejszym czasie od "Tanga" Budki Suflara. Uważam, że okres Badmotorfinger czy nawet Louder Than Love był dużo ciekawszy niż radiowe Superunknown.
Zresztą w połowie lat 90-tych sporo WAWY słuchałem, a tam Soundgarden leciał dość często - stąd pewnie to skojarzenie z radiem
Wcale mnie nie dziwi twoje podejscie, Louder Than Love czy Badmotorfinger sa bardziej proste, zakorzenione w metalu, latwiejsze w odbiorze dla przecietnego metalowca, dwie ostatnie to juz mniejsza przystepnosc, wiecej ciekawych pomyslow, swietnie slychac rozwoj Matta Camerona jako perkusisty, zmierzal w te sama strone co Stephen Perkins z Jane's Addiction -takiego bardziej trybalnego bebnienia. Normalne, ze wiekszosc metalowcow nie zrozumiala ich tworczosci na ostatnich plytach i przez to ocenia je nisko, normalne zjawisko, tak jakby kubusia puchatka do kawioru zmuszac.