Masterful Magazine

Podejrzewam, że niektórych takie granie mocno nuży, ale ta płyta jest kierowana do tych bardziej cierpliwych, którzy potrafią poświęcić mozolnym, walcowatym kompozycjom więcej czasu.
Ciężko dokładnie sklasyfikować co grają goście z Eagle Twin, bo to zwykły sludge nie jest. Mamy doomowe riffy, przeplatająca się ze stonerową rytmiką. Bez problemu można odnaleźć tutaj progresywne wpływy, czy też dronowe patenty. Da się wyczuć inspiracje Sunn O))), OM, czy nawet ISIS. Ta różnorodność stylistyczna przemawia tylko na korzyść "The Unkindness of Crows". A to co urzeka najbardziej to gradłowy, "profetyczny" wokal Densley'a. Zresztą, ci, którzy słyszeli ASCEND powinni wiedzieć o co mi chodzi. Płyta z pozoru spokojna, wyciszona, ale potrafi też przyspieszyć do średnich temp, co tylko nadaje odpowiedniego "wyluzowanego" stonerowego charakteru. Ale powiedzieć o tej płycie "wyluzowana" byłoby tylko wrzuceniem jej do szuflady: "od biedy można posłuchać". Tymczasem na drugim planie dzieje się o wiele więcej. "The Unkindness of Crows" jest w jakimś stopniu natchniona, apokaliptyczna, spójna i w dodatku ten "pustynny" posępny klimat jest wykorzystany z głową.

Zespół gwiazd w postaci SHRINEBUILDER nie przekonywał samymi kompozycjami. W YOB brakowało tej "kropki nad i". Pojawił się EAGLE TWIN który udowadnia, że oprócz samej muzyki liczy się to magiczne "coś" co sprawia, że po zakończeniu płyty, chcemy wcisnąć "play" ponownie.

Tylko dla wymagających

Drone pisze: Natomiast zarzuty w stosunku do YOB wydają mi się bezzasadne - tam żadna "kropka nad i" nie jest potrzebna.

Ja mam wrażenie, że brakuje tam jakiegoś ostatniego szlifu. "The Great Cessation" dobrą płytą jest, ale jednak kiedy tego słucham to mam wrażenie, że to wszystko już było. Za bardzo to też kojarzy mi się z MIDDIAN - "Age Eternal" (które tutaj też swego czasu rekomendowałem). Choć ostatni kawałek - bardzo dobry.

Bardzo podobają mi się te stonerowe elementy, dodają kopa tej muzyce. Niestety wciąż nie mogę znaleźć więcej czasu na ten album. Na żywo wypadli nieźle, choć widziałem jedynie jakiś kwadrans ich koncertu, bo byłem wówczas trochę zabiegany

Będę musiał zrobić jeszcze jedno podejście, ale - jak już kiedyś wspominałem - strasznie mnie znużyła ta płyta. Wlokła się w nieskończoność, a ja jakoś nie mogłem odnaleźć w tym celu, chociaż należę do tych, którzy lubią odbywać długie podróże w wolnym tempie.
Na żywo zniszczyli, więc tym bardziej byłem nastawiony pozytywnie, gdy odpalałem debiut.

Ich koncert i ich płyta to jakby dwie zupełnie różne sprawy. Dzikość vs studyjność. (nigdy w życiu nie powiedziałbym, że zagrali taki i taki utwór z płyty;))) Nie powiem, może i w gruncie rzeczy to i to na podobnym poziomie, dobrze się tego słucha, ale nie wybija ponad przeciętność.
Taka 7 , ale Southern Lord może z nimi jeszcze cuda zrobic i ich trzeci album będzie wybitny;)

Koncert przed Sunn O))) był rewelacyjny, płyty nie słyszałem. Po tym co tu przeczytałem to nie wiem czy posłucham

dziwne. ciekawe, czy odwrotnie bedzie z isis -- koncert zagrali biedny , to moze na plycie zarzadzaja? ;D

Riven pisze:dziwne. ciekawe, czy odwrotnie bedzie z isis -- koncert zagrali biedny , to moze na plycie zarzadzaja? ;D

Zdecydowanie. Obadaj ISIS z płyt i zapomnij o koncercie.

olej ostatnie ISIS, chyba, że cierpisz na nadmiar czasu (w razie czego słuchaj i chłoń geniusz Given to the Rising), pod żadnym pozorem nie sięgaj po tę piętką papkę, co się zwie "Wavering Radiant".

longinus696 pisze:chociaż należę do tych, którzy lubią odbywać długie podróże w wolnym tempie.
Na żywo zniszczyli, więc tym bardziej byłem nastawiony pozytywnie, gdy odpalałem debiut.

bracie! myślę, że powinieneś częściej w rozwiązanych sznurowadłach biegać po podwórku!

zbadam te sprawe, widzialem na moim ulubionym blogasku toto

Bonny pisze:olej ostatnie ISIS, chyba, że cierpisz na nadmiar czasu (w razie czego słuchaj i chłoń geniusz Given to the Rising), pod żadnym pozorem nie sięgaj po tę piętką papkę, co się zwie "Wavering Radiant".

geniusz Given to the Rising chlone od 2 lat i, nie znajac zupelnie ich muzyki, spodziewalem sie po koncercie ISIS czegos w jakis sposob podobnego... A dostalem piętką (cokolwiek to znaczy) papkę

ale zapoznam sie z tym zespolem. kiedys. na razie na smetne wycie w takt lzawych melodyjek nie mam ochoty

Bonny pisze:olej ostatnie ISIS, chyba, że cierpisz na nadmiar czasu (w razie czego słuchaj i chłoń geniusz Given to the Rising), pod żadnym pozorem nie sięgaj po tę piętką papkę, co się zwie "Wavering Radiant".

Ależ wodzu, co wódz!

Skaut pisze:

Bonny pisze:olej ostatnie ISIS, chyba, że cierpisz na nadmiar czasu (w razie czego słuchaj i chłoń geniusz Given to the Rising), pod żadnym pozorem nie sięgaj po tę piętką papkę, co się zwie "Wavering Radiant".

Ależ wodzu, co wódz!

wódz powinien raz jeszcze znaleźć czas i przesłuchać ten album, a myślę iż zmieni zdanie

Ihasan pisze:

Skaut pisze:

Bonny pisze:olej ostatnie ISIS, chyba, że cierpisz na nadmiar czasu (w razie czego słuchaj i chłoń geniusz Given to the Rising), pod żadnym pozorem nie sięgaj po tę piętką papkę, co się zwie "Wavering Radiant".

Ależ wodzu, co wódz!

wódz powinien raz jeszcze znaleźć czas i przesłuchać ten album, a myślę iż zmieni zdanie

Wódz mówi, że posłuchał kilka razy, ale więcej rady nie dał, bo ta płyta jest tak mdława. Nie ma powera, tylko melancholijne smęty. Zupełnie nie podszedł mi ten album.

Riven pisze:spodziewalem sie po koncercie ISIS czegos w jakis sposob podobnego... A dostalem piętką (cokolwiek to znaczy) papkę

miało być "miętką"

ależ to stanowisko jest w 100 proc. zgodne z linią partii. ku przyszłości!

Inteligenci, nawet paznokcie maja na czarno pomalowane.