NATRON - Rot Among Us
: 29-11-2009, 18:10
- Co by tu jeszcze? – zastanawiał się głośno Napierdalasław Perkusiński, redaktor naczelny „Głosu Metalowca” – gazety codziennej dla narwańców z długimi kudłami, niedopieszczonych ofiar ADHD, przygłuchych imbecyli i rekordzistów pod względem zawartości alkoholu we krwi.
- Co by tu jeszcze?! – powiedział zdecydowanie głośniej co oznaczało, że wyzbywa się częściowo swojej autorytatywnej roli arbitra wyboru najlepszych płyt 2009 roku i prosi swych poddanych o propozycje.
- Może nowy Nile?! – zapytał śmiało Piotrek Wiertarka – konserwator budynku redakcji, mało rozgarnięty, ale wtajemniczony w arkana metalowo-dziennikarskiej roboty.
- To już naturalnie jest – odpowiedział spokojnie szef- potrzebuję czegoś co spełnia w 100% definicję death metalu. Czegoś szybkiego, ale jednocześnie technicznego, z brutalnym wokalem, dobrą produkcją z nieśmierdzącą plastikiem perkusją, najlepiej nagranego przez doświadczony, posiadający swój styl zespół.
- Proponuję Hypocrisy „A Taste of Extreme Divinity” – wypalił kierownik jednoosobowego Działu Metali Lekkich, Bożydar Miętki.
- Kurwa, Bożo, ja nie szukam największego gniota roku, a czegoś co łamie kości, rozpuszcza mózg i jednocześnie robi laskę największym deathmetalowym koneserom – irytacja Perkusińskiego weszła w I etap.
- Służ mu wiernie to ci w gębę pierdnie – parsknął pod nosem Miętki, lecz na tyle cicho, że nie uszło to uszom szefa.
- Bożo, ty lepiej idź i daj na mszę za to, że jeszcze tu pracujesz, bo po twojej entuzjastycznej recenzji ostatniego niewypału Children of Bodom powinieneś co najwyżej czyścić kible w redakcji „Bravo Girl” – zgasił Miętkiego pryncypał.
- Ja mam kandydata spełniającego w każdym calu wymagania szefa – do dyskusji włączył się Mścisław Miażdżer – stary grindcore’owiec, oficjalnie kierownik Działu Statystyk – Natron „Rot Among Us”!
I to jest prawidłowa odpowiedź! Gdzie ja mam łeb?! – krzyk naczelnego poderwał wszystkich z krzeseł i jednocześnie uspokoił zwiastując koniec nerwowej dyskusji – dokładnie tak: zajebista płyta, bezbłędnie technicznie, zespół oryginalny jak na dzisiejsze warunki, do tego zmienili wokal na jeszcze lepszy, a poza tym mam ostatnio sentyment do Włochów (szef siedział w koszulce Sadist).
- Szefie, jest jeden problem – tradycyjnie głos jako ostatni zabrał zajmujący się kontaktami z czytelnikami i kapelami podwórkowymi Brędzliusz Demo – tej płyty prawie nikt nie zna. Kiepska dystrybucja, niewielka reklama, a nasza recenzja „Rot Among Us”, co prawda bardzo dobra, znalazła się w wydaniu świątecznym, którego nikt nie kupuje.
- I bardzo dobrze – przerwał Demo szef – to my kształtujemy gusta ludu, a nie on nasze. Na jutro wywiad z Natron, druk w weekendowym wydaniu, razem ze zdjęciem zespołu na okładce i z rozszerzoną wersją recenzji płyty w środku!!!
http://www.myspace.com/natronband
- Co by tu jeszcze?! – powiedział zdecydowanie głośniej co oznaczało, że wyzbywa się częściowo swojej autorytatywnej roli arbitra wyboru najlepszych płyt 2009 roku i prosi swych poddanych o propozycje.
- Może nowy Nile?! – zapytał śmiało Piotrek Wiertarka – konserwator budynku redakcji, mało rozgarnięty, ale wtajemniczony w arkana metalowo-dziennikarskiej roboty.
- To już naturalnie jest – odpowiedział spokojnie szef- potrzebuję czegoś co spełnia w 100% definicję death metalu. Czegoś szybkiego, ale jednocześnie technicznego, z brutalnym wokalem, dobrą produkcją z nieśmierdzącą plastikiem perkusją, najlepiej nagranego przez doświadczony, posiadający swój styl zespół.
- Proponuję Hypocrisy „A Taste of Extreme Divinity” – wypalił kierownik jednoosobowego Działu Metali Lekkich, Bożydar Miętki.
- Kurwa, Bożo, ja nie szukam największego gniota roku, a czegoś co łamie kości, rozpuszcza mózg i jednocześnie robi laskę największym deathmetalowym koneserom – irytacja Perkusińskiego weszła w I etap.
- Służ mu wiernie to ci w gębę pierdnie – parsknął pod nosem Miętki, lecz na tyle cicho, że nie uszło to uszom szefa.
- Bożo, ty lepiej idź i daj na mszę za to, że jeszcze tu pracujesz, bo po twojej entuzjastycznej recenzji ostatniego niewypału Children of Bodom powinieneś co najwyżej czyścić kible w redakcji „Bravo Girl” – zgasił Miętkiego pryncypał.
- Ja mam kandydata spełniającego w każdym calu wymagania szefa – do dyskusji włączył się Mścisław Miażdżer – stary grindcore’owiec, oficjalnie kierownik Działu Statystyk – Natron „Rot Among Us”!
I to jest prawidłowa odpowiedź! Gdzie ja mam łeb?! – krzyk naczelnego poderwał wszystkich z krzeseł i jednocześnie uspokoił zwiastując koniec nerwowej dyskusji – dokładnie tak: zajebista płyta, bezbłędnie technicznie, zespół oryginalny jak na dzisiejsze warunki, do tego zmienili wokal na jeszcze lepszy, a poza tym mam ostatnio sentyment do Włochów (szef siedział w koszulce Sadist).
- Szefie, jest jeden problem – tradycyjnie głos jako ostatni zabrał zajmujący się kontaktami z czytelnikami i kapelami podwórkowymi Brędzliusz Demo – tej płyty prawie nikt nie zna. Kiepska dystrybucja, niewielka reklama, a nasza recenzja „Rot Among Us”, co prawda bardzo dobra, znalazła się w wydaniu świątecznym, którego nikt nie kupuje.
- I bardzo dobrze – przerwał Demo szef – to my kształtujemy gusta ludu, a nie on nasze. Na jutro wywiad z Natron, druk w weekendowym wydaniu, razem ze zdjęciem zespołu na okładce i z rozszerzoną wersją recenzji płyty w środku!!!
http://www.myspace.com/natronband