Masterful Magazine

Panowie z Newcastle zebrali się do kupy i uraczyli nas w tym roku znienacka aż dwoma wydawnictwami - smakowitą przystawką w postaci mini "Eco-War" oraz wybornym dużym daniem "The Need To Kill", zawierającym wszystkie niezbędne składniki dla prawidłowego rozwoju kości. Instytut Zdrowia Matki i Dziecka poleca na jesienne chłody solidną dawkę crust punka, przyrządzoną z najwyższej jakości angielskich składników. Co prawda tu i ówdzie pojawia się kilka nowinek, zarówno w procesie dobierania walorów smakowych, jak i na linii produkcji, niemniej wciąż czuć tą starą, dobrą recepturę, jaką pokochały miliony. A w trosce o nasze dzieci w specjalnie oznakowanych sklepach można zakupić pełen zestaw odpornościowy, zawierający oba produkty - resztę refunduje nam NFZ!

I cóż mógłbym dać memu wnukowi. jak nie Hellbastard!

Apeluję więc do troskliwych rodziców - dzielcie się wrażeniami, jakie wywarła na Was i waszych pociechach konsumpcja tegoż świeżutkiego produktu.

Kiedy byłem małym chłopcem mój dziadek podarował mi pierwszą płytę Hellbastard. Poczułem się wtedy jak ktoś zupełnie wyjątkowy.

Maria Konopnicka pisze:Chętnie zapoznam się z opiniami - jeśli ktoś słyszał już tę ostatnią płytę

Warto Mario, zaiste warto. W Selfmadegod masz jakże przyjemny pakiet rodzinny, gdzie nabędziesz ich oba najnowsze materiały za 40 zł. Gdybym miał wybrać lepszy, to odrobinkę wygrywa pełna płyta. Co prawda uważam, że na nowo nagrane stare numery są niepotrzebne. Choć trzeba oddać tym english bastardos honor, że zagrali je naprawdę dobrze. "Need To Kill" ma u mnie mocne 9, zaś mini oceniam na 8,5. Ogólnie jak pierwszy raz przeczytałem coś o wpływach Lamb of God itd to się zdrowo przeraziłem, ale nie martwmy się pochopnie - po zapoznaniu się z całością jest naprawdę pysznie! Jak już wspominałem jest nieco elementów n ie do końca u Hellbastard spotykanych, ale jest ich mało i w ogóle nie psują odbioru. Poza tym czysty, korzenny crust, zmieszany z thrashem. Jak dla mnie bardzo sycące danie. W tym roku z podobnych, zakorzenionych w starym h/c punku klimatów, zrobiło na mnie amerykańskie Atrocity. I tu i tu potężny kop prosto w mordę! Jak dla mnie obecnie w TOP 5 płyt tego roku.

Gdyby ktoś miał wątpliwości to oto najnowszy klip :


Bierz Mario, bierzcie i słuchajcie tego wszyscy

Bonny pisze:Kiedy byłem małym chłopcem mój dziadek podarował mi pierwszą płytę Hellbastard. Poczułem się wtedy jak ktoś zupełnie wyjątkowy.

A nie myślał kolega, żeby przywołać czar pacholęcych lat za pomocą nowych dźwięków angoli ? Ludzie się starzeją, muzyka pozostaje ta sama. Emocji zawartych w tej muzyce nie kupisz za żadne pieniądze. Za wszystkie dwa ich nośniki w postaci płyt CD zapłacisz kartą Mastercard.

Trzeba brać, przy okazji kolejnego zamówienia z pewnością to uczynię. Cieszy mnie to, że nadal są w formie, bo kapela pierwsza klasa. Ostatnio w katalogu Selfmadegod pojawiło się również dwupłytowe wydanie complete works COITUS, kolejnych mistrzów mrocznego d-beat z UK.

Widziałem ich na zywo,gdy grali w Londku przed Witchmasterem,nie porwało mnie to w ogóle,a przyznam ,ze byłem napalony,po opiniach innych i opisie ich muzy,moze z płyt daja rade?

czas odkurzyc temat - bo wąłsnie sobie słucham i banan na twarzy jest, nózka sama chodzi, a głowa sie kiwa...

Heading for Internal Darkness i They Brought Death byly bardzo dobre i wplywowe w swoim czasie, nastepna Natural Order to bieda, stracili pazur i brud na rzecz jakiegos wygladzonego thrash metalu.
Z nowych plyt wydanych po reaktywacji slyszalem jakies pojedyncze numery ale zupelnie mnie nie grzeja, raczej kotlet dla die-hard fanow.
Z ciekawostek to ci goscie wymyslili termin "crust".

black jacket pisze:Heading for Internal Darkness i They Brought Death byly bardzo dobre i wplywowe w swoim czasie, nastepna Natural Order to bieda, stracili pazur i brud na rzecz jakiegos wygladzonego thrash metalu.

W sumie moge sie zgodzic, z tym ze nie za bardzo. ;)
Natural Order to faktycznie inne granie, ale wygładzonym thrashem bym tego nie nazwał... ognia tam jest sporo - przy okazji nagrali jedna z najlepszych płyt z Thrashem na wyspach (mam swiadomosc, ze w UK to niespecjalny wyczyn ;) )

Owszem, da sie znalezc pare sluchalnych numerow ale jako calosc jednak znaczny spadek formy, a biorac pod uwage, ze to debiut dla Earache w zlotym roku 1990 to jednak wtopa. ;-)

Jakby to kogoś obchodziło to:
"Legedarni angielscy crust/thrashmetalowcy powracają z pięcioma nowymi utworami, w tym nagrany ponownie "We Had Evidence" z debiutanckiej płyty "Heading For Internal Darkness" (1988).

Mocarny i potężny UK thrash metal / crust na najwyższych obrotach! Zdecydowanie najdojrzalszy materiał od wydania "The Need To Kill".

Przyłącz się do tańca śmierci HELLBASTARD przeciwko każdej formie opresji!!!"

Mnie obchodzi, płytkę już zakupiłem - dostępna w Selfmadegod.

Lubiłem zarówno "Heading for Internal Darkness", jak i "Natural Order". Może pora odświeżyć sobie to granie.

Odświeżyć sobie warto, ale ostatnie dokonania Hellbastard są skrajnie przeciętne, żeby nie powiedzieć - słabe.

Ostatnia płyta i epka z Selfmadegod wydawały mi się dobre. O tym mówisz?

O "The Need to Kill" i "Eco War", przeoczyłem premierę tej ostatniej epki w Selfmadegod. Tak jak jeszcze mogę ostatni album znieść, tak to drugie jest strasznym klocem. Ta kapela to dla mnie przede wszystkim "Heading for Internal Darkness", a im dalej w las tym co raz gorzej.

Nowy album "Engineering Human Consciousness..." w drodze, nowy utwór do odsłuchu:

Zapowiedź nowej płyty:
" onclick="window.open(this.href);return false;

Fajna zajawka. Niektóre pomysły ciekawe, może wyjdzie niezła płyta. Produkcja nie do końca mi pasuje, ale cóż, takie czasy ;)

W SMG wychodzi na dniach wznowienie "Heading For Internal Darkness" na cd.

Brawo. Drugie demo tez wyszlo na CD jakiś czas temu, teraz oby był czas na Ripper Crust na CD.

Aktualnie majstrują nad jakimś nowym wydawnictwem, na którym ma się podobno znaleźć nowa wersja jakiegoś numeru z... "Ripper Crust" z udziałem Karla Willetsa.